Niedziela Świętej Rodziny to swego rodzaju święto wszystkich rodzin. W tym dniu ma zawsze miejsce modlitwa o świętość małżeństw i rodzin. Warto z tej okazji przyjrzeć się ich socjologicznemu obrazowi w odniesieniu do trendów zauważalnych w ostatnich latach i biorąc pod uwagę zarówno wpływ trwającej pandemii, jak i szerszą perspektywę.
Rzeczywistość pandemii
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak wskazuje Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, na życie sakramentalne rodzin polskich katolików znacząco wpłynęła sytuacja epidemii COVID-19. W 2020 r. sakrament chrztu został udzielony 312,1 tys. osób, co stanowi niewielki spadek - 16,3% mniej w porównaniu do roku 2019. Zdecydowana większość ochrzczonych przyjęła sakrament do pierwszego roku życia (90,9%). Między 1. a 7. rokiem życia przyjęło chrzest 8,2% osób, zaś po ukończeniu 7. roku życia 1%. Do bierzmowania przystąpiło 252,3 tys. osób, czyli o 34,0% mniej niż w 2019 r.
Liczba udzielonych sakramentów małżeństwa w 2020 roku wynosiła 91,5 tys., czyli o 26,8% mniej w porównaniu z 2019 r. Tzw. „śluby mieszane” (zawarte między osobą o wyznaniu katolickim z osobą o innym wyznaniu) stanowiły 2,8% zawartych w 2020 roku ślubów. Względem 2019 r. rosła natomiast liczba osób przystępujących do pierwszej Komunii Świętej i wyniosła 298 tys. osób, czyli o 49 tys. więcej niż w roku poprzednim (co stanowi więcej o 20%).
Reklama
Mimo trudnej sytuacji pandemicznej, kościelne struktury starały się nie ustawać we wsparciu duchowym i psychologicznym wobec polskich rodzin przeżywających na co dzień różne problemy, które w czasie epidemii jeszcze bardziej się uwydatniły lub dopiero powstały na skutek izolacji, nadwątlonych więzi i zdalnego trybu pracy i nauki.
W 2020 r. działało w Polsce 2437 poradni życia rodzinnego, które współpracowały z 4 tys. doradcami. Na terenie diecezji działało również 173 katolickich specjalistycznych poradni rodzinnych, które łącznie udzieliły wsparcia ponad 31 tys. osób.
Małżeństwa wyznaniowe przeważają
Rok wcześniej, ale już z uwzględnieniem sytuacji pandemicznej, sytuację społeczną polskiej rodziny pod kątem małżeństw, ślubów i rozwodów zbadał Główny Urząd Statystyczny.
Jak się okazało, w polskiej rzeczywistości nadal przeważają tzw. małżeństwa wyznaniowe ze skutkami cywilnymi, które mogą być zawierane w 10 Kościołach i jednym związku wyznaniowym. Są nimi Kościół Katolicki, Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, Kościół Ewangelicko-Augsburski, Kościół Ewangelicko-Reformowany, Kościół Ewangelicko-Metodystyczny, Kościół Chrześcijan Baptystów, Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, Kościół Polskokatolicki, Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich, Kościół Starokatolicki Mariawitów, Kościół Zielonoświątkowy.
W 2019 r. zawarto ogółem w Polsce 183 tys. 371 małżeństw, z czego 109 tys. 213 małżeństw w poszczególnych Kościołach i związkach wyznaniowych. Najwięcej - co oczywiste ze względu na największą liczbę wiernych - w Kościele katolickim (108 tys. 258).
Reklama
GUS podaje, że liczba tzw. małżeństw wyznaniowych z roku na roku jednak spada, choć wcześniej rosła. Jeszcze w 2000 r. ich liczba wyniosła 151 tys. 757 a w 2010 r. - 155 tys. 509, podczas gdy w 2018 r. już tylko 119 tys. 74 małżeństwa. Oznacza to, że rok do roku ubyło według ostatnich statystyk aż 10 tys. małżeństw zawieranych w kościołach.
Mniej ślubów i rozwodów w pandemii
Dane GUS dotyczące zawieranych małżeństw i rozwodów opublikowane w Biuletynie Statystycznym nr 7/2020 GUS) wskazały, że trwająca pandemia koronawirusa istotnie wpłynęła na decyzje Polaków w tych kwestiach. Wiosną i wczesnym latem 2020 r. zanotowano znacznie mniej zawieranych i rozwiązywanych małżeństw niż w tym samym okresie w roku 2019.
Najczęściej wybierane miesiące do zawarcia małżeństwa to te wiosenno-letnie, najrzadziej - jesienno-zimowe. Podczas, gdy statystyki zimowe są mniej więcej identyczne (3,8 - 6 tys. ślubów w całym kraju w miesiącach styczeń-marzec tak samo w 2019 i 2020 r.), to prawdę o wpływie pandemii pokazują dane zebrane za kwiecień, maj i czerwiec.
W kwietniu 2019 zawarto ok. 9 tys. ślubów, a w tym samym miesiącu 2020 r. już tylko 3,5 tys. W maju 2019 było ich 15,7 tys. a w maju 2020 r. - tylko 4 tys.
W makroskali jednak rozwodów wśród Polaków przybywa z roku na rok. W 1980 r. było ich rocznie 39,8 tys., w 1990 - 42,4 tys., w 2000 - 42,7 tys., w 2010 - 61,3 tys. a rok temu - 65,3 tys. Z tego ponad 46 tys. to rozwody par w miastach a nieco ponad 17 tys. na wsi.
Skalę zjawiska pokazuje też inny współczynnik: na 1000 nowo zawartych małżeństw jest aż 356 rozwodów.
Jakie wartości?
Reklama
Na początku 2021 r. GUS zbadał kwestię wiary i wartości w życiu osób starszych, ale w szerszym, międzypokoleniowym kontekście. Najczęściej duże lub bardzo duże znaczenie osoby starsze (po 64. roku życia) przypisywały zdrowiu i rodzinie/szczęściu rodzinnemu (powyżej 98%). Dużą wagę nadawały też tak fundamentalnej i ogólnospołecznej wartości jak uczciwość (98%, w tym dla 74% wartość ta miała znaczenie bardzo duże, odpowiednio o 1 i 5 pkt proc. więcej niż w całej populacji).
Dla osób w tym wieku nieznacznie większe znaczenie niż u pozostałych mają takie wartości jak szacunek u innych ludzi (93%, różnica o 4 pkt proc. w stosunku do danych ogółem) oraz sprawność fizyczna (91%). Ważne dla 90% osób po 64. roku życia są też: poczucie stabilizacji i bycie potrzebnym.
Wysoko cenionymi wartościami (powyżej 80%) są również miłość i patriotyzm. W obu tych przypadkach zaznacza się dość istotna różnica, bowiem miłość jako wartość, która ma bardzo duże znaczenie, jest postrzegana rzadziej przez osoby starsze niż przez wszystkich mieszkańców Polski w wieku 16 lat i więcej. Patriotyzm zaś jest częściej dostrzegany jako wartość o bardzo dużym znaczeniu właśnie przez osoby po 64. roku życia (różnica o 11 p. proc.).
Także wyżej ocenianą wartością (różnica o 13 pkt proc.) przez osoby w wieku 65 lat i więcej jest wiara religijna. Ma ona duże znaczenie dla 75% osób w tym wieku, (w tym dla 44% osób - bardzo duże znaczenie). Niżej cenionymi wartościami w życiu są natomiast: praca zawodowa (mniej o 19 pkt proc.), kariera (mniej o 16 pkt proc.), hobby (mniej o 15 pkt proc.), rozrywka (mniej o 11 pkt proc.), życie pełne przygód i wrażeń – (mniej o 10 pkt proc.) czy wolność głoszenia własnych poglądów (mniej o 9 pkt proc.).
Różny stosunek do wiary
Reklama
O ile w kwestii podejścia do wielu wartości, w tym do tych najważniejszych (zdrowie, rodzina, uczciwość), osoby po 64. roku życia wydają się mieć zbliżone do siebie poglądy, to w wielu wypadkach np. płeć czy miejsce zamieszkania różnicują te opinie.
Wiara religijna jako wartość ma duże lub bardzo duże znaczenie dla 80% kobiet w tym wieku, ale już dla 66% mężczyzn. Ci natomiast bardziej niż kobiety cenią takie wartości jak wolność głoszenia własnych poglądów (różnica o 11 pkt proc.), praca zawodowa (różnica o 13 pkt proc.), własne zainteresowania, hobby oraz rozrywka (różnica 7 pkt proc.).
