Reklama

Dlaczego warto rozmawiać?

Prawda o świętości życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytania o życie i śmierć nabierają nowego sensu od momentu, gdy Jan Paweł II uczynił nas - nie tylko Polaków, cały świat - świadkami swojego umierania. Wokół dzisiejszej batalii o ocalenie godności człowieka w chwili odchodzenia - wobec zagrożeń ze strony kultury śmierci, której wyrazem jest m.in. eutanazja - toczyła się rozmowa w studiu programu Warto rozmawiać, w poniedziałek 4 kwietnia br. (TVP 2).
Dr Paweł Milcarek, filozof, nazwał czymś cudownym odzyskanie właściwego języka pojęć związanych z tą dziedziną przez świat mediów, przez dziennikarzy w Polsce. Po ostatnich wydarzeniach, chorobie i odejściu Ojca Świętego zaczęli oni mówić publicznie o tajemnicy życia i śmierci, o konieczności modlitwy w obliczu rzeczy ostatecznych.
Jedni nazywają to ostatnią katechezą Ojca Świętego, inni - narodowymi rekolekcjami. Wielu ludzi zaczęło odmiennie patrzeć na swoje życie, które jest zawsze zawieszeniem człowieka między ziemią a niebem. Dr Dariusz Karłowicz, filozof, mówił o zarysowującym się powrocie tradycji chrześcijańskiej, która zawsze akcentowała obecność śmierci jako czegoś naturalnego w porządku życia. Dopiero współczesna kultura - jak zauważył Max Scheller - usunęła perspektywę śmierci z horyzontu życia człowieka. „Mam wrażenie - mówił dr Karłowicz - że Papież czekał na nas ze swoją śmiercią aż do Niedzieli Miłosierdzia, żebyśmy odkryli związek Ofiary z Miłością”. Również Piotr Semka, publicysta, podkreślał, że wielkość i przejmująca prawda o cierpieniu i umieraniu Ojca Świętego zmusiły niejako prowadzących programy informacyjne w mediach do powrotu do języka transcendencji. Już nie tylko w kościołach, ale i na ulicach polskich miast pojawiły się w rękach ludzi różańce, pojawiły się łzy, słychać było, że mówimy między sobą o Bogu, o wieczności - a tego współczesna kultura się wstydziła - przypomniał Jan Pospieszalski. Czy nie jest zatem tak, że wraz z odejściem Jana Pawła II odzyskaliśmy wspólnotę?
Remigiusz Hamaj, który tropi na polskich wsiach kulturę źródłową, najstarszą kulturę ludową, stwierdził, że istnieją jeszcze w naszym kraju takie wsie, gdzie ludzie się śmierci nie wstydzą, gdzie o śmierci się śpiewa, rozprawia, gdzie się ją komentuje. Dziś to samo można było zobaczyć w telewizji.
Niezwykły splot okoliczności sprawił, że na moment odchodzenia Ojca Świętego nałożyły się obrazy umierania Terry Schiavo - skazanej na śmierć głodową przez męża i amerykańskie sądy - i rozpaczliwej walki o zachowanie jej życia, prowadzonej przez jej rodziców i znaczną część amerykańskiej opinii publicznej. Dr hab. Jerzy Umiastowski, członek Papieskiej Akademii Pro Vita, podkreślił, że, wbrew wielu obiegowym opiniom, umieranie to nie choroba. W czasie umierania najważniejszy jest nie lek, ale kontakt osób. Umieranie Ojca Świętego pokazało nam, że nie można eliminować umierania, że kontakt osób z Umierającym, utrzymany aż do końca, jest ogromną wartością i prawem osoby ludzkiej do kresu swej egzystencji na ziemi, osoby posiadającej niezbywalną godność.
Dr Jan Hartman z UJ analizował sposób, w jaki amerykańskie prawo traktuje wolę poszczególnych ludzi, zastrzegających sobie w testamentach, jak długo i „na jakich zasadach” chcieliby żyć. Sprawa T. Schiavo pokazuje jednak wyraźnie możliwe nadużycia i tragiczne w skutkach nadinterpretacje w tej dziedzinie.
Ks. prof. Andrzej Szostek MIC przypomniał, że w Liście do osób w podeszłym wieku Jan Paweł II zachęcał, by być pokornym i ostrożnym wobec stanu, w jakim znajdują się ludzie starzy. Ich kondycja, w której może być zresztą sporo radości, wymaga, by odnosić się do nich z pełnym szacunkiem. Umieranie to wzrastanie, nie degradacja człowieczeństwa. Niezwykle poruszające było świadectwo prof. Jana Talara, twórcy i szefa Zakładu Rehabilitacji Kliniki AM w Bydgoszczy, który wyciągnął wielu pacjentów ze stanu zwanego potocznie wegetacją. Kluczowe staje się tu pytanie: czy lekarz traktuje chorego jako osobę mu bliską, czy jako incydentalny „przypadek”? Jeśli lekarz jest prawdziwym lekarzem, nie powinien właściwie mówić o problemie śmierci, ale do końca musi walczyć o pacjenta. Zaniechać leczenia, nie dać choremu szansy - to nie jest postawa ludzka.
Słowa Ojca Świętego, wypowiedziane do młodzieży na chwilę przed odejściem: „Szukałem Was, a teraz Wy przyszliście do mnie” - wyrażają niezwykłą prawdę o tym, jak potrzebni jesteśmy sobie nawzajem w tych najtrudniejszych i najważniejszych momentach życia. Świadectwo lekarza, który walczył - i walczy - do końca o tak wielu ludzi uznanych za „straconych”, lekarza, który zadeklarował, że gotów był także leczyć Terry Schiavo, było mocnym akcentem programu.
Dr Milcarek przypomniał, że w sprawie śmierci, której nadaje się zwyrodniałą i zbrodniczą formę eutanazji, myliły się nie tylko sądy, ale całe systemy prawnicze, co wynika ze swoistej „filozofii śmierci”, zwanej przez Ojca Świętego cywilizacją śmierci. P. Semka mówił o grozie tkwiącej w wypowiadanej tak lekko przy okazji sprawy T. Schiavo opinii: „To życie nie ma sensu”, przywołującej tragiczne doświadczenia ludzkości w XX wieku.
Ks. prof. Szostek wskazał, że Ojciec Święty nieustannie - w swoim nauczaniu i w swojej chorobie - pokazuje drogocenność człowieka. Musimy nauczyć się ją dostrzegać na różnych etapach życia człowieka, wtedy nigdy nie zgodzimy się, że zabijanie (na przykład w czasie wojny) może być dla kogokolwiek „jakimś rozwiązaniem”. Również dr Umiastowski podkreślał, jak wielkim błędem jest traktowanie przez niektórych lekarzy - zwolenników eutanazji - objawów choroby (depresji) jako suwerennej prośby chorych, by „skrócić ich męczarnie”.
Program podsumowano ważnym pytaniem, czy „globalna wioska”, która czuwała przy Ojcu Świętym, towarzysząc Mu z modlitwą i miłością przy Jego umieraniu, będzie umiała obronić Jego nauczanie przed wybiórczym traktowaniem w przyszłości? Ks. prof. Szostek podkreślił, że niebezpieczeństwo istnieje, gdy ma się gotową tezę na temat tego, co zostawił nam Papież. Trzeba się nauczyć czytać Ojca Świętego, trzeba Go naśladować. „My musimy być zafascynowani życiem. Odsłonić cudowne bogactwo życia w jego wszystkich okresach” - stwierdzili rozmówcy Jana Pospieszalskiego. I nigdy nie zapomnieć przesłania Ojca Świętego do nas: „Naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Fiskus chce podatku od kapliczek i krzyży

2024-07-30 07:38

[ TEMATY ]

podatek

Karol Porwich/Niedziela

Resort finansów tak się zapędził w rozszerzaniu podatku od nieruchomości, że może nim obciążyć także przydrożne krzyże, figurki świętych i kapliczki - poinformował wtorkowy "Puls Biznesu".

"W poszukiwaniu dodatkowych pieniędzy dla budżetu państwa Ministerstwo Finansów (MF) zdaje się przesuwać granice. Okazuje się, że projektowane przepisy nakładają daninę nie tylko na przedsiębiorstwa, kombinaty i całą ich infrastrukturę sieciową, techniczną i użytkową. Eksperci wskazują, że podatkiem od nieruchomości mogą być objęte również tzw. obiekty małej architektury (obecnie wyłączone z opodatkowania)" - zwrócił uwagę "Puls Biznesu".

CZYTAJ DALEJ

Bp Barron: przeprosiny MKOl arcydziełem obłudnej dwulicowości

2024-07-29 14:04

[ TEMATY ]

Olimpiada

Igrzyska

Adobe Stock

Przeprosiny Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego po bluźnierczej parodii Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci podczas inauguracji Igrzysk Olimpijskich w Paryżu są arcydziełem obłudnej dwulicowości - uważa bp Rober Barron, biskup diecezji Winona-Rochester w USA.

W swoim wideokomentarzu na portalu X hierarcha znany ze swej aktywności medialnej za szczyt obłudy uważa słowa oświadczenia MKOl: „Nigdy nie mieliśmy zamiaru okazywać braku szacunku żadnej grupie religijnej” - „Dajcie spokój. Mamy grupę drag queens, które bawią się w sposób prowokujący seksualnie, wyraźnieu naśladując Ostatnią Wieczerzę Da Vinci ukazującą Ostatnią Wieczerzę Jezusa. I mówią, że żaden brak szacunku nie był zamierzony. Czy można te słowa potraktować poważnie?” - pyta bp Barron.

CZYTAJ DALEJ

Bp Janocha o ceremonii otwarcia Igrzysk: nie tylko kicz, ale też agresywna ideologia i nietolerancja

2024-07-30 09:01

[ TEMATY ]

bp Michał Janocha

Igrzyska w Paryżu 2024

Episkopat News

Bp Michał Janocha

Bp Michał Janocha

- Profanacja jest bardzo łatwym środkiem do zaistnienia. Na tej strunie gra wielu miernych artystów - mówi bp Michał Janocha, profesor historii sztuki na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego i przewodniczący Rady KEP ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego.

Odnosi się w ten sposób do sceny parodii Ostatniej Wieczerzy, która miała miejsce podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich 26 lipca br. w Paryżu. Zdaniem bp. Janochy podczas ceremonii zabrakło tego, co najważniejsze - przesłania jedności, którą niesie sport. Wyeksponowano natomiast niesmaczne i kiczowate wątki, które dodatkowo budzą poważne zaniepokojenie. Są wyrazem agresywnej ideologii, która głosi tolerancję, a w istocie jest pełna pogardy i przemocy wobec wszystkich myślących inaczej. Zamiast jedności przynosi podział i wykluczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję