Młodzież - niejednorodne to pokolenie.
Obserwując entuzjazm młodych, patrząc na ich postępowanie, można stwierdzić - „trudni do zdefiniowania”. A jednak mówi się o nich „Pokolenie JP 2” albo nazywa się ich „Generacją R” lub „Pokoleniem T”. Każde z tych określeń to klucz do zrozumienia ludzi dziś żyjących.
„Pokolenie JP 2” to ludzie, dla których Jan Paweł II jest punktem odniesienia. Z fascynacji osobą Papieża zmieniają swoje postawy życiowe.
„Generacja R” to skrót wartości, jakimi chcą się kierować młodzi ludzie. Gdyby je ująć w haśle reklamowym, mogłoby ono brzmieć „4 razy R”: rodzina, rynek, religia i rozsądek.
„Pokolenie T” to pokolenie transformacji, a więc dzieci, które urodziły się po 1978 r. Jest w nim więcej dziewcząt niż chłopców i ta pierwsza grupa wydaje się bardziej wulgarna oraz częściej sięgająca po alkohol i narkotyki.
A gdzie jest „Pokolenie JCh” - pokolenie Jezusa Chrystusa? Czym się ono charakteryzuje? Przeszło do historii? Położono na nim grobowy kamień? Przecież Chrystus zmartwychwstał i żyje! Gdzie jest pokolenie, które żyje Chrystusem?
Jeden ze starszych kapłanów zakonnych chciał wyjechać na Białoruś. - Tam mało księży, może się na coś przydam - mówił przełożonym. I wyjechał. Po kilku miesiącach napisał w swoim notatniku wiersz, a może lepiej - modlitwę:
Panie, przedłuż mi życie.
Przedłuż mi życie, Panie. Zostałem przed laty ochrzczony.
Woda chrztu świętego nie przeniknęła jednak całego mego życia.
Są we mnie jeszcze obszary pogańskie.
Daj mi czas, daj czas starcowi - aby woda chrzcielna dotarła wreszcie do krańców mojej osoby, aby w całym moim życiu żył Chrystus.
Dlatego proszę - przedłuż mi życie, Panie.
Tak pisze, a właściwie modli się kapłan na końcu swojego życia. Chce należeć cały do Jezusa. Chce o Nim myśleć, Nim żyć i według Niego postępować. Chce być „Pokoleniem JCh”.
A co z nami? Jakie są we mnie jeszcze obszary pogańskie, myślenie, słowa czy postępowanie? Co jest w moim życiu po Chrystusowemu, a co po pogańsku? Pokolenie pogan czy „Pokolenie JCh”?
„Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 P 1, 16).
To święci tworzą „Pokolenie JCh”.
Jak nimi być?
Jak być świętym, jak żyć świętością na co dzień?
Takie pytanie postawił kiedyś jeden z młodych braci o. Maksymilianowi: - Ojcze, ty tak pięknie mówisz o świętości. Ale jak ją zdobywać? Wtedy o. Maksymilian podszedł do tablicy, wziął kawałek kredy i zapisał dwie litery: małą literę „w” i dużą literę „W”, a między nimi postawił znak równości. Następnie wyjaśnił, że mała litera „w” oznacza wolę ludzką, a duża litera „W” oznacza wolę Boską. Jeśli wola ludzka pyta Boga, co zamierza wobec niej, i usiłuje przyjąć Jego plany, wtedy świętość jest pewna. Na zakończenie spotkania uczeń jeszcze raz zwrócił się do o. Maksymiliana: - Ojcze, na tablicy łatwo napisać wzór świętości, ale w życiu jest trudniej...
To prawda. Życie ma swój rytm, mocne decybele i nie pozwala wchodzić w głębię samego siebie, aby usłyszeć, co Bóg mówi do mnie.
Bohater filmu Edi wraz ze swoim towarzyszem biedy znalazł się pewnego dnia poza wielkim życiem miejskim - na wsi. Jego przyjaciel powiedział wtedy: - Edi, tu żyje się wolniej. Tu żyje się normalniej, tu żyje się prawdziwie.
Tak - trzeba wolniej żyć, aby czegoś w życiu nie przeoczyć.
Jest taka Noc, święta Noc - która nas zatrzymuje, abyśmy czegoś ważnego w życiu nie przeoczyli. To noc Bożego Narodzenia.
Milkną zwykłe telefony, dzwonią tylko te, które kochają. Słychać ludzkie serca.
Wreszcie swoje serce można usłyszeć. W taką Noc, w klimacie miłości, można wejść głębiej w siebie i słuchać, co Nowonarodzony nam powie od siebie. Co zamierza dla nas.
Mistrz mówi do swojego pokolenia. Tam, gdzie nie ma miłości, zaszczep miłość, a znajdziesz miłość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu