Chcą wspólnie podążać tą samą drogą. Chcą się spotykać, słuchać i rozmawiać. Taką przestrzeń do dialogu odnaleźli na parafialnych spotkaniach synodalnych.
Wspólna droga
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ich cel objaśnił Damian Mądrzyk, animator synodalny z ramienia parafii: – Jesteśmy tutaj, by rozmawiać o synodzie, Kościele i parafii. Najpierw jednak musimy zrozumieć, że synod to wspólna droga: do nawrócenia i zaangażowania w życie wspólnoty parafialnej. Spotkania synodalne to okazja do rozmowy na temat wiary i tego, co dzieje się w Kościele. Wzorem papieża Franciszka ks. Ryszard Umański, proboszcz parafii św. Wojciecha w Częstochowie, powiedział: – Jesteśmy po to, by was wysłuchać.
Mówią parafianie
Reklama
Co cieszy wiernych we własnej parafii, a co ich boli? Odpowiadają sami zainteresowani. Agata z działu charytatywnego jest związana z parafią od zawsze. Od jakiegoś czasu zaczęła udzielać się w parafii, ponieważ poczuła potrzebę, by dać coś z siebie innym. Do Kościoła przyciąga ją przede wszystkim otwartość wikariuszy i proboszcza. Na podstawie własnych obserwacji stwierdziła: – Możemy być przyjazną parafią, ale większość z nas się wstydzi, jesteśmy skupieni na sobie. Ile osób z państwa robi coś dla naszej parafii? Możemy być otwarci i robić wiele wspaniałych rzeczy, wystarczy tylko chcieć i mieć odwagę. Dla Haliny z Klubu Inteligencji Katolickiej „Kościół to radość, to wielka wspólnota i wspólna modlitwa”. Aleksandra z Akcji Katolickiej dodała: – Bez formacji ze strony rodziców dzieci pójdą z duchem świata, a jeżeli wychowują się blisko Kościoła, to mają inne serce, bijące dobrocią. Dlatego najważniejsza jest rodzina. – Synod jest po to, abyśmy się wzajemnie wysłuchali. W tym spotkaniu chodzi o to, by pogłębiać swoją wiarę i wiedzę – zaznaczył Adam, Rycerz Kolumba. – Człowiek wierzy w Boga, ale zawsze czegoś brakuje – przyznał Mieczysław, kolejny z Rycerzy. Dodał, że lubi pomagać w Kościele.
Nadzieja
Uczestników spotkania boli to, że sąsiedzi nie chodzą do kościoła. Zachęcają ich do tego, czasem skutecznie, ale niektóre przypadki są bardzo trudne. Nadzieją napawa obecność na spotkaniu młodych, m.in. Anny i Faustyny z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Pierwsza z wymienionych powiedziała: – Chodziłam na spotkania przed bierzmowaniem i bardzo mi się spodobało, że jest to nie tylko modlitwa, lecz także zabawa i praca z ludźmi. Stwierdziłam, że warto się bardziej zaangażować. W KSM spotykamy się i rozmawiamy na różne tematy, pomagamy starszym i potrzebującym. Natomiast lektor Gaweł oświadczył: – Jestem tu, bo interesuję się parafią i chciałem posłuchać.
Bądźcie w wierze nieskromni
Podsumowując, ks. Umański mówił o zaangażowaniu świeckich w małe rzeczy i fałszywej skromności religijnej. – Zobaczcie, jak wyglądają Msze św. Jeżeli w kościele jest np. 100 osób, jak mocno powinno zabrzmieć Ojcze nasz. Bądźcie w wierze nieskromni – zachęcał. Wyjaśnił, że istotą jest to, by uwierzyć w Jezusa i świadczyć o tym własnym życiem. Ważne, abyśmy sobie wzajemne pomagali i umacniali się czy uśmiechali się do siebie nawzajem. Kapłan podkreślił potrzebę żarliwej modlitwy za niewierzących i niepraktykujących oraz zachęcania ich do przyjścia do kościoła. Jak powiedział, chodzi o to, abyśmy „tworzyli wspólnotę, byli dumni z tego, że jesteśmy parafią i wszyscy jesteśmy za nią odpowiedzialni”.