„W dniu wybuchu wojny zaczęliśmy odmawiać nowennę pompejańską w intencji pokoju” – mówi ks. Pawelec. Modlitwa jest prowadzona na falach ukraińskiego Radia Maryja, gdzie zakonnik pracuje. Wskazuje, że mimo wojennych realiów życie sakramentalne w parafiach Kijowa toczy się w miarę normalnie.
Duchowny relacjonuje, że we wszystkich sześciu parafiach rzymsko-katolickich prowadzone są nabożeństwa, odprawiane są Msze św., sprawowane są sakramenty. Są odwiedzani również chorzy, którzy pozostali w domach. Więc, w miarę możliwości, życie duchowe się toczy – mówi ks. Pawelec.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Duchowny relacjonuje, ze toczy się także życie w sensie społecznym. Na ulicach jest mniej ludzi, nie pracują szkoły, uniwersytety, działają tylko te zakłady pracy, które są niezbędne do funkcjonowania w wojennych warunkach, m.in. zakłady spożywcze. Bardzo trudno jest zwłaszcza w nocy, bo w różnych regionach Kijowa ciągle spadają pociski.
Reklama
Ks. Pawelec zwraca uwagę, że w takich trudnych chwilach zawierzenie Maryi jest szczególnie potrzebne. Przypomina, że akt oddania Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi był już dokonany przez ukraińskich biskupów, 19 marca 2014 roku, w Charkowie. "Chcemy teraz ten akt odnowić w tym trudnym momencie. Jest ogromna wdzięczność dla Papieża Franciszka za to, że to, co się dzieje teraz na Ukrainie nie jest mu obojętne. Myślę, że nie będzie to tylko akt formalny tylko prawdziwe oddanie. Naprawdę odczuwamy tutaj obecność i opiekę Matki Bożej. Zresztą w kulturze wschodniej ta opieka, ten płaszcz, którym Matka Boża okrywa również nas w tym momencie, jest dla nas bardzo ważnym, wręcz odczuwalnym znakiem obecności Pana Boga przez Maryję w tym wszystkim, co się teraz dzieje” - mówi duchowny.
Ks. Pawelec podkreśla, że wyjątkowe barbarzyństwo prowadzonych przez Rosjan działań pokazuje, że ta wojna ma głębsze znaczenie niż tylko konfliktu zbrojnego. Zwraca uwagę, że jest to wojna dwóch rzeczywistości, dwóch światów. "Świat Rosji to jest świat alternatywny, to jest świat równoległy. To jest zupełnie inna cywilizacja i to się przejawia w przypadku tego, co widzimy po zniszczeniach i po bombardowaniach, po tym barbarzyństwie, które się odbywa na ziemi ukraińskiej przez ręce rosyjskich żołnierzy i ich kacyków, którzy tym wszystkim dowodzą z Kremla" – mówi polski pallotyn.
Duchowny porównuje obecną wojnę do walki Dawida z Goliatem. "Mamy świadomość tego, że jesteśmy nieporównywalnie słabsi militarnie od potęgi Rosji, która się uzbroiła po zęby przez ostatnie lata. Stało się to dzięki pomocy państwa zachodnich – Niemiec, Francji, Włoch" - zwraca uwagę pallotyn dodaje, że ogromne prorosyjskie nastawienie panuje we Włoszech. "Myślę, że teraz większość może przejrzeć na oczy i pewnie swoim oczom nie wierzą, co się dzieje na Ukrainie" - dodaje.
Ks. Pawelec ocenia, że jeżeli Ukraina w tej wojnie nie zwycięży, to wojna przesunie się dalej - w kierunku państw bałtyckich, Polski i dalej. "Zresztą te tematy jawnie się pojawiają w propagandzie rosyjskiej, w programach informacyjnych. To jest od kilku lat głoszone, tylko szkoda, że mało kto z zachodnich przywódców te słowa usłyszał” - stwierdził pallotyn.