Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie synodu w tej wspólnocie.
Proboszcz ks. Jarosław Sroka przyznał na wstępie, że każda parafia wymaga przemiany i naprawy. – Dużo rzeczy musimy jeszcze zrobić, przede wszystkim zadbać o to, aby wiara się rozwijała, aby ludzie wierzyli, aby w kościele były dzieci, młodzież, młode małżeństwa – podkreślił. Jak zaznaczył, ludzkie wysiłki są tu niewystarczające. – Chcemy bardzo gorąco prosić Ducha Świętego, żeby oświecił i ożywiał naszą parafię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bp Przybylski wskazał, że nadchodzące święta Bożego Narodzenia „przypominają, o co Bogu chodzi w Kościele”. – Bóg pragnie, abyśmy dla całego świata byli znakiem rodziny Bożej i o to tak naprawdę chodzi w synodzie.
Maciej Orman/Niedziela
W homilii przypomniał, że w początkach chrześcijaństwa określano jego wyznawców „ludźmi drogi”, którą są Chrystus i Jego Ewangelia. Zwrócił uwagę, że „wierzymy ciągle w tego samego Boga” oraz że Ewangelia i sakramenty pozostają niezmienne, jednak w obliczu zmian, którymi podlegają świat i ludzie, konieczna jest rozmowa nad stanem wiary i Kościoła w naszych czasach.
Reklama
– Kościół jest synodalny tzn., że jest w drodze – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej. Wyjaśnił, że przeprowadzić synod to porozmawiać i wzajemnie się wysłuchać, „czy naprawdę idziemy wszyscy wiernie w stronę Boga, czy też każdy idzie, jak chce, i co zrobić z tymi, którzy tę drogę zgubili”. – Czy nam jest to obojętne, że niektórzy już odeszli od Kościoła? Czy naprawdę nas to nie porusza, że coraz więcej dzieci, młodzieży nie jest na drodze zbawienia? – pytał wiernych.
Maciej Orman/Niedziela
Podkreślił, że celem synodu nie jest zorganizowanie akcji, która zachęci ludzi do chodzenia do kościoła. – Jeśli chodzi o to, żeby ludzie byli w Kościele, to dlatego, że w tym Kościele jest Pan Bóg, że nasza droga do nieba wiedzie przez Kościół – tłumaczył bp Przybylski.
Zachęcił również do refleksji na temat codziennych rozmów o Kościele – czy dzięki nim inni chcą do niego przychodzić, czy służą one budowaniu i zachęcaniu do wiary, czy raczej do niej zniechęcają.
Maciej Orman/Niedziela
Biskup zaapelował, aby podczas spotkań synodalnych, mimo różnic dotyczących nawet przeżywania wiary, parafianie zastanowili się, co mogą zrobić, żeby jeszcze bardziej byli rodziną dzieci Bożych, żeby docierali do ludzi na peryferiach, którzy obrazili się na Kościół i żeby przekonać do Boga więcej osób.
W tym kontekście nawiązał do spotkania Maryi z Elżbietą opisanego w Ewangelii przez św. Łukasza. Wskazując na Elżbietę, jako pierwszy warunek rozmowy o Kościele podał napełnienie Duchem Świętym. Za papieżem Franciszkiem przestrzegał, aby z synodu nie uczynić parlamentu. – Rozmowy i wymiana opinii mają się zacząć od modlitwy, adoracji, wezwania Ducha Świętego – zaznaczył bp Przybylski.
Maciej Orman/Niedziela
Reklama
Zaprosił również wiernych, aby podczas synodu zastanowili się, „co zrobić, żeby podzielić się z innymi szczęściem naszej wiary, doświadczeniem Kościoła, które mamy; co powiedzieć tym, którzy przestali wierzyć, bo jak nie będą wierzyć, to stracą Boże błogosławieństwo”.
Prosząc parafian o zaangażowanie się w proces synodalny, przestrzegał przed postawą „kibiców, którzy tylko narzekają”.
Maciej Orman/Niedziela
Biskup przypomniał, że kluczowymi słowami rozpoczętego synodu są: komunia, uczestnictwo i misja. Mówiąc o komunii, zaapelował o jedność. – Jeżeli my, którzy wierzymy, nie będziemy w parafii jedno (...), to będziemy niewiarygodni – podkreślił.
Dodał, że wyznacznikiem zdrowej komunii jest uczestnictwo, dlatego pytał wiernych o ich zaangażowanie w życie parafii: – Co jako rodzina zrobiliśmy, żeby ten Kościół był piękniejszy? Czy Kościół jest czymś, w czym chcecie uczestniczyć?
Odnosząc się do misji, bp Przybylski ocenił, że „musimy na nowo głosić Jezusa, dlatego że i Polska staje się już krajem misyjnym”.
Maciej Orman/Niedziela
– Kościół to rodzina dzieci Bożych, a synod to takie zatrzymanie po to, żeby dzieci i rodzina spotkały się ze sobą i porozmawiały o tym, co cieszy i smuci – powiedział.
Reklama
Przed błogosławieństwem Anna Urbaniak, prezes parafialnego oddziału Akcji Katolickiej, wprowadziła wiernych w tematykę synodu i przedstawiła obecną sytuację Kościoła. Zauważyła, że wierni zaczynają od niego odchodzić. Pojawiają się również duchowy zamęt i zagubienie, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Ponadto zmagamy się z laicyzmem i zagrożeniem epidemicznym. W kontekście tych zjawisk podkreśliła konieczność zmian, „które na nowo wskażą nam i tym samym naszym rodzinom jedyną słuszną drogę do krzyża i prawdę zmartwychwstałego Chrystusa”.
Maciej Orman/Niedziela
Mówiąc o celach synodu, wskazała m.in. na docenienie bogactwa i różnorodności charyzmatów, którym Duch Święty obdarza Kościół dla dobra wspólnoty.
– Otrzymaliśmy szansę, aby nasza wspólnota stała się Kościołem synodalnym, otwartym, gdzie wszyscy czują się jak w domu; aby stała się Kościołem, gdzie wszyscy słuchają i są blisko. To od nas dziś zależy, jaki chcemy mieć Kościół. Dziś możemy powiedzieć, co nam w nim przeszkadza i dlaczego – powiedziała Anna Urbaniak.
W procesji z darami parafianie przynieśli święcę synodalną, którą na zakończenie Mszy św. bp Przybylski przekazał prezes parafialnego oddziału Akcji Katolickiej. Zachęcił, aby rozmowom prowadzonym w ramach synodu towarzyszyło światło Ducha Świętego, „by to nie były tylko nasze ludzkie wyobrażenia o Kościele, byśmy sobie sami po ludzku tego Kościoła nie stworzyli, ale byśmy słuchali, co Duch Święty do nas mówi, by ten Kościół odnawiać”.
Maciej Orman/Niedziela
Wychodząc z kościoła, każdy z parafian mógł zabrać ankietę, aby anonimowo wypełnić ją w domu. – Zaczęliśmy od ankiet. Mamy nadzieję je zebrać i otrzymać stosowne wyniki. Chcemy to później zebrać w całość, przedyskutować i odkryć, co mamy do poprawy w naszym Kościele – powiedziała „Niedzieli” Anna Urbaniak. Pytana o to, czy w parafii w Poczesnej jest coś, co wymaga poprawy, odpowiedziała, że w każdej parafii są takie obszary. Dodała, że „ludzie mogą być zawsze jakoś niezadowoleni, aczkolwiek my tutaj jako Akcja Katolicka robimy wszystko, co możemy, aby przyciągnąć ludzi do Kościoła”.
– Pragniemy odnawiać naszą wspólnotę parafialną pod względem duchowym – zaznaczył ks. Jarosław Sroka. – Wszystko po to, żeby spróbować zrobić z niej prawdziwą rodzinę, aby wszyscy nie tylko czuli się odpowiedzialni za swój Kościół i swoją parafię, ale żeby przede wszystkim w tej wspólnocie parafialnej, w tej rodzinie odkryli żywego, prawdziwego Jezusa Chrystusa, który jest naszym Panem i Zbawicielem – podsumował proboszcz parafii w Poczesnej.