Początki Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu sięgają 1956 r., gdy polscy biskupi na Jasnej Górze zobowiązali się do walki o wykorzenienie alkoholizmu – poważnego problemu społecznego i narodowego, wpływającego na kondycję całych rodzin.
55. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu potrwa od 27 lutego do 5 marca. Rozpoczyna się on tradycyjnie w ostatnią niedzielę karnawału. Jego celem jest zwrócenie uwagi na problem alkoholizmu oraz wartość abstynencji, do której Kościół zachęca. Jest to czas modlitwy nie tylko za pogrążonych w nałogu alkoholizmu i wszystkich innych nałogach, ale też za ich rodziny, współuczestniczące w dramacie uzależnienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Nie będzie trzeźwej Polski bez współpracy rodziny, Kościoła, państwa i samorządu – powtarza od lat bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. Jak podkreśla, konieczny jest sprzeciw wobec rozpijania Polaków, ale też trzeźwość i abstynencja powinny się dziś stać modne. Polacy muszą się nauczyć odmawiać alkoholu. W ub. roku bp Bronakowski podkreślał, że każda złotówka wpływająca do budżetu w związku ze sprzedażą alkoholu przekłada się na 3 złote, które muszą zostać z tego budżetu wydane na rozwiązywanie problemów związanych ze spożyciem alkoholu.
Reklama
Ujemne skutki nadmiernego spożycia alkoholu są wielopłaszczyznowe - wskazywano kilka lat temu w ramach Narodowego Programu Trzeźwości. Są to liczne szkody zdrowotne (w tym nowotwory, choroby układu krwionośnego, nerwowego, trawiennego, marskość wątroby, płodowy zespół alkoholowy), śmiertelne zatrucia, wypadki i samobójstwa; ciężkie naruszenia prawa (w tym zabójstwa, bójki, napady, przemoc domowa). Alkohol wpływa także na obniżenie wydajności w pracy, zniszczenia mienia publicznego i prywatnego, koszty przestępstw, awarii i katastrof, straty z powodu nadumieralności i inwalidztwa.
Jego skutkiem jest ponadto duża liczba osób uzależnionych (między 640 tys. a milionem obywateli) i bardzo duża grupa osób szkodliwie i ryzykownie pijących - ok. 3 mln, a także kilkumilionowa (4-5 mln) rzesza osób współuzależnionych (w tym ok. 1 mln dzieci) wykazujących zaburzenia zdrowotne, psychiczne i rozwojowe. Nie można zapominać o tym, że alkoholizm wpływa na rozpad więzi rodzinnych i znaczący wpływ na liczbę rozwodów.
Na konsumpcję alkoholu negatywnie wpłynęła w ostatnim okresie pandemia koronawirusa. Ubiegłoroczny raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wskazywał, że podczas pierwszego lockdownu aż 43 proc. osób przyznało, że piło częściej. 25 proc. zadeklarowało, że rzadziej, a 32 proc. nie zgłosiło żadnych zmian w tym względzie. Zamknięcie gospodarek w wielu krajach sprawiło, że sprzedaż alkoholu w barach i restauracjach gwałtownie spadła, ale została zastąpiona wzrostem sprzedaży poza lokalami, m.in. w sklepach internetowych i detalicznych.
Reklama
Według raportu OECD, na jednego Polaka rocznie przypada średnio 11,7 litra czystego alkoholu. Odpowiada to mniej więcej 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo na osobę w wieku 15 lat i więcej. Co najmniej raz w miesiącu upija się 35 proc. dorosłych. Częściej i więcej piją mężczyźni - 18,4 litra czystego alkoholu na mieszkańca rocznie, podczas gdy kobiety - 5,6 litra.
Nieco bardziej optymistyczne dane zebrał niedawno serwis Medonet.pl w ramach Narodowego Testu Zdrowia Polaków 2021. Choć zaledwie 19 proc. (24 proc. kobiet i 13 proc. mężczyzn) Polaków deklaruje całkowitą abstynencję, to jest to o 8 pkt proc. więcej niż w roku 2020. Spadł też w pandemii odsetek osób pijących alkohol kilka razy w tygodniu – z 23 do 21 proc.
Z drugiej strony o 1 pkt proc. wzrosła liczba osób pijących alkohol codziennie. Tak często sięga po niego aż 15 proc. mężczyzn — tak samo jak rok wcześniej. O 1 pkt proc. wzrosła liczba kobiet pijących go każdego dnia — do 5 proc. Alkohol kilka razy w tygodniu pije co czwarty mężczyzna i co siódma kobieta.
Piwo pozostaje najpopularniejszym wśród mężczyzn alkoholem. Sięga po nie 89 proc. badanych (spadek o 3 pkt proc. w porównaniu z 2020 r.). Kobiety najczęściej wybierają wino, robi to 83 proc. z nich (bez zmian w porównaniu z rokiem 2020). Spadło zamiłowanie do wódki, w przypadku mężczyzn o 5 pkt proc., u pań spadek wyniósł 6 pkt proc.
Reklama
Polska ma tradycję historyczną społecznego budowania trzeźwości od około XVII wieku, opartą na wysiłkach wybitnych działaczy (św. o. Stanisław Papczyński, bł. ks. Bronisław Markiewicz, kard. Stefan Wyszyński czy ks. Franciszek Blachnicki). Nasz kraj charakteryzuje przewaga liczebna dorosłych abstynentów nad pijącymi problemowo, a przynajmniej znaczna przewaga umiarkowanie pijących. W znacznej części społeczeństwa, w tym u niektórych autorytetów społecznych, ocena trzeźwości jest wysoka.
Kościół katolicki, inne kościoły i związki wyznaniowe wykazują stałą troskę o trzeźwość. Na terenie kraju w ciągu roku odbywa się tysiące duszpasterskich inicjatyw trzeźwościowych, między innymi: pielgrzymki, rekolekcje i spotkania modlitewne.
Działają kościelne ruchy abstynenckie (np. Krucjata Wyzwolenia Człowieka i Ruch Światło Życie, katolickie bractwa trzeźwościowe, Stowarzyszenie Wesele Wesel, harcerstwo, Dziecięca Krucjata Niepokalanej). Funkcjonuje aktywna sieć grup samopomocowych (kilka tysięcy grup AA i kilkaset grup Al-Anon). Działają liczne stowarzyszenia i kluby abstynenta.
W 2018 r. eksperci skupieni wokół Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości zaprezentowali Narodowy Program Trzeźwości. Aby przyniósł on owoce - stwierdzili - konieczny jest długoletni konsensus społeczny i polityczny. Do jego realizacji potrzebna jest zaawansowana edukacja dzieci, młodzieży i całych rodzin, kampanie społeczne, pozyskiwanie autorytetów lokalnych i ogólnopolskich, zdecydowane zmiany w prawie oraz zaangażowanie instytucji kościelnych, państwowych i samorządowych.
Ze względu na głęboko zakorzenione zwyczaje alkoholowe w życiu społecznym oraz wywoływaną przez nie destrukcję osób i grup społecznych, realistyczny czas realizacji Narodowego Programu Trzeźwości obejmie co najmniej jedno pokolenie (25 lat), tak aby utrwaliła się zmiana postaw.