Spotkanie z Andrzejem Zalewskim
Z red. Zalewskim spotykam się w upalne lipcowe popołudnie w warszawskich Łazienkach. Siadamy na ocienionej ławce. Pan Andrzej wyjmuje z teczki zdjęcia i rozpoczyna swoją opowieść. To urodzony gawędziarz. Może dlatego jego radiowe prognozy pogody cieszą się tak wielką popularnością. Do tego stopnia, że słuchacze zmieniają nieraz plany urlopowe.
- Mówię nie tylko o pogodzie, ale również o zdrowiu, przyrodzie, ekologii, rolnictwie, wartościach patriotycznych. I to chyba wyróżnia mnie spośród wielu innych prezenterów pogody - podkreśla. Ze smutkiem dodaje, że w tym roku, po raz pierwszy od 15 lat, decyzją kierownictwa nie może już przekazywać prognozy pogody w popularnej audycji Lato z radiem. Zostały mu tylko dwa wejścia w Sygnałach dnia: o 6.42 i 8.57.
Zaczęło się od... niezapominajki
Teraz z osobą red. Zalewskiego kojarzą się również rowerowe rajdy po Puszczy Kozienickiej. A wszystko zaczęło się od... niezapominajki. To jego ulubiony kwiat. Wiele mówił o nim w prognozie pogody. Niezapominajka, chętnie wspominana przez poetów, obecna jest w naszych ogródkach, w obejściach gospodarczych, widzimy ją często w wiejskich bukietach. A pocztówki z niezapominajkami wysyłano nawet do emigrantów, którzy za chlebem wyjeżdżali z Polski do Ameryki. - Ten kwiatek jest po prostu wszechobecny i dlatego trzy lata temu zaproponowałem, by ustanowić Święto Polskiej Niezapominajki. Obchodzimy je 15 maja, we wspomnienie św. Zofii. Maj jest miesiącem poświęconym Matce Bożej i przyroda budzi się wtedy do życia - tłumaczy p. Andrzej.
Pomysł Święta Polskiej Niezapominajki spodobał się słuchaczom. W ciągu trzech miesięcy napłynęło do radia ponad 12 tys. listów. Zainteresowali się nim również leśnicy, gdyż, jak tłumaczyli, niezapominajka mocno kojarzy się z lasem, rośnie bardzo często na mokrym podszyciu leśnym.
Główne obchody Święta Polskiej Niezapominajki odbywają się co roku w Jedlni k. Radomia. I właśnie tamtejsi leśnicy, wraz z Andrzejem Zalewskim, wpadli na pomysł organizowania w każdą wakacyjną sobotę rajdu rowerowego dla zainteresowanych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Śladami króla
- Jeździmy po historycznych miejscach Puszczy Kozienickiej, gdzie najprawdopodobniej, podczas swoich podróży z Wilna do Krakowa, zatrzymywał się na odpoczynek król Władysław Jagiełło - mówi p. Andrzej.
Nie jest to jednak zwykły rajd rowerowy. Uczestnicy jadą ścieżkami leśnymi, które są odpowiednio oznakowane. Na specjalnych tablicach można przeczytać informacje o mijanych okazach przyrody. W dodatku każdej grupie towarzyszy dwóch lub trzech wykwalifikowanych leśników. Opowiadają o lesie, zwracając uwagę na rzeczy, których normalnie się nie zauważa.
Często organizowane są też konkursy, np. na rozpoznanie jak największej liczby gatunków drzew. - Rower jest znakomitym narzędziem do zdobywania wiedzy ekologicznej - mówi mój rozmówca. - Z samochodu nie da się zauważyć wielu rzeczy, które można dostrzec z roweru. Ale również, idąc pieszo, nie zobaczy się tyle, co jadąc rowerem. Bo jednak pieszo człowiek szybko się zmęczy - zauważa.
Rower można pożyczyć
Do Jedlni na rajd może przyjechać każdy. Kto nie ma roweru, niech się nie martwi, organizatorzy mu pożyczą. Z Radomia do Jedlni można dojechać autobusem J, który wyrusza spod dworca kolejowego. Rajd zaczyna się w każdą wakacyjną sobotę między godz. 9.00 a 10.00, a po kilkugodzinnej jeździe organizatorzy zapraszają na piknik z grochówką. Można wtedy jeszcze porozmawiać z leśnikami, którzy chętnie dzielą się swoją wiedzą o życiu lasu.
- Te rajdy to taka turystyka pamięci narodowej, rzecz bardzo rozpowszechniona we Francji. U nas ciągle za mało jest opracowanych szlaków turystycznych, takich gdzie byłoby opisane, że np. w tym miejscu rośnie ciekawy dąb, tam przebywał król, a tam urodził się poeta - mówi red. Zalewski.