Reklama

Porady prawnika

Kupić kradzione

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sprzedać możemy tylko to, co jest naszą własnością, bo nikt nie może przenieść na inną osobę więcej praw, niż jemu samemu przysługuje. Tak mówi prawo. W życiu jednak niejednokrotnie spotykamy się z sytuacją, że kupiono rzecz, która nie była własnością sprzedawcy. Rodzi się wówczas pytanie: czy ta transakcja była ważna?
Artykuł 169 kodeksu cywilnego określa sytuację, w której będziemy właścicielami rzeczy ruchomej kupionej od osoby, która nie jest jej właścicielem. Oczywiście, mówimy tylko o rzeczach ruchomych, bowiem przy kupnie-sprzedaży nieruchomości konieczny jest wypis z księgi wieczystej, będący potwierdzeniem własności, a poza tym możemy to zgodnie z prawem uczynić tylko w obecności notariusza, który jest zobowiązany do sprawdzenia wiarygodności dokumentu własności.
Generalnie kodeks cywilny chroni właścicieli, którym rzecz skradziono lub ją zgubili, ale nie oznacza to, że nabywca takiej rzeczy nigdy nie stanie się jej właścicielem. Gdy miną trzy lata od chwili nabycia takiej rzeczy, stajemy się jej właścicielem, pod warunkiem, że rzecz tę posiadamy i że nabyliśmy ją w dobrej wierze. Co to oznacza? Musimy tę rzecz mieć fizycznie i gdy ją nabywaliśmy, nie wiedzieliśmy, że nie była własnością osoby, która nam ją sprzedała. Jeśli nie upłynął termin trzyletni i nabywca nie jest w dobrej wierze, nie stanie się jej właścicielem.
Rozpatrzmy problem na przykładzie. Oto Piotra P. zatrzymała policja podczas kontroli drogowej. Okazało się, że samochód jest kradziony, ale pan Piotr kupił go na giełdzie trzy i pół roku temu i nawet sprawdzał w rejestrze pojazdów kradzionych. Był wówczas absolutnie przekonany, że kupił pojazd od właściciela. I co teraz? Pan Piotr nie musi się martwić, samochód jest już jego własnością, bo minęły trzy lata od kupna, nabył go w dobrej wierze, a poza tym jest jego posiadaczem.
A oto inny przykład. Krzysztof K. dowiedział się, że Józef C. ma do sprzedania komputery. Sprzęt jest w znakomitym stanie i wyjątkowo tani. Okazja nie do odrzucenia. Kupił więc komputer z całym osprzętem. Niedługo się nim jednak cieszył, bo oto zapukała do niego policja. Okazało się, że komputery pochodzą z kradzieży. Niestety, pan Krzysztof będzie musiał oddać swój zakup. Nie zrobił nic, by dowiedzieć się, skąd pochodzi ów sprzęt - niska cena wysokiej jakości sprzętu w znakomitym stanie musi rodzić podejrzenie - a zatem nie był w dobrej wierze, kupując komputer. Nawet gdyby minęły trzy lata, pan Krzysztof K. nie przekonałby sądu, że chroni go dobra wiara nabycia sprzętu.
Może się jednak zdarzyć, że kupimy rzecz nie kradzioną, ale która została powierzona osobie, od której ją kupiliśmy. Stefan Z. wyjeżdża za granicę i samochód powierza znajomemu. Przyjeżdża po roku i okazuje się, że znajomy sprzedał jego samochód, bo potrzebował gotówki. Czy to oznacza, że nowy nabywca odbierze mu własność? W tym przypadku też istotna jest przesłanka dobrej wiary i posiadania przedmiotu, natomiast nie obowiązuje ów trzyletni termin - własność rzeczy nabywa się w chwili objęcia jej w posiadanie. Jeśli w tej właśnie chwili jesteśmy w dobrej wierze, stwierdzenie później złej wiary nie wpływa na prawo własności. Jest więc wielce ryzykowne powierzanie wartościowych przedmiotów innym osobom, bo możemy je bezpowrotnie utracić.
Te same uregulowania będą dotyczyć rzeczy nabytych na urzędowej licytacji publicznej lub w toku postępowania egzekucyjnego.
Generalnie rzeczy dzielą się na ruchome i nieruchomości. Jednak na przestrzeni wieków podział ów nie zawsze przebiegał tak jak obecnie. W średniowieczu przede wszystkim do nieruchomości zaliczano ziemie, ale już nie zabudowania. Z kolei pewne ruchomości - unieruchomiono. I tak np. w prawie zwyczajowym francuskim nieruchomością były ryby w stawie, ale po wyłowieniu stawały się już ruchomością. Do nieruchomości zaliczano też zboże na pniu, ale gdy je zżęto, było już ruchomością.
Nieruchomościami były też rzeczy szczególnie wartościowe, np. w prawie mazowieckim konie w stadzie do 10 sztuk były ruchomością, ale stado powyżej tej liczby zaliczano do nieruchomości. Dzisiejszy podział wydaje się bardziej przejrzysty i adekwatny do terminów „ruchomość” i „nieruchomość”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Służą – strzegą – prowadzą

Są jednymi z najbardziej tajemniczych istot pojawiających się na biblijnych kartach. Uczestniczą w najważniejszych momentach historii zbawienia. Interweniują w naszym życiu niczym agenci do zadań specjalnych i nie afiszują się ze swoją obecnością. Kim są, czym się zajmują i jak wyglądają?

Anioły znajdują się nie tylko w niebie, choć wydaje się, że jako dla istot czysto duchowych jest to dla nich naturalne miejsce. Ich najważniejszymi zadaniami są poznawanie, wielbienie, chwalenie i miłowanie Boga. Pełnią jeszcze jedną funkcję: opiekują się ludźmi. Poznajmy Bożych posłańców przez ich czyny na Ziemi.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Bełchatów: "Święty Jan Paweł II - Papież Wolności"

2024-10-02 12:15

[ TEMATY ]

koncert

Mat.prasowy

W dniu 29.09.2023r. w Sali Teatralno-widowiskowej MCK PGE Giganty Mocy w Bełchatowie odbył się pierwszy w tym roku Koncert pt. "Święty Jan Paweł II - Papież Wolności" w wykonaniu Zespołu Muzycznego SYJON.

Wydarzenie to było kontynuacją zeszłorocznej ogólnopolskiej papieskiej trasy koncertowej gdzie Zespół Muzyczny Syjon, który jest integralną częścią Bełchatowskiego Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Chrześcijańskiej Syjon zagrał 9 koncertów papieskich. Zwieńczeniem tej trasy było nagranie płyty poświęconej Ojcu Świętemu pt. Święty Jan Paweł II Papież Wolności.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję