Było to spotkanie nowego biskupa z metropolitą katowickim. – Spotkanie było bardzo serdeczne i sympatyczne, zarówno ze strony arcybiskupa, z którym rano odprawiliśmy Mszę świętą, jak i ze strony wszystkich pracowników kurii – mówił abp Galbas. – Myślę, że to ja mam w sobie dużo więcej popłochu, strachu i niepewności, niż księża, którzy mnie przyjęli. Odczułem mnóstwo gościnności – dodawał.
Pytany przez Radio eM o swoją pierwszą reakcję na nominację na arcybiskupa-koadiutora archidiecezji katowickiej abp Galbas mówił o sporym strachu, który wiąże się z nową posługą. – Jestem świadomy, że mam w sobie wiele deficytów, braków, które zawsze blokują człowieka przed podjęciem tak odpowiedzialnej decyzji, ale wierzę, że w tych decyzjach Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej jest Ktoś więcej. Osobiście chcę w tym zobaczyć wolę Bożą i to daje mi trochę spokoju i nadziei, że Pan Bóg skoro daje zadania, to daje też możliwości, by je zrealizować – wyjaśniał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Swoją nową funkcję arcybiskup-koadiutor odbiera jako powołanie. – Kiedy dwa lata temu zostałem biskupem pomocniczym w Ełku, to odebrałem to jako nowe powołanie po 26 latach bycia księdzem i pallotynem. Obecną nominację rozumiem jako nowe abrahamowe wezwanie: Idź! I tak się czuję jak ten biblijny Abraham. Czytamy w Piśmie Świętym, że szedł nie wiedząc dokąd idzie, więc ja też staram się spokojnie i delikatnie stawiać te pierwsze kroki. Liczę tutaj na wielką pomoc ze strony moich braci i sióstr w Kościele – zaznaczał.
Reklama
Pytany, jak będzie wyglądała jego posługa, abp Galbas mówił, że najpierw będzie się przyglądał i dużo słuchał. – Nie chciałbym być przemądrzały. Mam za sobą dwa lata posługi w diecezji ełckiej, która jest zupełnie inna. Większa od archidiecezji katowickiej jest tylko pod względem powierzchni, inne są problemy, inna specyfika. Przede mną dużo nauki i cierpliwego, pokornego słuchania po to, by później móc jak najlepiej spełniać posługę biskupa katowickiego – wyjaśniał.
Arcybiskup-koadiutor przyznał, że cieszy się z powrotu na Górny Śląsk, urodził się bowiem w Bytomiu. – Jo jest Ślonzok i po ślonsku poradze godać – wtrącił w gwarze. – Spędziłem tu pierwsze 20 lat życia. Widać Pan Bóg zatoczył takie koło w moim życiu, o którym nie wiedziałem. Ostanie 30 lat byłem poza swoją ojcowizną, teraz następuje kolejny etap - śląski. Odkrywam to jako wartość. Chciałbym wnieść do tej posługi wszystko co jest śląskie i wszystko, co jest nie śląskie – podkreślał abp Galbas.
Dzisiaj (15 grudnia) w Kurii Metropolitalnej w Katowicach odbyło się kanoniczne objęcie urzędu przez arcybiskupa-koadiutora Adriana Galbasa. Inaugurację jego posługi duszpasterskiej zaplanowano na sobotę, 5 lutego. Odbędzie się ona w katedrze Chrystusa Króla.