Mamy kolejne Winobranie. Przez dziesięć wrześniowych dni Zielona
Góra obchodzi święto Winobrania, a zwyczaj ten prawdopodobnie sięga
średniowiecza. To popularne w innych krajach Europy święto w Polsce
obchodzone jest tylko u nas. Warto sobie uzmysłowić, że i tutaj panuje
specyficzny mikroklimat, którym winna latorośl niegdyś nie wzgardziła.
Dla tych, którzy lubią eksperymentować, proponuję udanie się, w któryś
z cieplejszych dni na nasze Winnice. Efekt cieplarniany murowany.
Jest wyraźna różnica temperatur na niżej położonym terenie i na wzgórzu,
gdzie stoi kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Nie dziwi zatem
to, że tutaj właśnie uprawiano w Zielonej Górze winogrona.
Dzisiaj, w czasie zielonogórskich dni, zanim dotrzemy do
starówki, zapowiedź tego, co nas tam spotka, chwyta za nozdrza o
wiele wcześniej niż ujrzą nasze oczy. Zapach smażonej kiełbasy z
grilla, popcornu i innych kulinarnych propozycji rozchodzi się nęcąc
mieszkańców miasta i gości. Ale bez przesady, wiadomo że nie tylko
o jedzenie w tym czasie chodzi. Dla tych, którzy chcą nie tylko nasycić
ciało, ale i duszę propozycji od pierwszych dni Winobrania jest sporo.
W Filharmonii Zielonogórskiej trwają koncerty, jak choćby
ten muzyki polskiej. W Teatrze Lubuskim można zobaczyć, m.in. Jedzie
rewizor wg Mikołaja Gogola. Na deptaku grają kapele, Herold czyta
dzieje Zielonej Góry, na małej scenie trwają recitale. Na scenie
przy ratuszu codziennie występują zespoły biorące udział w XX Międzynarodowym
Festiwalu Folkloru. Otwarto nowe wystawy i wernisaże. W Muzeum Ziemi
Lubuskiej zobaczyć można wystawę z okazji 125-lecia obserwacji meteorologicznej
w Zielonej Górze oraz śląską porcelanę z lat 1820-1945. W ratuszu
podziwiać możemy stare widokówki przedstawiające miasto. Winobranie
to także czas debiutu młodych talentów, jak choćby Artura Wochniaka
- rzeźbiarza, którego dzieła podziwiać można w galerii Pro Arte (zapewniam, że warto!) lub architektów Moniki Kulik i Tomka Kasy,
którzy przedstawili projekty adaptacji zielonogórskiej Palmiarni
i winiarni Bachus (wystawa w Muzeum Ziemi Lubuskiej).
Na tym nie koniec propozycji. Wszyscy wiemy, co niestety
także z Winobraniem się łączy - nadużywanie alkoholu i inne trudne
sprawy, których nie będę tu wyliczać. Dla tych, którym nie jest obojętny
los uzależnionych oraz dla tych, którzy chcieliby włączyć się w modlitwę
za miasto, propozycji także jest sporo. Wystarczy wejść do kościoła
na starówce.
Jak zwykle znów chodzi o wybór. Możemy przejeść i przepić
to Winobranie. Nakupować różności na pamiątkę. To jedna z możliwości.
Ta druga to skorzystanie z tego, co pozostanie na dłużej w pamięci
dzięki swej estetyce i głębi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu