W czasie dziękczynienia wyznał, że te 30 lat były czasem ciężkiej pracy, ale i radości. Pasterz diecezji tarnowskiej - bp Wiktor Skworc, który wygłosił okolicznościowe kazanie, zauważył, że wszystko,
co Biskup Władysław czynił i czyni, jest przebóstwiane, do Boga kierowane i Bogiem napełniane. „Od pierwszych dni pełnienia swego pasterskiego posłannictwa, mając osobiście bardzo mocne doświadczenie
opieki Bożej Opatrzności, podporządkował swoje życie miłości Chrystusowej - mówił bp Skworc. - Dziś patrzymy na konkretne czyny biskupiej posługi Jubilata, gęsto zapisane w kalendarzach na
przestrzeni tych 30 lat”. Kaznodzieja wymienił przede wszystkim Eucharystię i głoszenie słowa Bożego, sakramenty, w tym sakrament bierzmowania, udzielony 203 tysiącom osób.
Bp Skworc podziękował Jubilatowi również za udział w troskach biskupa diecezjalnego, za wspieranie zarówno jego osobiście, jak i jego poprzedników radą, modlitwą, życzliwością i uśmiechem. „Dziękuję
za zastępowanie w dniach nieobecności w sprawach bieżącej administracji, a przede wszystkim za cierpliwą gotowość słuchania problemów, z którymi przychodzą kapłani i świeccy, za ojcowskie rady, a nieraz
i konkretną pomoc materialną, której Biskup Władysław dyskretnie, poza wiedzą diecezjalnej Caritas, udziela proszącym” - wyliczał bp Skworc.
Z ramienia Konferencji Episkopatu Polski bp Bobowski otaczał swą długoletnią troską duszpasterstwo młodzieży w skali całego kraju, a także diecezji tarnowskiej. Koordynował prace duszpasterstwa rodzin,
troszczył się o formację duchową kapłanów oraz osób konsekrowanych.
„Niewątpliwie Bóg niejeden raz uradował się, patrząc na styl posługi pasterskiej Biskupa Władysława, wychylonej ku temu, co ludzkie, ku człowiekowi, ale po to, by go podnosić ku Bogu i do Boga
prowadzić” - zauważył bp Skworc. Dodał jednocześnie, że w bieżącym roku na pasterską posługę Jubilata czeka aż 27 parafialnych wspólnot, które będzie wizytował. Poza tym, jak co roku, bp Bobowski
będzie bierzmował i podejmie wiele innych zajęć, które przyniesie codzienność. Z pewnością wielokrotnie będzie go można zobaczyć także w rodzinnym Tropiu, malowniczo położonym na Sądecczyźnie, gdzie chętnie
wyjeżdża, gdzie zawsze czekają na niego bliscy oraz parafianie, wśród których dorastał i którym do dziś ofiarnie służy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu