Reklama

Fakty i komentarze

Zwycięstwo prawdy

Dziś, kiedy o wiarygodności Polaków zaczynają decydować ubeckie teczki, coraz częściej o agenturalną przeszłość oskarża się osoby duchowne. Oskarżyciele liczą, że dla wielu kapłanów samo pomówienie o współpracę z UB będzie równoznaczne z publicznym uśmierceniem. Rozpętana nagonka medialna nie jest jednak niczym nowym. Przecież jeszcze nie tak dawno w komunistycznym systemie totalitarnym próbowano „ukamienować” niektórych księży i biskupów, posądzając ich o współpracę z Zachodnim wywiadem lub z gestapo.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mija właśnie 20 lat od zakończenia głośnego procesu toruńskiego, który miał wymierzyć sprawiedliwość mordercom ks. Jerzego Popiełuszki. Byli nimi funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Podczas jednej z rozpraw główny oskarżony, naczelnik Wydziału Departamentu MSW Grzegorz Piotrowski, za przyzwoleniem sądu dyspozycyjnego wobec władzy komunistycznej, wygłosił przemówienie szkalujące Kościół katolicki w Polsce. Zaatakował też bezpośrednio biskupa przemyskiego Ignacego Tokarczuka, twierdząc, że w czasie wojny był on współpracownikiem gestapo i przyczynił się do śmierci przynajmniej kilku Polaków.
Służba Bezpieczeństwa przypuszczała, że ujawnienie rzekomych rewelacji poruszy opinię społeczną i skompromituje Ordynariusza Przemyskiego, będącego symbolem bezkompromisowej walki z komunizmem. Niesprawdzone informacje o agenturalnej przeszłości Biskupa zostały natychmiast nagłośnione przez środki masowego przekazu, a także przez rzecznika rządu Jerzego Urbana. Również Kancelaria Sejmu wydała specjalne oświadczenie, w którym powtórzono zarzuty, uzupełniając je informacją o zamordowaniu przez hitlerowców dziesięciu Polaków w Złotnikach, tj. w parafii, gdzie wikariuszem w czasie wojny był ks. Ignacy Tokarczuk. Zatem sprawująca rządy partia oficjalnie podtrzymała oskarżenia rzucone przez Piotrowskiego.
Władze kościelne własnymi „kanałami” starały się zweryfikować sensacyjne wiadomości podawane przez państwowe (czytaj: partyjne) media. Sekretariat Episkopatu Polski w piśmie z 14 lutego 1985 r. zwrócił się z prośbą do Arcybiskupa Metropolity Wrocławskiego o uzyskanie stosownych opinii od byłych kapłanów lwowskich, pracujących po wojnie na terenie diecezji wrocławskiej. Chodziło przede wszystkim o dawnego proboszcza w Złotnikach, a także o kolegów ks. Tokarczuka z czasów studiów seminaryjnych. Ustosunkowując się do zarzutów, wszyscy duchowni uznali, że pomówienia bp. Tokarczuka o współpracę z gestapo w czasie wojny były kłamliwą akcją propagandy komunistycznej. Nie mieli wątpliwości, że zmierzała ona do podważenia moralnego autorytetu Ordynariusza Przemyskiego, a pośrednio również do mocnego uderzenia w cały Kościół w Polsce.
Głos zabrali również dawni parafianie, bezpośredni świadkowie, pamiętający czasy, kiedy ks. Tokarczuk pracował jako wikariusz w Złotnikach. Byli wstrząśnięci i oburzeni bezczelnością medialnej nagonki, publicznie obrażającej kapłana, którego znali i zapamiętali jako gorliwego duszpasterza i wielkiego patriotę. Dlatego zaprotestowali przeciwko jawnemu kłamstwu, publicznie wygłoszonemu przez Piotrowskiego i potwierdzonemu przez rzecznika rządu Jerzego Urbana. Tekst oświadczenia został rozesłany do wielu redakcji prasy katolickiej. Jednak z powodu interwencji cenzury opublikowano go tylko w Niedzieli i Gościu Niedzielnym. Obrony swojego Pasterza podjęli się też kapłani i wierni diecezji przemyskiej, oburzeni kłamstwami podawanymi oficjalnie przez środki masowego przekazu. We wspólnie podpisanych petycjach zwrócili się z protestem do najwyższych władz państwowych. Oskarżyli je o stosowanie socjotechnicznych manipulacji i wykorzystywanie procesu toruńskiego do prowadzenia wyreżyserowanych ataków, zmierzających do niszczenia autorytetu Kościoła katolickiego w Polsce.
Zdecydowana postawa wiernych i kapłanów okazała się dla bp. Tokarczuka niezwykle ważna, przede wszystkim z psychologicznego punktu widzenia. Sam przyznał, że odczuwał szczerą i głęboką wdzięczność, a nawet podziw dla swoich diecezjan, którzy okazali mu tak wiele zaufania i przywiązania. Mogli przecież pod wpływem medialnej propagandy uwierzyć choćby w niewielką cząstkę oskarżenia i zwątpić w uczciwość swojego Pasterza. Jednak solidarnie stanęli w obronie Biskupa, wysyłając protesty, pod którymi podpisało się około ćwierć miliona osób. Był to prawdziwy cios i ogromna porażka zadane potężnemu aparatowi propagandy komunistycznej, który liczył, że rozsiewane oszczerstwa staną się przyczyną wzajemnych podejrzeń i nieufności. Brak zaufania miał ostatecznie doprowadzić do rozbicia wewnętrznej jedności Kościoła przemyskiego. Skutek okazał się zupełnie odwrotny. Władzy nie udało się podważyć autorytetu człowieka zasłużonego dla Kościoła i narodu, gdyż społeczeństwo katolickie dzięki sensus Ecclesiae potrafiło odróżnić przyjaciela od wroga. Potwierdzenie niewinności Ordynariusza Przemyskiego przyszło również ze strony, z której zapewne nikt się nie spodziewał. Przez pośrednictwo Tadeusza Fredry-Bonieckiego bp Tokarczuk otrzymał list od przebywającego w więzieniu Piotrowskiego. Odsiadujący karę zabójca przyznał, że podane przez niego podczas procesu toruńskiego informacje obciążające bp. Tokarczuka były nieprawdziwe. Poprosił o przyjęcie wyrazów głębokiego żalu za wyrządzoną w przeszłości krzywdę.
Proces toruński, a następnie związane z nim wydarzenia pokazały, że system totalitarny nie cofał się przed żadnymi metodami, mającymi na celu wyeliminowanie ludzi niewygodnych dla władzy. Jednak Kościół polski nie dał się złamać. W najtrudniejszych chwilach pokazał, że jego siła tkwiła w głębokim zawierzeniu Bogu, a także w istniejącej między duchownymi i świeckimi głębokiej jedności, której zakłamanemu systemowi nigdy nie udało się rozbić.
Dziś, z perspektywy minionego czasu, można jedynie ubolewać, że w następnych latach wiele pięknych i wzniosłych ideałów, będących źródłem międzyludzkiej solidarności, zmarnowano i zaprzepaszczono. Z powodu „grubej kreski” i niektórych ustaleń okrągłego stołu wychodzenie polskiego społeczeństwa z piekła komunizmu zostało, niestety, znacznie zaciemnione i utrudnione. Pobłażliwość dla oprawców i brak definitywnego rozliczenia osób odpowiedzialnych za zło wyrządzone narodowi polskiemu doprowadziły do spadku społecznego zaufania wobec władzy, a także do rozczarowania i zniechęcenia wielu wartościowych ludzi. A przecież tylko dzięki nim możliwe stało się zwycięstwo prawdy i obalenie zakłamanego systemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wchodzimy już w wydarzenia Wielkiego Tygodnia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Margita Kotas

