Reklama

Nie dzielmy Kościoła!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Suchy: - Mam świadomość, że unika Ksiądz Arcybiskup komentowania tekstów prasowych. Niemniej wydarzenia krakowskie i relacja o nich w „Gazecie Wyborczej” wywołały sporo pytań kierowanych do redakcji. Stąd moja prośba o pewną wykładnię, bo tak to trzeba nazwać. Pozwoliłem sobie wypisać niektóre sformułowania z tej relacji, która ukazała się w tejże gazecie 9 stycznia: Oto te, które niepokoją: „To właśnie sanktuarium Bożego Miłosierdzia, znane w świecie dzięki Janowi Pawłowi II, miałoby szansę przeciwstawić się Częstochowie, o której mówi się, że została zawłaszczona przez katolików i polityków związanych z Radiem Maryja”.

Abp Józef Michalik: - Jest to przykład projekcji myślenia politycznego na myślenie religijne, bardzo dalekie od zdrowego instynktu wiary, którym oddycha Kościół w naszej Ojczyźnie od tysiąclecia. Nie może Przemienienie Pańskie, dokonane na górze Tabor, przeciwstawiać się modlitwie w Ogrójcu, bo to są dwie sprawy tego samego wydarzenia zbawczego. Podobnie kult poszczególnych tajemnic Bożych czy kult świętych nie może być sobie przeciwstawiany. To jest typowe usiłowanie narzucenia wydarzeniu religijnemu podtekstu politycznego. Ujawnia się tu znana skądinąd idea walki, zmagania, potęgi. Bardzo niereligijne myślenie.
Jestem pewny, że kult Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski, przetrwa i będzie pomagał w rozwijaniu kultu również w innych sanktuariach. Nie wolno zapominać, że Miłosierdzie Boże i kult w Łagiewnikach jest kultem, który jest obecny w Tajemnicy Odkupienia od bardzo dawna poprzez śmierć na krzyżu i miłosierdzie okazane Dobremu Łotrowi. Potem Pan Jezus przypomniał to źródło nadziei w objawieniach danych s. Faustynie. Im więcej ludzi zaangażuje się w częstochowski kult Matki Bożej i im więcej ludzi włączy się w łagiewnicki kult Jezusa Miłosiernego i miłosiernej Matki Pana, tym większy będzie owoc wiary.

- Jak rozumieć kolejne dwa stwierdzenia wypowiedziane przez polityków: „To upomnienie się o to, aby polski Kościół był nierydzykowy”; i drugie: „...duża część Kościoła otwarcie popiera PiS. Jest to efekt politycznego terroru ojca Rydzyka”. Czy Ksiądz Arcybiskup czuje się sterroryzowany?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To jest głos zainteresowanych polityków. Nie chcę wdawać się w polemikę na tematy, które w powyższych sformułowaniach ujawniają niezrozumienie misji Kościoła i projektowanie interesów politycznych na eklezjologię. Politycy często lubią zaistnieć publicznie i skwapliwie korzystają z okazji.
Z kontekstu przytoczonych powyżej wypowiedzi ujawnia się również jeszcze jedna niepokojąca sprawa - próba podziału Kościoła. Nie ma dwóch Kościołów. Samo określenie dzielące Kościół na „rydzykowy” i „łagiewnicki” budzi niesmak, ujawnia niechlujstwo językowe i próbę upolitycznienia wiary, a to jest niedopuszczalne.
Nie, nie czuję się sterroryzowany. Mówiąc odpowiedzialnie, wydaje mi się, że publiczne i oficjalne poparcie dla jakiejkolwiek partii - czy to dla PO, czy PiS - przez hierarchię jest niedopuszczalne. Z tej racji od dawna jestem przeciwnikiem bezpośredniego angażowania się poszczególnych biskupów i księży w promocję konkretnej partii. Każdy według swoich przekonań, a więc i według swego sumienia, niech głosuje na dobro, na zasady, które widzi w programie partii czy opierając się na zaufaniu do uczciwych polityków, których zna.
Duchowieństwo i ludzie świeccy - Kościół jako żywy organizm - mają prawo do swoich sympatii. Warto zwrócić uwagę, żeby były popierane wartości i dobro, które reprezentuje jakieś ugrupowanie. Mimo wszystko trzeba zachować dystans do każdej partii.
W przytoczonym określeniu o rzekomym terroryzowaniu ujawnia się kompleks polityczny. Ile rozgłośni radiowych i ile stacji telewizyjnych popiera poszczególne partie i nikt z tego powodu nie rozdziera szat. Ujawniana teraz panika jest dla mnie niewytłumaczalna logicznie i przy całym krytycznym spojrzeniu na niektóre aspekty działalności tej rozgłośni, o których już często mówiłem, jest niesprawiedliwa.

- Z tego, co pamiętam z lektury książki wydanej w 2002 r. przez Bibliotekę „Niedzieli” pt. „Minął tydzień”, Ksiądz Arcybiskup jasno określał pewne zasady, kryteria, które musi wziąć pod uwagę katolik, wstępując w szeregi określonej partii. Tymczasem wypowiadający się w omawianej relacji z krakowskiego spotkania ksiądz twierdzi, że: „katolik może należeć do różnych partii, o czym dawno już mówił dzisiejszy Papież, wtedy jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary”.

- To duża manipulacja. Katolik może należeć do partii popierających dobro - i ma do tego prawo. Natomiast nie wolno mu popierać ugrupowania, które miałoby za cel zło. Chrześcijanin nie może współpracować pośrednio czy bezpośrednio w promocji zła. Trzeba postawić konkretne pytanie: Czy człowiekowi o poprawnym sumieniu wolno popierać partię promującą ateizm, ludobójstwo, aborcję? Nie wolno! Może natomiast spośród partii mających poprawny etycznie program wybrać taką, która mu bardziej odpowiada. Tych różnić między partiami może być wiele i wolno zaangażować się w partię, która mu najbardziej odpowiada.

- Chciałbym poprosić o skomentowanie dokumentu wydanego przez Nuncjaturę Apostolską w Polsce. Tekst dość ogólny został medialnie nagłośniony jako przestroga, ostrzeżenie dla Radia Maryja. Nie bardzo rozumiem, bo nie słyszałem, aby prowincjał Ojców Redemptorystów czy biskup diecezji toruńskiej wysuwali jakieś zarzuty wobec tego medium. Znany natomiast jest fakt, że kilka lat temu kard. Macharski wycofał z redakcji „Tygodnika Powszechnego” swojego asystenta, a tygodnik nadal ma w podtytule określenie „katolickie”. Jak uporządkować te niejasności?

Reklama

- Komunikat Nuncjatury przypomina pewną zasadę, która jest określona w Kodeksie Prawa Kanonicznego i w Konkordacie, mówiącą, że duchowni Kościoła katolickiego, zarówno zakonnicy, jak i księża diecezjalni, w reprezentowaniu Kościoła nie mogą działać wbrew Kościołowi, nie mogą podważać opinii tegoż Kościoła i wreszcie - nie mogą trwonić dóbr tej wspólnoty. Do dóbr Kościoła należą dobra duchowe, a więc: przekaz wiary, autorytet moralny, sposób myślenia, to, co dokonuje się na katechizacji itp. Do realizowania swej misji Kościół musi mieć także jakieś dobra materialne, które są potrzebne w realizowaniu zadań w doczesności - chociażby budynki, instytuty, domy opieki, rozgłośnie, pisma itd. Ponieważ, niestety, ujawniły się w ostatnich latach niewłaściwe zaangażowania duchownych w działalność biznesową, czasami przy okazji (lub niekiedy pod pozorem) działalności charytatywnej doszło do ujawnienia przypadków nadużyć - trzeba było przestrzec duchownych, powiedzieć to, co zostało powiedziane. Jest to obowiązkiem Kościoła.
Jeśli sytuacja ma miejsce w ramach jednego zakonu czy jednej diecezji, obowiązek czuwania ciąży na przełożonym czy biskupie diecezjalnym. Zdarza się jednak, że sprawa wychodzi na teren szerszy, może dotyczyć większej liczby zakonów i diecezji - wtedy Nuncjatura, niejako z urzędu, czuje się zobowiązana do zabrania głosu, przypominając, że duchownym nie wolno zakładać żadnych prywatnych fundacji, promować żadnych instytucji, nawet takich, które łączą się z nadzieją godziwego zysku, ale jednocześnie z ryzykiem narażenia Kościoła na utratę dobrego imienia. Mamy przykłady w kilku diecezjach i kilku zakonach dużej nieroztropności albo nieuwagi przełożonych, którzy pozwolili na tego rodzaju inicjatywy i to teraz wraca rykoszetem, i zwraca się przeciwko samym przełożonym, których obciąża się konsekwencjami braku uwagi czy poczucia odpowiedzialności, i to biskupi lub przełożeni zakonni ciężko płacą za to, że nie dopilnowali sprawy.
Również występowanie duchownych w różnych środkach przekazu jest objęte zaleceniem komunikatu (zresztą przypomniała o tym przed rokiem także KEP), w którym czytamy, że wszyscy duchowni występujący na stałe w środkach przekazu i komentatorzy myśli Kościoła muszą mieć na piśmie wyrażoną zgodę swojego przełożonego. Widzimy jednak, że takich „proroków”, którzy bez pozwolenia biskupa lub przełożonego zakonnego drażnią naród i Kościół, pojawia się coraz więcej. Stają się oni samozwańczymi komentatorami różnych wydarzeń w stacjach radiowych, w telewizji publicznej i w stacjach komercyjnych. O tym mówi dokument Nuncjatury.

- Czy podczas zbliżającego się z końcem stycznia zebrania Konferencji Episkopatu Polski temat ten znajdzie swoje miejsce w obradach?

- Być może dotknie tych problemów, ale sesja najbliższa jest ukierunkowana tematycznie na refleksje i wnioski wypływające z odbytej przez biskupów wizyty ad limina Apostolorum.

- Bardzo dziękuję za te słowa wyjaśnienia i mam nadzieję, że kiedy pojawią się kolejne pytania, Ksiądz Arcybiskup nie odmówi mi także spotkania. Bóg zapłać!

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju

2024-05-02 07:15

[ TEMATY ]

Dzień Flagi

Karol Porwich/Niedziela

Na fladze RP nie wolno umieszczać żadnych napisów ani rysunków. Flaga nigdy nie może też dotknąć podłogi, ziemi, bruku lub wody - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju łączy manifestowanie przywiązania do barw i symboli narodowych.

Kilkadziesiąt dni po wybuchu powstania listopadowego, zebrani na Zamku Królewskim w Warszawie posłowie i senatorowie Królestwa Polskiego podjęli pierwszą w dziejach Polski uchwałę ustanawiającą barwy narodowe. „Izba senatorska i poselska po wysłuchaniu wniosków Komisyi sejmowych, zważywszy potrzebę nadania jednostajnej oznaki, pod którą winni łączyć się wszyscy Polacy, postanowiły i stanowią: Kokardę narodową stanowić będą kolory herbu Królestwa Polskiego oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego, to jest kolor biały z czerwonym” – czytamy w uchwale z 7 lutego 1831 r. Akt ten interpretowano jako dopełnienie decyzji o przywróceniu polskiej suwerenności, którym była decyzja o detronizacji cara Mikołaja I jako króla Polski.

CZYTAJ DALEJ

Trudny patron

O tym, że św. Zygmunt jest trudnym patronem, wiedzą najlepiej kaznodzieje, którzy głoszą kazania ku jego czci. Jak bowiem stawiać za wzór - co przecież jest naturalne w przypadku świętych - człowieka, ogarniętego tak wielką żądzą władzy, że dla jej realizacji nie zawahał się zabić własnego syna? Niektórzy pomijają ten fakt milczeniem, przywołując za to chrześcijańskie cnoty króla Burgundów, których był przykładem. Inni koncentrują się na męczeńskiej śmierci, nie wspominając, że rozkaz królewski stał się przyczyną śmierci młodego Sigeryka.

Lęk o władzę

CZYTAJ DALEJ

Matko Serdeczna, módl się za nami...

2024-05-02 20:37

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Zasłuchani w „Polską litanię” ks. Jana Twardowskiego zatrzymamy się w stolicy diecezji sandomierskiej ze świadomością, że na jej terenie jest jeszcze kilka innych sanktuariów maryjnych.

Rozważanie 3

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję