Środa Popielcowa rozpoczęła 40-dniowy okres Wielkiego Postu, podczas którego Kościół przygotowuje się do obchodów najważniejszych świąt w roku – Zmartwychwstania Pańskiego. Poprzedza je trzydniowe Triduum Paschalne, podczas którego obchodzimy pamiątkę ostatnich ziemskich chwil życia Jezusa. - Jak miło zobaczyć was tyle w kościele. Przez pandemię, już odwykliśmy od tłumów – powitał zebranych w kolegiacie ks. Stanisław Czaja, wikariusz, który w homilii odniósł się do czytań z dnia. - Wyczuwamy z dziś, że w tych słowach nie ma smutku. Wynika z nich pełne światełko nadziei. Kiedy dotkniemy się krzyża jak izraelici na pustyni, od razu odzyskamy zdrowie (…) Mocnym nawrotem do czczenia krzyża było średniowiecze. Morale w tamtym czasie zjechało bardzo nisko. „Odbuduj to co w człowieku wewnętrzne”. Święty Franciszek zrozumiał, że nie ma innej drogi jak droga przez mękę. Z kolei święta Katarzyna ze Sieny, żyła dokładnie tyle lat, ile żył Pan Jezus. I on ja wywyższył, mówiąc: „przeszłaś ze mną całą drogę, od żłobka po krzyż”. Katarzyna mówiła ,że jeśli ludzkość nie zanurzy się w krwi Chrystusa, nigdy nie uzyska źródła miłosierdzia (…) Za chwilę będzie posypanie głów popiołem. Oni zrozumieli, że to co zewnętrzne, musi stać się prochem. Co uczynić żeby dotknąć tej tajemnicy? Pomogą nam w tym istotne symbole, które będą bardzo pomocne dla nas. Przyszła pora żeby wyrwać się z letniego chrześcijaństwa. Nazwij to co w Tobie bardzo zewnętrzne. Święta Teresa mówiła: „nazwij to co w Tobie pęka!”. To jest ten czas, kiedy trzeba „bardziej być niż bardziej mieć”. Przejmijmy się wielkim postem. Wróćmy do „komunio”, do wspólnoty braci i sióstr miłujących się. Nie mów dokoła, tylko działaj. To przyniesie najpiękniejsze owoce tego czasu – zakończył ks. Czaja.
Po zakończonej homilii wierni pochodzili do kapłanów, którzy w symbolicznym geście posypywali ich głowy popiołem. Jak co dzień, msza święta zakończyła się odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego w kaplicy Matki Bożej Łaskiej i zasłonięciem płaskorzeźby.
Pomóż w rozwoju naszego portalu