Zarówno mahometanie, jak i żydzi oraz chrześcijanie twierdzą, że głoszone przez nich prawdy o Bogu, o Jego zamysłach i planach względem człowieka oraz o zasadach życia i postępowania otrzymali bezpośrednio od Niego samego. Dlatego nazywają je prawdami objawionymi, mającymi swe źródło w oświecającym działaniu Boga (K 6)*. Wyznawcy judaizmu twierdzą, że Bóg rozpoczął przekazywanie ich ludziom już 2 tys. lat przed Chrystusem przez Abrahama, a kilkaset lat później przez Mojżesza oraz przez licznych mędrców i proroków narodu Izraela (K 7-8). Chrześcijanie od 2 tys. lat głoszą, że najpełniej i najgłębiej Bóg objawił swe oblicze oraz prawdy dotyczące przeznaczenia człowieka w Jezusie Chrystusie, swoim Boskim Synu, który stał się człowiekiem. 600 lat po Chrystusie wyznawcy islamu zaczęli twierdzić, że Bóg nowe objawienie przekazał Mahometowi. Nie powołują się natomiast na fakt otrzymania od Boga specjalnego, bezpośredniego objawienia takie religie, jak hinduizm, buddyzm, szintoizm i konfucjanizm.
Prezentowane przez trzy wielkie religie, wyznające wiarę w jednego Boga, wykazy prawd przez Niego objawionych różnią się w wielu punktach - zarówno prawdami dotyczącymi istoty Boga, jak i prawdami o Jego przymiotach. Każda z tych religii - choć głosi wiarę w jedyność Boga - prezentuje odmienny Jego wizerunek oraz odmienny obraz przeznaczenia człowieka.
Chrześcijanie - akceptując większość prawd głoszonych o Bogu przez żydowskich patriarchów i proroków - prezentują o wiele bogatszy i niezwykle interesujący zbiór prawd o Bogu i człowieku, mający, ich zdaniem, swe źródło w Objawieniu, jakiego Bóg dokonał przez Jezusa z Nazaretu. On objawił nam wiele nieukazywanych przez inne religie prawd dotyczących natury Boga, np. prawdę o Jego Trój-Jedyności, o Jego niezmiernej, miłosiernej miłości do człowieka. Do tych prawd należą przede wszystkim prawdy o Synu Bożym, który stał się człowiekiem i wprowadził swe człowieczeństwo na wyżyny Bóstwa. W Jezusie objawił nam Bóg swój wielki zamysł miłości względem kresu naszego przeznaczenia. Jest nim udział w życiu Trzech Osób Boskich. Przez zjednoczenie osobowe naszego człowieczeństwa z Bóstwem Syna Bożego zostaliśmy Jego powinowatymi. Bóg w Jezusie i przez Jezusa usynowił nas, uczynił współuczestnikami swej Boskiej rzeczywistości, jej chwały i szczęśliwości (KKK 50-51).
Jesteśmy jednak świadomi, że liczne tajemnice Boskiej rzeczywistości nie zostały nam objawione, że zaledwie rąbek tajemnic dotyczących np. trynitarnego życia Boga został nam uchylony. A ilekroć usiłowaliśmy wniknąć poza tę zasłonę, niemoc naszego rozumu owocowała błędnymi wizjami. Tak było np. w przypadku ostrego sporu o Filioque, czyli o pochodzenie Ducha Świętego. Prowadzone w wiekach V, VI, VII nieumiarkowane debaty nad tym, czy pochodzi On od Ojca i Syna, czy od Ojca przez Syna (K6, KKK 248), doprowadziły m.in. do zerwania jedności pomiędzy Kościołem rzymskim a Kościołami Wschodu (KKK 247-248). A wystarczyło pokornie uznać niemoc ludzkiego poznania - zwłaszcza odnośnie do kwestii, o których w Boskim Objawieniu nie znajdujemy wyraźnych wzmianek.
Musimy być również świadomi tego, że Bóg nie odkrył przed nami ani prawd dotyczących historii kosmosu czy historii ludzkości, ani praw rządzących ich mechanizmami. Pozostawił ich odkrywanie naszej dociekliwości. Natomiast objawił nam wszystko, co jest potrzebne, byśmy ochoczo kierowali swe kroki na drogi prowadzące do bram Jego Królestwa.
Katechizm (KKK 66) zauważa, że choć Objawienie zostało zakończone, to jednak należy dążyć do pełnego zrozumienia jego treści, wyjaśniać sens użytych do jego wyrażenia pojęć, słów oraz pogłębiać ich zrozumienie. To zadanie spoczywa na wszystkich ludziach. Swoich członków Kościół zachęca do czytania kart Pisma Świętego, przekazujących nam Boże Objawienie, oraz do zapoznawania się z dawnymi i współczesnymi ich interpretacjami. To zadanie spoczywa zwłaszcza na chrześcijańskich teologach, na Magisterium Kościoła, czyli na papieżu i biskupach, a także na katechetach i kaznodziejach. Były epoki, w których to wnikanie i pogłębianie dokonywało się równolegle z poszerzaniem się poznawczych horyzontów człowieka. Były, niestety, epoki, w których rozwój teologii nie nadążał za zmianami zachodzącymi w ludzkim poznaniu. Ostatnie trzy stulecia do takiej ociężałej epoki należały. I dlatego uprawiana w nich refleksja teologiczna rzadko nawiązywała żywy kontakt z mentalnością żyjących w nich pokoleń. W ostatnich dziesięcioleciach sytuacja ta ulega zmianom, zapowiadającym powstanie teologii, która nie tylko chrześcijan, ale i całą ludzkość potrafi porwać do lotu na wyżyny ukazane w wydarzeniu Jezusa Chrystusa.
* (K 6) to informacja, do jakiego akapitu Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego autor powyższych refleksji nawiązuje. Natomiast (KKK 50-51) wskazuje akapit Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu