Spotkanie odbyło się 16 lutego online, choć początkowo planowane było w Rzymie, jednak hierarcha pozostał w Kijowie w związku z informacjami o możliwym rozpoczęciu tego dnia ofensywy wojsk rosyjskich.
Arcybiskup większy kijowsko-halicki zaznaczył, że eskalacja działań Rosji nie dziwi narodu ukraińskiego, który od ośmiu lat doświadcza wojny na wschodzie kraju, zaś od sześciu lat musi przyjmować i integrować około 2 mln uchodźców ze wschodniej Ukrainy i Krymu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zwrócił uwagę, że oprócz zagrożenia militarnego, Ukraina znajduje się „pod wielką presją dezinformacji”, a także w zagrożeniu gospodarczym. Dochodzi do tego zagrożenie polityczne po tym, jak rosyjska Duma Państwowa chce uznania tzw. republik donbaskiej i Ługańskiej.
Jednym z owoców dezinformacji jest przekonanie, że na Ukrainie trwa konflikt międzyreligijny, co abp Szewczuk zdecydowanie zdementował. Dodał, że organizacje religijne cieszą się największą wiarygodnością wśród instytucji społecznych na Ukrainie, zaś modlitwa przedstawicieli wszystkich wspólnot religijnych w Dniu Jedności Narodowej 16 lutego miała wielkie znaczenie. Wskazał na wiele konkretnych inicjatyw Kościołów na rzecz mieszkańców, mających na celu „konsolidację jedności społeczeństwa”.
Hierarcha oświadczył, że Kościół greckokatolicki postanowił trwać z narodem, uznając to za swoją najważniejszą misję i prosi wspólnotę międzynarodową o to, by nie zapominała o Ukrainie. – Ukraina potrzebuje solidarności. Ważny jest każdy dar. Potrzebujemy solidarności wspólnoty międzynarodowej – powtórzył abp Szewczuk. Przypomniał o telefonie z wyrazami solidarności od sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina z 14 lutego i o dniu modlitwy o pokój na Ukrainie, ogłoszonym przez papieża Franciszka na 26 stycznia. Przywołał też niedawne wypowiedzi Konferencji Episkopatu Polski, Włoskiej Konferencji Biskupiej i innych instytucji kościelnych Europy na temat Ukrainy.
Odniósł się także do ewentualnej podróży papieża na Ukrainę. Poinformował, że nie tylko prezydent i biskupi katoliccy wysłali zaproszenia dla Franciszka, ale także protestanci pisali listy w tej sprawie i dodał, że istnieje „gotowość przyjęcia papieża ze strony chrześcijan i niechrześcijan”.