Rozważania do Ewangelii J 12, 1-11.

Poniedziałek, 14 kwietnia. Wielki Tydzień
CZYTAJ DALEJ

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Niedziela wrocławska 13/2010

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

Karol Porwich/Niedziela

Przed nami wyjątkowy czas - Wielki Tydzień. Głębokie przeżycie i zrozumienie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens życia, odzyskać nadzieję i wiarę. Same Święta Wielkanocne, bez prawdziwego przeżycia poprzedzających je dni, nie staną się dla nas czasem przejścia ze śmierci do życia, nie zrozumiemy wielkiej Miłości Boga do każdego z nas. Wiele rodzin polskich przeżywa Święta Wielkanocne, zubożając ich treść. W Wielkim Tygodniu robi się porządki i zakupy - jest to jeden z koszmarniejszych i najbardziej zaganianych tygodni w roku, często brak czasu i sił nawet na pójście do kościoła w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek. Nie pozwólmy, by tak stało się w naszych rodzinach.
CZYTAJ DALEJ

Zmarła aktorka Jadwiga Jankowska-Cieślak

2025-04-15 10:14

[ TEMATY ]

śmierć

Autorstwa Paweł Matyka/commons.wikimedia.org

Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak

Nie żyje aktorka Jadwiga Jankowska-Cieślak - podał we wtorek portal filmpolski. Była pierwszą Polką nagrodzoną Złotą Palmą dla najlepszej aktorki na Festiwalu Filmowym w Cannes za główną rolę w filmie "Inne spojrzenie" (1982).

Jadwiga Jankowska-Cieślak dwukrotnie była laureatką Złotych Lwów za najlepszą główną rolę kobiecą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych za filmy "Sam na sam" (1977) i "Wezwanie" (1997), a także laureatką Polskiej Nagrody Filmowej Orła za najlepszą główną rolę kobiecą w filmie "Rysa" (2008).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję