W Kirgizji żyje ok. 5 mln ludzi. Są to: Kirgizi, Uzbecy, Rosjanie, Ujgurzy, Dunganie, Niemcy, Ukraińcy, Kurdowie, Tadżykowie, Tatarzy, Polacy, przesiedleńcy z Kaukazu - w sumie jest ok. 100 narodowości. Struktura społeczna Kirgizji zdecydowanie różni się od krajów europejskich. Najważniejsze są więzi rodowe i plemienne. Ludność Kirgistanu dzieli się na pięć klanów: czujski (Biszkek), naryński, issykkulski, tałaski i oski - południowy (Osz, Dżałał Abad, Batken). Klany dzielą się na ok. 30 plemion, a plemiona - na ok. 1000 rodów. Podziały te, szczególnie na prowincji, mają niemałe znaczenie, np. w końcu XIX wieku Kirgizi przyłączali się do Rosji po kolei plemionami, kiedy to poszczególni wodzowie zawierali umowy zjednoczeniowe z Rosją.
Terytorium Kirgizji było ciągle najeżdżane i zasiedlane przez różne państwa i narody. Te tereny zamieszkiwali Scyci (którzy walczyli z Persami i Aleksandrem Macedońskim), Hunowie, Usunowie, Tatarzy, Mongołowie, Chińczycy, Arabowie, Ujgurzy, Kara-Chińczycy, Najmani, Dżungarowie, Uzbecy i Rosjanie. Naród kirgiski, według różnych teorii, pochodzi z południowej Syberii (źródła Jeniseju - dzisiejsza Chakasja i Tuwa w Rosji) albo nawet z Mongolii. Kirgizi są niewątpliwie zlepkiem różnych kultur i narodów. Zęwnętrznie przypominają Mongołów, a ich język należy do tureckiej grupy językowej.
Większości ludności to muzułmanie - choć nie można powiedzieć, żeby Kirgizi byli szczególnie przywiązani do swojej wiary. Rosjanie tradycyjnie uważają się za prawosławnych.
Nowym elementem w religijnym życiu Kirgistanu jest bardzo szybki i dynamiczny wzrost liczby protestantów, głównie baptystów, zielonoświątkowców, prezbiterian i adwentystów. Nowi wierni wywodzą się nie tylko spośród Rosjan, lecz chrzest przyjmuje także bardzo wielu Kirgizów. Związane jest to ze względną wolnością religijną - szczególnie jeśli porównać Kirgistan z otaczającymi go krajami. Następnym czynnikiem jest pustka duchowa, która zaistniała tutaj po upadku komunizmu, i względna słabość islamu.
Chrześcijaństwo w Kirgizji pojawiło się we wczesnym średniowieczu, kiedy przybyli tutaj nestorianie. Do dziś zachowały się na jedwabnym szlaku ich klasztory. W XIII-XIV wieku misjonarze - franciszkanie podjęli próby ewangelizacji tutejszych narodów. Pod koniec XIX wieku w Kirgistanie pojawili się polscy i niemieccy osadnicy katoliccy. W latach 30. i 40. XX wieku dzisiątki tysięcy katolików: Polaków, Ukrańców, Niemców, Litwinów i Koreańczyków zostało zesłanych przez Stalina do Kirgizji. Jeden z największych punktów zbiorczych Armii Andersa mieścił się w Dżałał Abadzie, który dzięki ostatnim wydarzeniom stał się znany na całym świecie. Pod koniec lat 50. niemieccy katolicy podjęli próbę założenia parafii niedaleko stolicy. Niestety, bardzo szybko ich dom modlitwy został zlikwidowany, a księdza i kilku aktywnych parafian aresztowano. W latach 60. udało się założyć legalną parafię i wybudować w Biszkeku niewielki kościółek, do tej pory jedyny w Kirgizji. Proboszczem był tam przez długie lata b. więzień łagrów - ks. Michael Köhler i aż do lat 90. większość parafian stanowili Niemcy. Pod koniec lat 80. opiekę nad katolikami w Kirgizji wzięli na siebie Ojcowie Jezuici. Obecnie przełożonym misji jest o. Aleksander Kahn TJ. W Kirgizji pracuje 13 misjonarzy i sióstr zakonnych, w tym 2 Polaków: ks. Jerzy Jędrzejewski z diecezji warszawskiej i autor artykułu. Jest tutaj także nuncjatura apostolska, choć nuncjusz - abp Józef Wesołowski przebywa na stałe w Kazachstanie.
Oprócz parafii w Biszkeku misjonarze odwiedzają ok. 30 rozsianych po całym kraju katolickich wspólnot. Liczą one od kilku do kilkudziesięciu wiernych. Najdalej położona - w Dżałał Abadzie jest odwiedzana przez kapłana raz na 2 miesiące, ponieważ droga wiedzie przez sięgające 4 tys. m n.p.m. przełęcze, które są często nieprzejezdne. Parafie są wielonarodowościowe - wśród wiernych jest wielu Polaków, ale także Koreańczyków czy Kirgizów. Wielu parafian to ludzie starsi, chorzy i bardzo biedni, ale jest też sporo dzieci i młodzieży. Z Kościołem bardzo aktywnie współpracuje miejscowy Związek Polaków „Odrodzenie”.
Główną przyczyną ostatnich wydarzeń jest niewątpliwie straszna bieda, która dotyka szczególnie prowincję. Większość mieszkańców jest bezrobotna i żyje dzięki uprawianiu przydomowych ogródków. Emeryci otrzymują ok. 5-10 euro miesięcznie - za 1 euro można kupić 10 małych chlebów. Kobiety pracujące w polu po 10 godzin przy 40-stopniowym skwarze otrzymują 1 euro dziennie i taką zapłatę uważa się za nienajgorszą. Wiele dzieci jest bezdomnych lub pracuje, zamiast się uczyć. Na wsi praktycznie nie działa służba zdrowia, a w mieście za wszystko trzeba płacić. Spotykałem się z przypadkami, gdy ludzie osobiście robili sobie operacje, używając noży kuchennych. Alkoholizm i kryzys rodziny to ogromne problemy, będące spadkiem po 70 latach komunizmu. Dodatkowym problemem są uchodźcy z Tadżykistanu (gdzie na początku lat 90. trwała kilka lat wojna domowa, która pochłonęła dziesiątki tysięcy ludzkich istnień), z południa Kirgistanu i z Uzbekistanu.
Jednym z głównych zadań Kościoła katolickiego w Kirgizji jest praca charytatywna. Rozdzielamy przychodzącą z zagranicy (głównie z Niemiec) pomoc materialną wśród ludzi chorych, inwalidów, rodzin wielodzietnych i ludzi samotnych. Odwiedzamy więzienia, domy starców, domy inwalidów - gdzie staramy się też głosić Słowo Boże. Nie ma dla nas różnicy, czy pomocy potrzebują katolicy, muzułmanie czy prawosławni.
Ostatnia rewolucja nie wpłynęła w żaden sposób na działalność Kościoła w Kirgizji i wszystko wskazuje na to, że nowe władze nie będą stawiać przeszkód w pracy duszpasterskiej. Mieszkańcy Kirgizji są zasadniczo bardzo otwarci na Ewangelię. Obecnie główną przeszkodą w pracy duszpasterskiej jest brak kapłanów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu