"Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym sojusznikom amerykańskim za to, że poważnie traktują to zagrożenie, bardzo poważnie potraktowali zagrożenie atakiem Rosji na Ukrainę. To już bezpośrednia bliskość Rosji do Polski, to poważne zagrożenie na wschodniej flance NATO i dlatego te neoimperialne zakusy Kremla powinny być powstrzymywane" - powiedział na konferencji prasowej w Latowiczu (woj. mazowieckie) Morawiecki.
Zwracał w tym kontekście uwagę na bardzo dużo rolę prezydenta Andrzeja Dudy w jego kontaktach z prezydentem USA Joe Bidenem. "Także moje, nasze działania na forum UE, moje spotkania, które prowadzę od listopada - kilkanaście bezpośrednich spotkań z liderami UE uświadomienie im, czym jest tak naprawdę agresywna polityka rosyjska, czym grozi dla całej UE - myślę, że przynoszą pewne rezultaty, ale jestem daleki od tego, żeby powiedzieć, że tam kryzys jest w jakikolwiek sposób opanowany" - zaznaczył szef rządu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
"Niestety większość kart tam jest w ręku Kremla, jakie będą decyzje po ich stronie, tego nie wiemy, musimy się szykować na trudne scenariusze" - powiedział Morawiecki. Dodał, że w obecnej sytuacji bardzo pomaga obecność wojsk amerykańskich w Polsce.
Od tygodni rosyjskie wojska koncentrują się przy granicy z Ukrainą. Działania te wywołują poważne obawy w krajach zachodnich, których przywódcy uważają, że istnieje ryzyko działań zbrojnych ze strony tego kraju. Moskwa twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofaniu jego infrastruktury "od granic Rosji".
W związku ze zwiększeniem napięcia w regionie do opuszczenia Ukrainy i niepodróżowania do tego państwa swoich obywateli wezwały rządy: Włoch, Holandii, Belgii, Szwecji i Hiszpanii. Podobne komunikaty już wcześniej wydały m.in. rządy USA, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Norwegii, Japonii, Kanady i Izraela.
W sobotę po raz czwarty od początku kryzysu telefonicznie rozmawiali ze sobą prezydent USA Joe Biden oraz prezydent Rosji Władimir Putin. Amerykańska administracja informowała, że rozmowa była "rzeczowa i profesjonalna", ale "nie zmieniła fundamentalnej dynamiki sytuacji, jaką obserwujemy od kilku tygodni". W niedzielnym wywiadzie dla CNN doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podkreślił, że do ataku na Ukrainę może dojść w każdej chwili - zarówno w obecnym tygodniu, jak i po trwających do 20 lutego igrzyskach olimpijskich. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa, Marcin Musiał
kos/ mmu/ itm/