Reklama

Porządkowanie pojęć

Problem z pamięcią

Niedziela Ogólnopolska 8/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czasie jednej z debat, poświęconej przyczynom zniekształcania współczesnej historii przez media i polityków, przedstawiciel tygodnika Polityka przekonywał, że powinniśmy dążyć do tego, by „pamięci” różnych narodów mogły się spotkać w jednym wspólnym obszarze. Istnieje bowiem - dowodził ów publicysta - pamięć polska, jest pamięć niemiecka, pamięć rosyjska, żydowska, ukraińska. Każda odrębna, w jakiś sposób ułomna, niepełna. Spotkanie owych osobnych „pamięci” zaowocowałoby wersją historii, która nikogo nie rani, jest do zaakceptowania przez wszystkich. Ten „bezpieczny”, niezaminowany obszar byłby dobrym terenem do zagospodarowania przez wspólną, kompromisową politykę.
Przeraziła mnie ta propozycja. „Pamięć” z natury rzeczy jest pojęciem zakładającym subiektywizm. Pamięć człowieka jest wybiórcza, co dopiero pamięć narodu, pojmowana jako kategoria, która służyć ma powstaniu jakiejś uśrednionej, wygładzonej wersji historii. Proponowanie takiego zabiegu teraz - gdy odchodzi pokolenie pamiętające ostatnią wojnę z osobistych biografii, gdy coraz mocniejszy jest głos mediów, a nawet polityków w całej Europie i za oceanem, mówiących o „polskim faszyzmie”, o „polskich obozach koncentracyjnych”, a władzom państwowym brakuje woli, by skutecznie protestować wobec kłamstwa - jest niczym innym jak otwarciem drogi dla fałszerzy, manipulatorów, dla wszystkich, którzy traktują historię jako wartość rynkową na wielkim bazarze idei. W tym samym czasie, gdy złożono tę osobliwą propozycję, trwała batalia polskich europarlamentarzystów o nazywanie niemieckich obozów śmierci zgodnie z prawdą historyczną, a z niemieckich podręczników wycofano, pod naciskiem dyplomacji tureckiej, informacje o pogromie Ormian przez Turków. Można więc dzisiaj dowolnie „poprawiać” historię nawet ostatniego stulecia, można dowolnie zamieniać rolę ofiary i kata, wycinać całe fragmenty dziejów z obiegu informacji najbardziej dostępnej, kształtującej świadomość nowych pokoleń, bowiem politycy nie wstydzą się ulegać szantażom lub naciskom niosącym perspektywę doraźnej korzyści. Współczesne demokracje, o ile nie są w tej dziedzinie pilnowane przez silne instytucje zaufania publicznego, traktują historię jak sferę załatwiania interesów.
Handlowanie pamięcią wzbudza w tej chwili największy opór właśnie w Polsce, gdzie historia zawsze cieszyła się szacunkiem - pomimo wysiłków komunistów, by nas ograbić z własnej przeszłości - gdzie była ważna, bo uczono jej i w domu, i w szkole, i w Kościele. Pamięci narodów, jako kategorii zbyt poddanej emocjom, mitologizacji, upiększaniu, nawet grom politycznym, nie da się uzgodnić, ujednolicić na jakimś wspólnym gruncie, bo zawsze ucierpi na tym prawda. To prawda historyczna, prawda, którą można weryfikować metodami naukowymi, musi być podstawą porozumienia narodów i państw. Dzisiejsze zmagania z fałszem na temat dziejów Polaków w czasie II wojny światowej nie są żadnym spotykaniem się z obolałą pamięcią innych, którą mamy szanować w imię prawa każdego narodu do własnej pamięci, ale twardą walką o prawdę.
Zastanawiającą bezradność wobec ustalenia ocen oczywistych faktów historycznych zawierała niedawna wypowiedź dla Polskiego Radia autorki jednego z ostatnich opracowań na temat gułagów sowieckich. Przyznała ona, że odpowiedź na pytanie, co zadecydowało o powstaniu tych instytucji, jak możliwe było utworzenie kombinatów śmierci - może dać jedynie filozof; ona sama, choć uważa swoją pracę za historyczną, nie podejmuje się twierdzić na ten temat czegokolwiek pewnego. Ten nowy sposób uprawiania historii zakłada traktowanie jej jako ciągu oderwanych, niepowiązanych ze sobą w żaden sposób epizodów. Utrata dostrzegania wzajemnego związku przyczyny i skutku, owocuje powstaniem pseudonaukowego bełkotu, infantylnej historii dla ludzi, których myślenie męczy i nudzi, którzy nie potrafią wyciągać wniosków, dla których rzeczywistość jest irracjonalna.
Historia, która nie zna odpowiedzi na najważniejsze pytania, staje się zbędna. Narody nie potrzebują takiej historii. Znamienne, że nowe podręczniki do historii w zreformowanej szkole przez wielu uczniów oceniane są jako nużące, nieciekawe, a nawet zawierające wiele mylnych tropów.
Podobnie ahistoryczne i nierzetelne jest przypisywanie pewnym narodom - często spotykane jako reakcja na niesprawiedliwe oceny polskiej historii z zewnątrz - jako immanentnej ich cechy, wrodzonej rzekomo perfidii czy podłej agresywności. Jest to równie infantylne spojrzenie na ludzkie dzieje. Ale nade wszystko jest to niechrześcijańskie zakłamywanie prawdy o tym, że narody są dziełem Boga, ich bogactwo jest odzwierciedleniem Jego hojności wobec człowieka. To zresztą charakterystyczne, że historia uprawiana w sposób uczciwy, kompetentny zawsze odsłania wspaniałą złożoność świata. Jej oceny, choć muszą być niekiedy zdecydowane i często bezlitosne wobec konkretnych władców, formacji politycznych, błędnych wyborów poszczególnych ludzi, nigdy nie negują wartości narodów jako takich. Uleganie zatem takiej ideologicznej wizji historii, w której tylko jeden naród ma cechy anielskie, nie tylko godzi w prawdę, spłaszcza historię, ale bardzo często stanowi przykład ulegania prowokacjom środowisk, których celem jest politycznie osłabić, a nawet skompromitować Polaków jako ludzi intelektualnie słabych i moralnie okaleczonych.