Znaczenie ma tu także miejsce zamieszkania. Dla mieszkańców wsi większe znaczenie niż dla mieszkańców największych miast mają wiara religijna – 84% (różnica o 21 pkt proc.) i pieniądze – 72% (różnica o 8 pkt proc.). Mieszkańcy miast liczących co najmniej 500 tys. bardziej niż mieszkańcy wsi cenią sobie natomiast takie wartości jak: własne zainteresowania, hobby (różnica 23 pkt), wolność głoszenia własnych poglądów i wykształcenie (różnica po 20 pkt proc.), przyjaźń i rozrywka (różnica po 13 pkt) oraz życie pełne przygód i wrażeń (różnica o 12 pkt).
Znaczenie wiary wzrasta też z wiekiem. Duże lub bardzo duże znaczenie ma ona dla 70% osób w wieku 55–64 lata. W kolejnej, starszej grupie wieku (65–74 lata) odsetek osób przypisujących tej wartości duże lub bardzo duże znaczenie rośnie o 2 pkt proc., by wśród najstarszych mieszkańców Polski (75 lat i więcej) osiągnąć wartość 81% (w tym dla 49% osób powyżej 74. roku życia wiara ma bardzo duże znaczenie).
Aktywność religijna starszego pokolenia
Reklama
GUS przypomina, że aktywność religijna to jeden z ważniejszych elementów społecznej aktywności człowieka – szczególnie tego, który deklaruje przynależność do Kościoła lub związku wyznaniowego. To zaangażowanie może się objawiać na różne sposoby, nie tylko przez modlitwę i uczestnictwo w praktykach religijnych, ale także np. poprzez czynny udział w różnego rodzaju organizacjach, grupach czy ruchach religijnych, zarówno katolickich czy szerzej chrześcijańskich, jak i innych kościołów i związków wyznaniowych działających w Polsce. Tego typu organizacje religijne odgrywają nierzadko bardzo istotną rolę w animowaniu życia społecznego, szczególnie w środowiskach lokalnych, właśnie poprzez swój wspólnotowy charakter.
Jak wykazały wyniki "Badania spójności społecznej" (2018), 81% mieszkańców Polski w wieku 16 lat i więcej to osoby wierzące (w tym ok. 11% osób określiło siebie jako głęboko wierzące). Wśród osób po 64. roku życia odsetek ten był wyższy i wynosił 87%, a osób głęboko wierzących – 21%.
Wśród starszych mieszkańców wsi odsetek osób uznających się za wierzące wyniósł 94% (w tym prawie 25% to głęboko wierzący).
Najniższy odsetek osób wierzących odnotowano w największych miastach (liczących co najmniej 500 tys. mieszkańców) i było to 73%.
W grupie osób w wieku powyżej 64 lat odsetek osób uczęszczających na Msze św., nabożeństwa co najmniej raz na tydzień (często praktykujących) był wyższy i wynosił 63%, w tym 7% częściej niż raz w tygodniu. W grupie tej zaobserwowano znacząco wyższy odsetek (o 16 pkt proc.) często praktykujących kobiet (69%, w tym 10% praktykowało częściej niż raz w tygodniu), niż mężczyzn (53%, w tym 3% „chodziło do kościoła” częściej niż raz w tygodniu). Mężczyźni natomiast częściej niż kobiety odpowiadali że „chodzą do kościoła” tylko z okazji świąt lub rzadziej (różnica 10 pkt proc.) albo wcale nie praktykują (różnica 4 pkt).
Reklama
Duży wpływ na częstotliwość udziału we wspólnotowych praktykach religijnych miała wielkość miejscowości zamieszkania. Najczęściej (raz w tygodniu lub częściej) uczestniczyli w nich mieszkańcy wsi (70%). Wśród mieszkańców miast liczących do 500 tys. mieszkańców odsetek ten wyniósł ok. 62%, a najmniejszy odsetek (46%) odnotowano wśród mieszkańców miast 500 tys. lub więcej mieszkańców.
Modlitwa
Jednym z ważniejszych wymiarów religijności jest modlitwa. Z badań przeprowadzonych w 2018 r. wynika, że prawie 42% mieszkańców Polski w wieku 16 lat i więcej modliło się prawie codziennie lub częściej (np. kilka razy w ciągu dnia), a 28% raz w tygodniu.
Osoby w wieku powyżej 64. roku życia modlą się częściej niż pozostali. Prawie codziennie lub częściej modli się 64% osób starszych (w tym 15% kilka razy dziennie).
Ponad 74% starszych kobiet modliło się prawie codziennie lub częściej, (w tym 20% modli się kilka razy dziennie) co oznacza, że odsetek ten był o około 25 pkt. proc. wyższy niż wśród mężczyzn (prawie 49%).
Związek z parafią
W 2018 r. związek ze swoją parafią, zborem, kościołem lokalnym czy własną wspólnotą religijną (odpowiedzi bardzo silnie i raczej związany) odczuwało ok. 66% mieszkańców Polski w wieku 16 lat i więcej, w tym prawie 22% określało ten związek jako bardzo silny. Brak poczucia więzi z parafią (zupełnie niezwiązany i raczej niezwiązany) deklarowało przeszło 27% osób, w tym prawie 14% wyrażało zupełny brak poczucia związku. 7% osób nie miało na ten temat zdania.
Reklama
W grupie osób "64 lata i więcej" odsetek osób odczuwających związek z parafią był wyższy niż w pozostałych grupach i wyniósł 78% (w tym 34% bardzo silnie związanych). Wśród osób starszych znacznie częściej związek ze swoją parafią, zborem, własną wspólnotą religijną odczuwały kobiety (83%) niż mężczyźni (71%) oraz mieszkańcy wsi (90%) niż mieszkańcy miast (72%), szczególnie tych największych (54%).
Różnica między wsią a największymi miastami jest jeszcze bardziej zauważalna gdy przyjrzymy się odpowiedziom wskazującym na bardzo silny związek z parafią, własną wspólnotą religijną – odczuwało go 43% mieszkańców wsi i jedynie 18% mieszkańców miast liczących co najmniej 500 tys. mieszkańców.
Zdaniem bp. Wiesława Śmigla, przewodniczącego Rady KEP ds. Rodziny, troska o młodzież wymaga ścisłego współdziałania rodziców, parafii i szkoły. - Rodzina jest tutaj kluczowa, ponieważ młodzi w czasie kryzysu wiary, jeśli nie znajdą u rodziców mądrego prowadzenia, oparcia i świadectwa konsekwentnej wiary, to poszukają odpowiedzi na najważniejsze pytania u rówieśników lub w internecie. Rodzice wychowują dzieci i młodzież nie tylko przez nakazy i zakazy, ale przede wszystkim przed własny przykład.
"Jest w tej chwili moda na kontestowanie Kościoła, to wynik wielu czynników zawinionych i niezawinionych przez ludzi Kościoła. Jednak trzeba także pamiętać o tym, że młodzi poddani są silnym naciskom laicyzacyjnym, które są lansowane przez niektóre środowiska. Nie ulega wątpliwości, że temu trzeba się mądrze przeciwstawić, przede wszystkim przez większą aktywność ewangelizacyjną i świadectwo życia chrześcijańskiego. Kościół musi przemyśleć swoje nastawienie do młodych i zastanowić się, co zrobić, by przyciągnąć młodych do parafii" - wskazuje bp Śmigiel.
Reklama
Również zdaniem ks. Wojciecha Sadłonia, dyrektora Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, religijność polskiej rodziny zaczyna się różnicować pod względem generacyjnym. Odnosząc się do ostatnich badań na ten temat, przeprowadzonych przez ISKK (listopad br.), ks. Sadłoń stwierdził: "Bez wątpienia mamy do czynienia z generacyjnością, pokoleniowością religijności". - Zdecydowanie najbardziej religijne jest pokolenie obecnych dziadków, rodziców – już mniej, a pokolenie najmłodsze i wchodzące w dorosłość jest zdecydowanie najmniej związane z Kościołem - wyjaśnia socjolog.
Jak dodał, ma to związek z cechami współczesnej kultury, promującej konsumpcyjny oraz subiektywno-indywidualistyczny styl życia, ale również z dynamiką historyczno-społeczną w Polsce.
- Trzeba pamiętać, że religijność pokolenia starszego i będącego obecnie w sile wieku ukształtowana jest przez czasy „Solidarności” i przez pontyfikat Jana Pawła II, czyli przez wyjątkową epokę wiosny katolicyzmu w Polsce, z jaką mieliśmy do czynienia w latach 80. XX w. Dziś sytuacja jest już zupełnie inna. Docierający najczęściej do młodego człowieka obraz Kościoła jest pełen negatywnych emocji i oderwany od wymiaru transcendentnego – powiedział ks. Sadłoń.
Zła sytuacja demograficzna
Na tle bieżącego stanu polskiej rodziny nienajlepiej rysuje się perspektywa przyszłości dotycząca sytuacji demograficznej. Ta bowiem w odniesieniu do Polski jest zła. Prognozy wskazują, że do 2050 r. liczba ludności naszego kraju zmniejszy się o 4,4 mln osób - podaje Główny Urząd Statystyczny.
GUS przewiduje, że największy wpływ na ten stan rzeczy będzie miała umieralność. W 2050 r. liczba zgonów sięgnie blisko 430 tys. Będzie to konsekwencją m.in. tego, że w wiek największej umieralności systematycznie będą wchodzić roczniki należące do wyżu demograficznego z II połowy lat 50. XX wieku, czyli obecni około 60-latkowie.
Reklama
Natomiast wiek emerytalny zaczną osiągać obecni 30/40-latkowie. Mediana wieku ludności wyniesie ponad 52 lata, czyli o ok. 11 lat więcej niż obecnie, co oznacza, że ponad połowa mieszkańców Polski będzie miała ponad 50 lat.
Głęboki niż demograficzny z lat 90. XX w. oraz utrzymująca się od 2004 r. emigracja za granicę, zwłaszcza ludzi młodych, będą powodować już w nieodległej perspektywie coraz większe trudności w rozwoju demograficznym, na rynku pracy oraz w systemie zabezpieczenia społecznego. Zgodnie z długofalową prognozą demograficzną, do 2035 r. liczba ludności Polski będzie systematycznie zmniejszać się, a tempo tego spadku będzie z upływem czasu coraz wyższe.
Od 2010 r. odsetek grupy osób w wieku produkcyjnym obniża się. W 2019 r. osiągnął poziom 60 proc. (23 mln), czyli o 244 tys. mniej niż rok wcześniej. Wynika to z procesu przesuwania się do grupy wieku poprodukcyjnego licznych roczników osób urodzonych w latach 50. XX w. (w okresie wyżu kompensacyjnego) oraz z coraz mniejszej liczebności 18-latków, zasilających wiek produkcyjny.
Zmiany demograficzne obserwowane w ostatnich latach mogą wskazywać, że wyjście z głębokiej depresji demograficznej, w jakiej Polska znajduje się już od dłuższego czasu, jest odległe. Dzietność polskich kobiet kształtuje się na niskim poziomie, choć w ostatnich dwóch latach wyraźnie się poprawiła. Jej współczynnik wzrósł z 1,29 w 2015 r. do 1,419 w 2019 r. Tymczasem dla zastępowalności pokoleń wskaźnik ten powinien wynosić przynajmniej 2,1.
Zdaniem bp. Wiesława Śmigla, problem niezastępowalności pokoleń zauważalny w sytuacji demograficznej dotyczy całej Europy i z czasem uderzy we wszystkie dziedziny życia.
- Kościół wobec tych wszystkich problemów ma jasne zadania. Najpierw powinien ukazywać piękno małżeństwa chrześcijańskiego i rodziny otwartej na życie. Pandemia pokazała, że odpowiedzialne i pełne wiary małżeństwa i rodziny poradziły sobie dobrze z zagrożeniem. Mężowie i ojcowie w znakomitej większości stanęli na wysokości zadania, opiekowali się żonami i dziećmi, a kobiety potrafiły zadbać o ciepłe i pełne zaufania relacje w rodzinie. To po raz kolejny ukazało wartość małżeństwa i rodziny. Kościół po prostu zawsze powinien być dla małżeństw i rodzin, aby prowadzić, formować, nauczać, wspierać, uświęcać i pomagać - uważa bp Śmigiel.