Czyn, słowo, modlitwa
Ks. Edmund Boniewicz, pallotyn, kształcony od dzieciństwa przez szkoły Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego i formowany w pallotyńskim nowicjacie, przyjął święcenia kapłańskie w Krakowie z rąk bp. Stanisława Rosponda 27 maja 1945 r. Przez wszystkie lata swojej posługi pozostaje wzorem duszpasterza. Postępuje zgodnie ze słowami św. Wincentego Pallottiego, założyciela wspólnoty, do której należy: „Miłość Chrystusa przynagla nas!”.
Ks. Boniewicz całe życie poświęcił szerzeniu kultu Miłości Miłosiernej oraz upowszechnianiu orędzia miłosierdzia, przekazanego św. s. Faustynie Kowalskiej przez Pana Jezusa. Jest głównym twórcą częstochowskiej Doliny Miłosierdzia - założonej w latach 40. w pobliżu Jasnej Góry - duszpasterskiej placówki Księży Pallotynów, gdzie już w 1950 r. obchodzono po raz pierwszy Święto Miłosierdzia Bożego. Ośrodek został podniesiony do godności sanktuarium Miłosierdzia Bożego przez abp. Stanisława Nowaka w 1992 r. W 1958 r. na stałe umieścił w kościele przy ul. Kordeckiego w Częstochowie obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Adolfa Hyły z Krakowa, twórcy słynącego łaskami wizerunku w Krakowie Łagiewnikach. Po wyjściu z pracowni artysty modląc się, zaniesiono wtedy obraz do kaplicy zakonnej, a potem na cmentarzyk klasztorny, na grób s. Faustyny. Nawiedzono też kościół Mariacki w Krakowie, stawiając wizerunek na trzech ołtarzach: głównym, Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia oraz Częstochowskiej Królowej Polski, gdzie pobłogosławił go miejscowy kapłan. Na koniec obraz został również uświęcony obecnością na Jasnogórskim Ołtarzu Ojczyzny.
Ks. Boniewicz prowadził w Częstochowie Sekretariat ds. Bożego Miłosierdzia, zorganizował pięć kongresów i kilkadziesiąt sympozjów (dwa w każdym roku), poświęconych pogłębianiu teologii tego największego Bożego przymiotu. W trudnych dla prasy katolickiej czasach redagował i wydawał Biuletyn Miłosierdzia Bożego (ok. 60 numerów), przekształcony potem w kwartalnik Apostoł Miłosierdzia Bożego.
Płomiennym sercem umiłował Jasnogórskie Sanktuarium Narodu i Królową Polski, Matkę Kościoła. Dopóki pozwalało mu zdrowie, bywał tam i modlił się bardzo często, a zawsze podczas comiesięcznych nocnych czuwań wiernych diecezji częstochowskiej.
Reklama
Sługa konfesjonału
Wybrany na spowiednika i kierownika duchowego przez Stefana Kardynała Wyszyńskiego, służył mu przez 20 lat. Czynił to dyskretnie i bez rozgłosu, nie ujawniając tej sprawy nawet najbliższym. Towarzyszył Księdzu Prymasowi w wyjazdach do Rzymu, podczas obrad II Soboru Watykańskiego i na konklawe. W ostatnich godzinach życia żegnał go świętymi sakramentami. Od śmierci kard. Wyszyńskiego przez dwadzieścia kilka lat w gronie członkiń Instytutu Prymasowskiego uczestniczył w całonocnych czuwaniach modlitewnych na Jasnej Górze w intencji beatyfikacji sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia, odbywających się w dniu jego śmierci, tzn. z 27 na 28 dzień każdego miesiąca.
Ks. Boniewicz był też spowiednikiem biskupa częstochowskiego Stefana Bareły i innych hierarchów. Podczas rekolekcji Episkopatu Polski na Jasnej Górze, na życzenie uczestników, wiele godzin spędzał w konfesjonale. W środowisku dał się poznać jako spowiednik licznych zgromadzeń zakonnych - kontemplacyjnych i czynnych, członków instytutów świeckich oraz osób konsekrowanych. Niestrudzony sługa sakramentu pojednania, rozumiał potrzeby i przeżycia penitentów. Potrafił pokonać obojętność, opór i niechęć ludzi stroniących latami od spowiedzi pohamować ich gniew i zawziętość. Prowadziła go łaska i światło Ducha Miłosierdzia.
W szpitalach pomagał powrócić do równowagi chorym, załamanym groźbą kalectwa lub nieuleczalnej choroby, niosącej nieuniknioną śmierć. Skutecznie pocieszał zrezygnowanych, pogrążonych w rozpaczy i depresji, niekiedy bliskich samobójstwa. Przybliżał do Boga, łagodził cierpienia i oschłość duszy. Odwiedzał też w domach leżących latami obłożnie chorych, udręczonych bólem, bezradnością i ciężarem problemów, jakich przysparzają otoczeniu.
Podejmował każdą możliwość apostolstwa. Oprócz wielu serii rekolekcji i dni skupienia, raz w tygodniu przez 10 lat przewodnicząc liturgii w archidiecezjalnym Radiu Fiat, prowadził katechezę, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i Drogę Krzyżową. Współpracował z Radiem Jasna Góra i Katolickim Tygodnikiem Niedziela, dwukrotnie otrzymując od Redakcji medal Mater Verbi (1998, 2000) oraz od Wojewody Częstochowskiego - Bene Meritus - za zasługi dla Ojczyzny (11 listopada 1998).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Misjonarz Wschodu
Ks. Boniewicz to także ofiarny apostoł ateizowanych. Od 1972 r. przez 30 lat jeździł z posługą kapłańską po ZSRR. W swych, odbywanych dwa razy w roku przez kilka tygodni duszpasterskich podróżach od Wilna przez Łotwę, Białoruś, Petersburg po Moskwę i dalej - w domach prywatnych i zacisznych miejscach niejawnie sprawował liturgię, katechizował, chrzcił i spowiadał - nierzadko przez całą noc, udzielał Komunii św. i błogosławił związki małżeńskie. W tajemnicy prowadził rekolekcje i dni modlitwy w ukrytych zgromadzeniach zakonnych; bywał u Sióstr Eucharystek, Bazylianek, Służek i Honoratek. Cierpliwie znosił szykany ze strony sowieckich władz: zatrzymania, rewizje i nakazy natychmiastowego powrotu do kraju, podejmując zaraz następny wyjazd.
Pątnik Ostrej Bramy i kościoła Świętego Ducha w Wilnie - obecnie ze słynnym wizerunkiem Miłosiernego Chrystusa, wykonanym w 1934 r. przez Eugeniusza Kazimirowskiego według wskazań s. Faustyny - ze szczególnym oddaniem służył Polakom z dawnych kresowych ziem, pozbawionym kapłanów, świątyń, nauki wiary i praktyk religijnych.
Animator wspólnot modlitewnych na Litwie i w ZSRR, apostoł orędzia fatimskiego, promotor poświęcenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi - wielokrotnie szedł na czele odmawiających Różaniec pątniczych grup, podążających z kościoła św. Ludwika na Łubiance w Moskwie na plac Czerwony, by modląc się za ofiary komunizmu, dokonywać na koniec zawierzenia Rosji i świata Najświętszej Maryi Pannie. Czynił to jawnie, na oczach służb porządkowych, przechodniów i turystów. Rozwiązywał pielgrzymkę na kremlowskim wzgórzu, po nawiedzeniu prawosławnych cerkwi i medytacjach przed ikonami.
W 1990 r., na życzenie Jana Pawła II przekazał zarządowi zespołu muzeów kremlowskich, otrzymaną z rąk Papieża, a przeznaczoną jako wotum dla tego muzeum, statuetkę Matki Bożej z Fatimy. Uzyskał wtedy zezwolenie od władz i mógł oficjalnie odprawić nabożeństwo w katedrze Wniebowzięcia Matki Bożej (w Uspienskim Soborze). Wcześniej ostatnie miało miejsce w 1922 r. Gorliwy apostoł maryjnego orędzia, z radością uczestniczył w zakończeniu peregrynacji figury Fatimskiej Pani po Rosji w 1997 r., śpiewając Magnificat w moskiewskim kościele pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, wspólnie z abp. Tadeuszem Kondrusiewiczem, przedstawicielami duchowieństwa różnych wyznań chrześcijańskich i wielką rzeszą rozmodlonych uczestników tych niezwykłych wydarzeń.
Reklama
Niezrównany przyjaciel
Wierny, serdeczny - choć powściągliwy w słowach i nieczułostkowy - wspierał swych bliskich modlitwą i czynem w ich trudnych sytuacjach życiowych: w nieszczęściu, chorobie, gdy opłakiwano uwięzienie, prześladowanie lub zgon; przygotowywał na śmierć, prowadził pogrzeby. Błogosławił związki małżeńskie, podzielał radość, gdy cieszono się przyjściem na świat małego człowieka, udzielał chrztu św. Pamiętał o życzeniach świątecznych, znał daty imienin i rodzinnych uroczystości swoich przyjaciół. Z własnej inicjatywy w Kaplicy Cudownego Obrazu Jasnogórskiej Matki lub w Dolinie Miłosierdzia odprawiał Mszę św. w ich intencji. Nie pomijał żadnej okazji, by czynić dobrze i dzielić się wszystkim, co miał. Był taki zresztą nie tylko dla przyjaciół. Dobry, hojny, wrażliwy.
Jezu, ufamy Tobie!
Pełen wiary w miłość i zwycięstwo Bożego Miłosierdzia, bezgranicznie kochając Najświętszą Maryję Pannę, kiedy ktoś martwi się jakąś trudną sprawą, mówi zawsze z ufnością: „Polećmy to Miłosierdziu Bożemu”. I tak staramy się czynić. Modlimy się gorąco za Jubilata - ostatnio podupadłego na zdrowiu - i o potrzebne łaski Miłości Miłosiernej.