Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Potrzeba szacunku dla przeszłości

W Naszym Dzienniku z 16 listopada - homilia abp. Sławoja Leszka Głódzia z okazji 87. rocznicy odzyskania niepodległości. Oto jeden z najdobitniejszych fragmentów tej homilii: „Często mamy pretensje, że bolszewia, że w szkołach nie uczą historii, brakuje przekazu, tradycji. To także jest prawda, bo pozostały nawyki PRL-owskie. Ksiądz Bandurski w 1914 r. mówił, a wtedy były rozbiory (...): « Szyja nawyka do obroży i nawet jak obroża tak się wcina w kark, że krwawi, to mówią, że też dobrze». I dlatego część tak nawykła, że mówi, a nawet pisze na ścianach: «Komuno, wróć!». A czymże dziś jest ta obroża? To obojętność, ignorancja historyczna, amnezja co do przeszłości. Także granie na niewiedzy ludzkiej, wadliwy system wychowawczy, brak szacunku do przeszłości, do pomników, do pamięci. Także do naszych żołnierzy. Piłsudski powiedział: «Kto nie szanuje własnej armii, ten będzie szanował cudzą»”.

Groziła zagłada Polski

W Rzeczpospolitej z 26-27 listopada tekst Andrzeja Kaczyńskiego Polska miała być zniszczona, komentujący decyzję ministra obrony Radka Sikorskiego o odtajnieniu akt Układu Warszawskiego. Można w nich znaleźć m.in. dokumentację ćwiczeń sztabowych, z których wynika, że w razie konfliktu z Zachodem Polska uległaby całkowitemu zniszczeniu. Zapłacilibyśmy straszliwą cenę za atak wojsk UW na Zachód, mający doprowadzić te wojska nad Atlantyk. Temat ten podejmuje również Paweł Wroński w tekście Tak miała wyglądać wojna (Gazeta Wyborcza z 26-27 listopada), pisząc: „Generałowie radzieccy przewidywali, że to właśnie Polska stanie się głównym celem kontrataku jądrowego NATO. Nasz kraj miał zostać zniszczony po to, żeby uniemożliwić przemieszczanie drugiego rzutu wojsk radzieckich na Zachód. (...) Z powierzchni ziemi miały zniknąć: Warszawa, Poznań, Wrocław, Szczecin, a także miasta Górnego Śląska”.
Odtajnione dokumenty pokazują, jak wielka była odpowiedzialność PRL-owskich dowódców na czele z gen. Wojciechem Jaruzelskim za godzenie się z tak żałosnym losem dla Polski, wyznaczanym w planach sowieckich strategów. Podjęta po tylu latach zwlekań decyzja o odtajnieniu akt UW ma znaczenie przełomowe.
Można ją uznać za najdonioślejszy, jak dotąd, przejaw działalności nowego rządu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kto prowokuje konflikty?

W wielkiej części wpływowych mediów maksymalnie popierano organizatorów tzw. marszów równości, jako marszów w obronie rzekomo zagrożonych homoseksualistów, w obronie demokracji itp. Na tym tle tym bardziej warto zacytować prostujący ten zdeformowany obraz tekst Liliany Sonik: To nie nienawiść (Rzeczpospolita z 24 listopada). Autorka pisze o sprzeciwie przeważającej części polskiego społeczeństwa wobec demonstracji homoseksualistów. Akcentuje jednak, że niechęć ta nie jest wyrazem żadnej nienawiści do homoseksualistów, lecz wynika z zupełnie innych powodów. Zdaniem L. Sonik: „Publiczne manifestowanie swej seksualności (jakakolwiek by była) jest w Polsce niezrozumiałe i nieakceptowane. Po wtóre - doskonale pamiętamy obrazy z parad gejowskich w Nowym Jorku czy Paryżu, gdzie stopień manifestowanej publicznie perwersji przekraczał wszelkie granice, tworząc u oglądającego poczucie, że jest przedmiotem brutalnego ataku. W pamięci pozostały też liczne prowokacje. Np. ta z katedry Notre Dame, gdzie «wściekłe lesbijki» przerywały msze, skandując antypapieskie slogany, by oprotestować wydanie książki Pamięć i tożsamość.
W tej samej katedrze homoseksualna para udzielała sobie fikcyjnego ślubu kościelnego, a niezadowolonego z maskarady księdza pobito. Kolejną przyczyną braku społecznego przyzwolenia na manifestacje homoseksualistów jest fakt, że przeciętny Polak nie ma ochoty, by z jego podatków opłacano działania policji związane z demonstracjami, których przyczyn i celów nie pojmuje”.
Sonik polemizuje z twierdzeniami demonstrujących homoseksualistów, głoszących, że chodzi im o swobodę poglądów. Pisze: „(...) ta swoboda istnieje. Są gejowskie strony internetowe, są liczne środowiskowe pisma. Ogólnie dostępne media też chętnie udzielają łamów i mikrofonów działaczom środowisk homoseksualnych. Istnieją i mają się świetnie gejowskie kluby i kawiarnie”. Sonik przytacza opinię rzecznika praw obywatelskich prof. Andrzeja Zola. Stwierdził on, że od 2000 r. począwszy, nie wpłynęła do niego ani jedna skarga na złamanie czyichś praw z powodu preferencji seksualnych. Stąd wysunięty przez L. Sonik wniosek: „(...) skoro nie ma w Polsce dyskryminacji homoseksualistów w sferze publicznej, a jedynym prawem, którego nie posiadają, jest prawo do małżeństwa i posiadania dzieci - celem parad i marszów jest dążenie do powszechnej aprobaty homoseksualizmu (...). Brak zgody na publiczne manifestowanie seksualności jest instynktowną obroną sfery bardzo intymnej i przez to właśnie tak ważkiej”.

Reklama

Czy Kwaśniewski trafi pod sąd?

Wraz z dobieganiem końca prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego mnożą się publikacje przepowiadające mu różne sądowe rozliczenia; m.in. Anita Gargas pisze w tekście Kwaśniewski do prokuratora (Ozon z 23 listopada), iż: „Z chwilą przyjęcia ślubowania od prezydenta elekta prokuratury będą mogły wrócić do spraw karnych, których nie można było prowadzić tylko dlatego, że Aleksandra Kwaśniewskiego chronił sprawowany przez niego urząd. Ozon przedstawia dokument, na podstawie którego Kwaśniewski może dostać nawet trzy lata pozbawienia wolności”. Chodzi o zeznania Kwaśniewskiego jako świadka w kwietniu 1992 r. w głośnej aferze tzw. moskiewskiej pożyczki, czyli pieniędzy dla władz PZPR od KC KPZR. Jak pisze Gargas: „Kwaśniewski (...) złożył fałszywe zeznanie w kwestii swego wykształcenia(...). Kwaśniewski został najpierw pouczony przez prokuratora o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania, co potwierdził własnym podpisem. Pod rygorem odpowiedzialności podał następnie do protokołu, że ma wyższe wykształcenie (...). Obecny kodeks karny przewiduje za tego rodzaju przestępstwa karę do lat trzech (...). Sprawa fałszywych zeznań sprzed 13 laty wydaje się śmiesznym problemem przy wielkokalibrowych zarzutach kładących się cieniem na prezydenta. Jednak na ich pełne wyjaśnienie przyjdzie nam poczekać parę lat (...). Aleksander Kwaśniewski będzie gościem prokuratury w szeregu wątków związanych z aferą Orlenu, wymienionych we wnioskach sprawozdania orlenowskiej komisji śledczej. Jednym z najważniejszych jest sprawa udzielenia przez prezydenta pełnomocnictw dla Jana Kulczyka. Biznesmen miał w imieniu «Pierwszego» prowadzić zakulisowe negocjacje z Rosjanami w sprawie sprzedaży Rafinerii Gdańskiej”.
Według Gargas, Kwaśniewskiemu grozi również zarzut o niedopełnienie obowiązków służbowych w aferze Rywina, a konkretnie - „niepowiadomienie prokuratury o popełnieniu przestępstwa”. Chodzi o to, że Kwaśniewski „od początku wiedział o korupcyjnej propozycji” L. Rywina. W parę dni po rozmowie Rywin - Michnik Kwaśniewski otrzymał od Rywina list, którego - chociaż stanowił kluczowy dowód - nie przekazał odpowiednim władzom. W tekście A. Gargas można spotkać również informacje o różnych innych budzących wątpliwości zachowaniach obecnego prezydenta RP. Jedną z nich szeroko omawia Tomasz Sakiewicz w tekście Czy Kwaśniewski pójdzie pod sąd? (Gazeta Polska z 23 listopada). Zdaniem Sakiewicza: „Wszystko wskazuje na to, że Aleksander Kwaśniewski zaraz po zakończeniu kadencji może mieć poważne kłopoty z prawem. Chodzi o zarzuty wyprowadzenia z Komitetu ds. Młodzieży, którym kierował, ok. 130 mln dolarów. Mimo upływu piętnastu lat sprawa się nie przedawniła, gdyż okres sprawowania funkcji prezydenta zawiesza przedawnienie”.

Reklama

Czy można ufać Tuskowi?

Niejednokrotnie poddawano w wątpliwość wiarygodność twierdzeń Donalda Tuska na temat przyczyn konfliktu z PiS-em. Wątpliwości te wydają się tym bardziej uzasadnione w świetle drastycznego wręcz przejawu nielojalności Tuska w jego własnej partii - PO. Tusk bez żenady oszukał współprzywódcę PO Jana M. Rokitę. Chodzi o złamanie wcześniejszych ustaleń o tym, że Tusk będzie układał listy wyborcze z pełnym poszanowaniem propozycji Rokity - miała być równorzędna reprezentacja zwolenników obu polityków. Zamiast tego doszło do zmasowanego wycinania ludzi Rokity, dokonanego przy pomocy sekretarza generalnego PO Grzegorza Schetyny. O rozmiarach tej czystki można było przeczytać m.in. na łamach tak sprzyjającego PO Przekroju (nr z 20 października) w tekście Cezarego Łazarewicza o Schetynie Mocny człowiek Tuska. Według Łazarewicza: „Tam, gdzie można było, listy wyborcze zostały wymiecione z ludzi Rokity”. Rezultaty tej „czystki” są wymowne - dziś Rokita może liczyć zaledwie na 10 do 30 posłów, Tusk i Schetyna na 70-90 (według Gazety Polskiej z 16 listopada). Jeśli ktoś wątpi w przejawy aż tak skrajnie nielojalnego zachowania się Tuska i Schetyny wobec współprzywódcy PO - Rokity, to znajdzie jednoznaczne potwierdzenie faktu wspomnianej „czystki” nawet w tak popierającej PO Gazecie Wyborczej (nr z 16 listopada). W tekście Wojciecha Załuski Platforma szuka miejsca czytamy napisane bez ogródek słowa: „Jeszcze niedawno lider PO i jej sekretarz generalny Grzegorz Schetyna osłabiali Rokitę, wycinając jego ludzi z list wyborczych. Teraz «premier z Krakowa» znów jest im niezbędny”. Jest im niezbędny, ale na pewno dobrze zapamiętał sobie iście wilcze obyczaje, zademonstrowane przez „przyjaciół” z PO!

Żal po utraconych bankietach

W tak sprzyjającej PO Polityce (nr z 26 listopada) Janina Paradowska opisuje m.in. gorzkie rozczarowania platformersów (tekst Kapelusze przeciw beretom): „W takim Krakowie po wyborach najbardziej żałowano serii bankietów pożegnalnych, które planowano, gdyby premierem został Rokita. Cały zastęp gotów był do zajęcia miejsc w pociągu do Warszawy”.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Magdalena Guziak-Nowak: wszystkie ręce na pokład dla ochrony życia dziecka nienarodzonego

2024-05-04 09:55

[ TEMATY ]

pro life

Adobe.Stock

- Jestem przeciw aborcji, ponieważ po pierwsze nie wolno zabijać niewinnych dzieci, a po drugie kobiety zasługują na dobrą, konkretną, realną pomoc w rozwiązaniu ich prawdziwych problemów, z którymi czasami w ciąży muszą się borykać, a nie na taką tanią alternatywę, która do końca życia pozostanie wyrwą w sercu - mówi Magdalena Guziak-Nowak, sekretarz zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dyrektor ds. edukacji.

Pani Magdalena wraz z mężem Marcinem wygłosiła 2 maja konferencję nt. „Każde życie jest święte i nienaruszalne” w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach comiesięcznych modlitw w intencji rodzin i ochrony życia poczętego.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję