Zamrożenie kont bankowych organizacji związanych ze światowym terroryzmem oraz kontrola międzynarodowych przelewów i operacji bankowych sprawiły, że terroryści islamscy musieli znaleźć inne sposoby finansowania
swej działalności. Z ostatniego raportu Biura Narodów Zjednoczonych do Walki z Narkotykami i Przestępczością (UNODC), które ma swą siedzibę w Wiedniu, wynika, że w ostatnich latach źródłem finansowania
grup terrorystycznych stał się głównie handel narkotykami, jak również bronią i ludźmi. Zdarza się często, że grupy te współpracują ze światem przestępczym i czasami trudno jest odróżnić zwykłych przestępców
od terrorystów.
Stefano Dambruoso z UNODC wyjawił, że śledztwo prowadzone w sprawie marcowego zamachu w Madrycie po raz pierwszy ukazało ścisły związek między handlem narkotykami a terroryzmem. Ocenia się, że zyski
ze sprzedaży narkotyków pochodzących z Maroka wynoszą ponad 12 mld dolarów, z czego część trafia do kieszeni terrorystów. W kraju tym działa ok. 100 komórek Al-Kaidy, a niektóre z nich odkryto w regionach,
gdzie znajdują się uprawy konopi indyjskich. Seria zamachów, które miały miejsce 17 maja w Casablance, prawdopodobnie była finansowana po części z „narkodolarów”.
Jednak największy niepokój budzi sytuacja w Afganistanie. Prawdą jest, choć może się to wydawać absurdalne, że kraj, gdzie stacjonują liczne międzynarodowe siły zbrojne, jest dziś największym na świecie
producentem opium. Wielkie obszary kraju pozostają poza kontrolą władz centralnych, a lokalni watażkowie i terroryści organizują uprawę i przemyt narkotyków, których ilość ocenia się na 3600 ton. Zyski
ze sprzedaży afgańskiej heroiny w Europie sięgają 30 miliardów dolarów. Pieniądze te trafiają również do kas grup zbrojnych w Azji Środkowej, Rosji i na Bałkanach.
Dla terrorystycznej międzynarodówki handel narkotykami ma szczególne znaczenie. Jest on nie tylko działalnością bardzo lukratywną, lecz staje się także bronią w walce ze „zgniłym Zachodem”.
Powszechnie wiadomo, że w oczach znacznej części społeczności islamskiej cywilizacja zachodnia postrzegana jest jako bezbożna i zdeprawowana. Europa - z tego punktu widzenia - weszła już w
okres swej dekadencji. Upadek ten należy przyspieszyć, używając do tego również „broni”, jaką są narkotyki, powodujące degenerację młodego pokolenia i rozpad społeczny. W ten sposób nasz kontynent
byłby gotowy do islamizacji.
„Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie” (Mt 5,1) – takimi słowami ewangelista Mateusz wprowadza czytelnika do wysłuchania Jezusowego Kazania na górze, które rozpoczyna się ośmioma błogosławieństwami. Ta sama mowa u Łukasza wprowadzone została zupełnie inaczej: „Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie” (Łk 6,17). Tak jawna rozbieżność – Mateuszowa góra i Łukaszowa równina – przez wieki budziła konsternację biblistów. Próbowano wyjaśniać ją na wiele sposobów.
Jedni dowodzili, że zwyczajem wędrownych nauczycieli było powtarzanie tych samych nauk w różnych okolicznościach. Można więc z powodzeniem przyjąć, że Jezus powtarzał błogosławieństwa nie tylko na górze czy równinie, ale także w domach, synagodze czy świątyni. Inni twierdzili, że zamiarem Mateusza było ukazanie Jezusa jako nowego Mojżesza. Skoro Mojżesz wyszedł na górę, być narodowi wybranemu dać Dekalog, tak Jezus jako nowy Mojżesz wychodzi na górę, by rodzącemu się Kościołowi, dać przykazanie miłości bliźniego. Najnowsza propozycja biblistów każe sięgnąć do aramejskiego tła wygłoszenia mowy. W języku Jezusa słowo taurah oznacza zarówno „górę”, jak i „pole”. Wydaje się, że ten właśnie termin stoi u podstaw obydwu przekładów. Można więc uniknąć konsternacji spowodowanej różną lokalizacją Jezusowego kazania.
Jednym z uczestników 40. Jubileuszowych Otwartych Zawodów Narciarskich w Slalomie Gigancie o Puchar Związku Podhalan był m.in. 83-letni ks. Władysław Nowobilski. Zawody odbywały się w niedzielę 16 lutego na stoku narciarskim Zadział w Nowym Targu.
Zanim narciarze biorący udział w 40. Jubileuszowych Otwartych Zawodach Narciarskich o Puchar Przechodni Związku Podhalan w Slalomie Gigancie stanęli na starcie, miała miejsce Msza św. na stoku, której przewodniczył ks. Władysław Nowobilski, rodem z Białki Tatrzańskiej. Duchowny to 83-latek, on też wziął czynny udział w zawodach. - Bogu dziękuję za kondycję, pogodę. Jechało się bardzo fajnie, nie liczy się dla mnie zajęte miejsce, ale po prostu dobra zabawa - komentował ks. Władysław. Kibicował mu m.in. kapelan Związku Podhalan ks. Władysław Zązel.
Co chcesz nam dziś powiedzieć Drogi Panie Zbigniewie w dniu, w którym spotkałeś się już ze swą żoną Katarzyną?
Doskonale pamiętam Katarzynę Herbert, jeszcze z czasów, gdy opiekowała się bardzo chorym już mężem w domu na warszawskim Mokotowie. To tam usłyszała od niego słowa zapisane w wierszu: „Chrystusa potrzebowałem bezustannie, bo On rozumiał moje cierpienie”. Dzielnie towarzyszyła mu przez ostatnie lata życia w zmaganiach z ciężką chorobą, która na koniec pozbawiła go nawet głosu. Patrzyła, jak przykuty do łóżka, pisał jeszcze wiersze: ”Panie, dzięki Ci składam za strzykawki z igłą grubą i cienką jak włos, bandaże, wszelki przylepiec, pokorny kompres, dzięki za kroplówkę, sole mineralne…”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.