Ks. Paweł Rytel-Andrianik: -Prosimy Księdza Biskupa o podzielenie się wspomnieniami ze spotkania z Ojcem Świętym.
Reklama
Bp Wiesław Lechowicz:-Zawsze takim punktem kulminacyjnym wizyty Ad limina Apostolorum jest spotkanie z Ojcem Świętym, ja uczestniczyłem w nim razem z biskupami z archidiecezji warszawskiej, warszawsko-praskiej, diecezji kieleckiej oczywiście archidiecezji krakowskiej, bielsko-żywieckiej, kieleckiej no i naturalnie tarnowskiej. Atmosfera tego spotkania była bardzo rodzina, Ojciec Święty nie stwarzał żadnego dystansu, wręcz przeciwnie swoim zachowaniem bezpośredniością, naturalnością stwarzał taki rodzinny klimat.
Jeżeli chodzi o tematy podejmowane podczas tego spotkania to było ich bardzo dużo. Myślę, że dwa były takie najważniejsze. Pierwszy związany z rodziną, duszpasterstwem rodzin. Ojciec Święty dzielił się swoimi doświadczeniami zarówno z pracy duszpasterskiej, nawet podał kilka przykładów związanych z jego rodziną, z wychowaniem w jego rodzinnym domu.
Drugi temat był związany z nową ewangelizacją, mówiliśmy o kerygmacie, ogłoszeniu Słowa Bożego, o nowych sposobach docierania do ludzi, również i tych żyjących na emigracji. To był temat, który mnie osobiście z wiadomych względów najbardziej interesował. Ojciec Święty podzielił troskę o emigrantów polskich żyjących za granicą, twierdząc, że jest to problem bardzo ważny i wobec tego współczesnego fenomenu związanego z emigracją ludzi Kościół nie może zostać obojętny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym kontekście papież przywołał historię tych, którzy zginęli niestety w wodach u wybrzeży Lampedusy. Podał też przykład księdza arcybiskupa Krajewskiego, który z wielkim oddaniem i poświęceniem przez cały dzień towarzyszył ratownikom wyciągającym ciała topielców, błogosławił ich. Ten przykład towarzyszenia i bycia w takich tragicznych chwilach pociągną wszystkich ratowników i policjantów do przystąpienia do spowiedzi świętej. Tym przykładem posłużył się Ojciec Święty Franciszek, by pokazać, że duszpasterze nie tylko na emigracji, ale w każdych okolicznościach życia powinni towarzyszyć ludziom, często w takich sytuacjach codziennych niekoniecznie tak spektakularnych, jak ta przywołana z Lampedusy. Duszpasterze właśnie powinni być na co dzień z ludźmi, w ich radościach i smutkach, a z całą pewnością to towarzyszenie ludziom z czasem doprowadzi ich do refleksji nad sobą nad swoim życiem i relacją do Pana Boga. I może zaowocować nawiązaniem przyjaźni przez życie sakramentalne.
Reklama
To spotkanie z Ojcem Świętym na pewno było bardzo inspirujące i sądzę, że również w dziedzinie duszpasterstwa emigracyjnego dawało nam nie tylko dużo do myślenia, ale i zachęcało do podejmowania kolejnych działań, bo przecież wiadomo, że sytuacja Polaków, zwłaszcza tych którzy dopiero wyjechali do pracy za granicę, niestety, nie jest łatwa. Potrzeba towarzyszenia im jest szczególnie aktualna i konieczna.
Przy okazji chciałbym podziękować redakcji „Niedzieli” za to, że interesuję się tematyką związaną z duszpasterstwem polskich emigrantów. Często na łamach „Niedzieli” pojawiają się artykuły związane z duszpasterstwem polskiej emigracji czy też życiem Polaków i Polonii za granicą.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O WIZYCIE „AD LIMINA”