Sprostowanie

W Niedzieli nr 6 z 6 lutego 2005 r. na s. 18 w artykule Ewy Polak-Pałkiewicz pt. Pedagog i dziecko, z cyklu „Porządkowanie pojęć”, w środkowej części trzeciej szpalty zostało zmnienione słowo, ważne dla zrozumienia treści. Całe zdanie powinno brzmieć: „Intelektualiści reprezentujący tzw. Nową Lewicę usiłują «wrócić do ideałów marksistowskich, leninowskich, a zwłaszcza maoistowskich przy pomocy totalnej, wywracającej całkowicie dotychczasowy ład, rewolucji»”. Za pomyłkę przepraszamy.
Redakcja

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zupa od św. Siostry Faustyny

2025-01-10 18:45

Małgorzata Pabis

    W piątek 10 stycznia do Dzieła Pomocy św. Ojca Pio Rektorat Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach dostarczył sto pięćdziesiąt porcji zupy jarzynowej i pieczywo!

Środki na zakup ciepłego posiłku pochodziły ze środków zgromadzonych na Funduszu Miłosierdzia. - Niemal na początku roku rozpoczynamy po raz kolejny akcję „Zupa od św. Siostry Faustyny”. Chcemy każdego miesiąca za wzorek Apostołki Bożego Miłosierdzia dostarczać ciepły posiłek tym, którzy go potrzebują – mówi Małgorzata Pabis, dziękując wszystkim ludziom o „wielkiej wyobraźni miłosierdzia” za to, że wspierają Fundusz Miłosierdzia.
CZYTAJ DALEJ

Magdalena Ogórek: Nigdy nie przestałam wierzyć

2025-01-07 11:21

Niedziela Ogólnopolska 2/2025, str. 30-31

[ TEMATY ]

wiara

świadectwo

Magdalena Ogórek

Archiwum prywatne/ Magdalena Ogórek

Magdalena Ogórek nie ukrywa, że to, co w życiu osiągnęła, zawdzięcza swojej ciężkiej pracy, wytrwałości i wierze. I chociaż miewała w życiu bardzo trudne chwile, zawsze wierzyła, że są one „po coś”, że na pewno „Ktoś” nad nią czuwa i nie zostawi jej samej.

Aneta Nawrot: Pierwsza najtrudniejsza chwila w życiu, którą Pani przeżyła... Magdalena Ogórek: ...w moim życiu nastąpiła bardzo wcześnie. Byłam dzieckiem. Miałam wówczas niewiele ponad 13 lat.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: Święto Chrztu Pańskiego

2025-01-11 10:39

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję