W życiu naszym nie brakuje trudności i kłopotów. Widzimy zresztą,
jak wielu ludzi cierpi z różnego powodu. Potrafimy się za nich modlić,
współczuć im, a nawet pomagać. Trudno nam jednak pogodzić się z cierpieniem
i trudnościami, jeśli dotykają one nas lub naszą rodzinę czy bliskich.
Wydaje nam się nieraz, że "nas" trudności i cierpienia ominą, dlatego
najczęściej jesteśmy do nich nieprzygotowani, czujemy się zaskoczeni
i nieraz oburzeni na Pana Boga, że nas tak doświadcza.
Są wśród nas ludzie bardzo podatni na wpływy okoliczności,
jakby słabsi psychicznie. Są bardzo wrażliwi i wiele spraw przeżywają
bardzo emocjonalnie. Jeśli jednak mają głęboką wiarę w Boga i On
jest dla nich najważniejszy, wtedy trudności nie są dla nich tragediami
bez wyjścia, a rozpacz jest im nieznana. Oni nie tylko wierzą w Boga,
ale także ufają Mu, ufają Jego Miłości. W takiej dojrzałej pobożności
Pan Bóg jest dla człowieka wartością szczególną, najwyższą. Jest
wartością ostateczną. On wyznacza cel życia człowieka i temu życiu
nadaje sens. Trudności są wtedy przyjmowane nie tylko jako Krzyż,
ale jako wola Tego, który kocha.
Zwątpienie i pretensje wobec Pana Boga świadczą, że z naszym
życiem religijnym dzieje się coś niedobrego. Zapomnieliśmy, że Pan
Bóg jest Osobą, a nie przedmiotem. Być może też zapomnieliśmy, że
zbawienie idzie przez krzyż. No i wreszcie, że fundamenty naszej
wiary nie są zbyt mocne i być może budowaliśmy do tej pory na piasku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu