Kultura obojętności i umierające dzieci
Dla papieża tragedie, których ofiarą padają migranci są znakiem „kultury obojętności". Jest to również „problem kategoryzacji": wojny są stawiane na pierwszym miejscu, a ludzie na drugim. Przykładem tego jest Jemen: „Jak długo Jemen cierpi z powodu wojny i jak długo mówimy o dzieciach z Jemenu?" - pytał papież. „Są kategorie, które się liczą, a inne są na samym dole: dzieci, migranci, ubodzy, ci, którzy nie mają jedzenia. To się nie liczy, przynajmniej nie liczy się w pierwszej kolejności, bo są ludzie, którzy tych ludzi kochają, którzy starają się im pomóc, ale w powszechnej wyobraźni liczy się wojna, sprzedaż broni. Niech pan pomyśli, że przez rok bez produkcji broni można by zapewnić całemu światu żywność i edukację, za darmo. Ale to jest na drugim planie" - wskazał Franciszek. „Widzimy, jak mobilizują się gospodarki i co jest dziś najważniejsze, wojna, wojna ideologiczna, wojna o władzę, wojna handlowa i wiele fabryk broni" – stwierdził Ojciec Święty.
Reklama
Prowadzenie wojny to mechanizm zniszczenia
Mówiąc o wojnie, Papież - zapytany o napięcia między Ukrainą i Rosją - przywołuje korzenie tej strasznej rzeczywistości, określanej jako „nonsens stworzenia", które sięgają Księgi Rodzaju z wojną między Kainem a Ablem lub wojną o wieżę Babel. Zaznaczył, że wojny między braćmi pojawiły się wkrótce po stworzeniu przez Boga: „Istnieje jakby antysens stworzenia, dlatego wojna jest zawsze zniszczeniem. Na przykład, praca na roli, opieka nad dziećmi, rozwijanie życia rodzinnego, rozwój społeczeństwa - to jest budowanie. Prowadzenie wojny oznacza niszczenie. Jest to mechanika niszczenia” – powiedział Franciszek.
Łagry w Libii i "cmentarz" na Morzu Śródziemnym
Papież potępił „przestępcze" traktowanie tysięcy migrantów, niektórych więźniów przetrzymywanych w „łagrach” w Libii. „Jak bardzo cierpią w rękach handlarzy ci, którzy chcą uciec" – powiedział. „Cierpią, a potem ryzykują, by przepłynąć Morze Śródziemne. Następnie czasami, są odrzucani, przez kogoś, kto mówi „nie, tutaj się nie przypływa". To dzieje się dzisiaj" - powiedział Franciszek. I, podobnie jak przy innych okazjach, powtórzył zasadę, że „każdy kraj musi powiedzieć, ilu migrantów może przyjąć": „To jest problem polityki wewnętrznej, która musi być dobrze przemyślana” i wskazał, że każdy kraj musi określić swoje możliwości przyjęcia migrantów. „A inni? Jest Unia Europejska, musimy się porozumieć, aby osiągnąć równowagę, w jedności" – zaznaczył.
Zdaniem papieża w tej chwili mamy do czynienia jedynie z „niesprawiedliwością". „Przybywają do Hiszpanii i Włoch, dwóch najbliższych krajów, a gdzie indziej nie są przyjmowani. Migrant musi być zawsze przyjęty, należy mu towarzyszyć, promować go i integrować” – powiedział Ojciec Święty. Podkreślił konieczność integracji, aby uniknąć tworzenia gett i ekstremizmu zrodzonego z ideologii, jak to miało miejsce w przypadku tragedii w Zaventem w Belgii. Ponadto migranci są bogactwem w krajach doświadczających silnego spadku liczby ludności. Dlatego, podkreśla papież Franciszek, „musimy inteligentnie myśleć o polityce migracyjnej, polityce kontynentalnej". A fakt, że „Morze Śródziemne jest dziś największym cmentarzem w Europie, musi skłonić nas do myślenia".