„Wobec niepoznanych przestrzeni nieba to wszystko blednie. Chciałbym tam pójść jako ktoś, kto zna już jego przedsionki i kogo Gospodarze się spodziewają... I po to jest chyba dane życie” - napisał niedawno jeden chłopiec, który szukał sensu swojego życia w tej zagmatwanej rzeczywistości dzisiejszego świata. Odnalazł go... na spotkaniu z Jezusem w Eucharystii. Odnalazł „kawałek nieba na ziemi”.
Czytałem gdzieś, że w centralnej Afryce żyło kiedyś plemię, które w swojej wiosce na głównym placu umieściło totem - wielką rzeźbę z wizerunkiem ich bóstwa. Olbrzymi posąg zajmował centralne miejsce. Pod posągiem natomiast umieszczono zwykłe, małe lusterko. Co dzień mieszkańcy wioski, po obudzeniu się, przychodzili przed posąg bóstwa. Przyglądali się najpierw jego obliczu, a następnie spoglądali w lusterko, umieszczone poniżej, aby sprawdzić, na ile poprzedniego dnia upodobnili się do oblicza swego bóstwa...
Może to tylko proste opowiadanie o tradycjach afrykańskich, ale jego przesłanie o upodabnianiu się, o naśladowaniu swego bóstwa, niech stanie się myślą przewodnią tej refleksji. My, chrześcijanie, jesteśmy przecież tymi, którzy w sposób szczególny zapragnęli naśladować swego Boga - Jezusa Chrystusa, zapragnęli w swym życiu upodobnić się do Niego.
Dziś, w tygodniu modlitw o powołania kapłańskie i zakonne, może warto pomyśleć nad tym naszym upodobnieniem się do naszego Mistrza. On sam się nam daje, mówi do nas przez swoje Słowo, pozwala się oglądać, więcej - dotykać i przyjmować jako Chleb dający życie wieczne. Codziennie więc możemy spoglądać na Jego oblicze, kontemplować Je i naśladować Go. Ojciec Święty Jan Paweł II w liście apostolskim Mane nobiscum Domine zachęca „osoby konsekrowane (...) do intensywnej kontemplacji (...), gdyż Jezus w tabernakulum oczekuje, by napełnić Wasze serca tym głębokim doświadczeniem Jego przyjaźni, która jako jedyna może nadać sens i pełnię Waszemu życiu”. Jezus zostawił się nam w Eucharystii - Hostii Żywej. Czym jest ta Hostia, jak nie tysiącami zmielonych i złączonych w jedno ziaren zboża? Bł. Alojzy Guanella powtarzał, że „ze wszystkich powołanych, jak z ziaren pszenicy, zmielonej i zmieszanej w jedno ciasto, czyni się jeden chleb, ofiarowany na uczcie braterskiego dzielenia serca i rąk otwartych na bliźniego obok mnie”.
Nasze olśnienie, zachwyt nad Jezusem Eucharystycznym powinien więc prowadzić nas do odnajdywania Go w drugim człowieku, szczególnie w tym najmniejszym, potrzebującym. Tego doświadczali wielcy święci i tego nas dziś uczą. Bł. Matka Teresa z Kalkuty wiele razy powtarzała, iż być autentycznym chrześcijaninem na wzór Jezusa, to: „Kochać się wzajemnie tak, jak On nas kocha, gdyż On nas stworzył do wielkich rzeczy, czyli do kochania i bycia kochanym”. Upodobnienie się do Jezusa w Eucharystii - Chlebie życia to innymi słowy nakarmienie człowieka głodnego i spragnionego nie tylko zwykłego chleba, ale przede wszystkim odczuwającego głód miłości. Pamiętajmy przy tym, że podając nawet zwykłą szklankę wody w Jego imię, przyjmujemy Go, troszczymy się o Niego. A kiedy już nasze ziemskie życie dobiegnie końca i powrócimy do Ojca, będziemy sądzeni tylko z miłości. I po to chyba jest nam dane życie, jest nam dane powołanie czy to kapłańskie, czy zakonne. Abyśmy sobą i swoim świadectwem miłości bliźniego ukazywali piękno oblicza Jezusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu