26 września br. narodowe sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown, Pensylwania, gościło szczególnych pielgrzymów - polskich górali. Była to ich czwarta, doroczna pielgrzymka. Z każdym rokiem przybywa ich coraz więcej z polskich parafii w stanie New Jersey, szczególnie z okolic Wallington, Clifton, Passaic i Garfield. Góralki i górale - ubrani w swoje regionalne, kolorowe stroje, dorośli i dzieci - wypełnili sanktuarium. Uroczysta Eucharystia, której miałem zaszczyt przewodniczyć, ubrany w ornat, będący darem polskich górali dla sanktuarium Amerykańskiej Częstochowy, została odprawiona w intencji górali w samo południe. Podczas Mszy św. przygrywał góralski Zespół Pieśni i Tańca im. Jana Sabały, ludowego gawędziarza góralskiego.
W kazaniu mówiłem o wielkim wkładzie górali w kulturę Polski, o ich przywiązaniu do Ojczyzny i Kościoła katolickiego, a także o szczególnym nabożeństwie do Matki Bożej Częstochowskiej i Matki Bożej Ludźmierskiej - Patronki Podhala. Będąc daleko od ojczystych stron, polscy górale garną się do Matki Bożej Częstochowskiej, czczonej w sanktuarium Amerykańskiej Częstochowy. Tutaj czują się dobrze. Tutaj odnajdują cząstkę Ojczyzny i mogą utulić żal porzuconych „świerkowych lasów i hal, i tych potoków srebrzystych...”. Tutaj mogą śpiewać i modlić się we „własnej mowie”. Tutaj, u Matki wszystkich polskich emigrantów, bardziej rozumieją sens swojego pielgrzymowania po obcej ziemi, kiedy „...góry porzucić trzeba, dla chleba, Panie, dla chleba...”.
Podczas Ofiarowania górale przekazali Matce Bożej dwa cenne dary: złotą spinkę góralską i ozdobny kamień - turkus w złotej oprawie. Po Komunii św. podeszli pod Cudowny Obraz Matki Bożej Częstochowskiej i na kolanach odmówili Akt Zawierzenia polskich górali Matce Bożej Częstochowskiej. Nazwali to zawierzenie Spowiedzią Górala. Przepraszali Pana Boga za brak jedności między góralami, za grzechy pijaństwa, za brak miłosierdzia dla biednych i bezdomnych, za zaniedbywanie tradycji i zwyczajów góralskich... Zwracając się do Matki Bożej Częstochowskiej, modlili się słowami:
Zdrowaś Maryjo,
Matko Cynstochowsko,
Łopiekunko nasa,
ludu goralskiego.
Wstawioj sie za nami,
o Pani Niebiesko.
Proś o łaski Syna,
Boga Wszechmocnego.
Wysuchoj nos, Matecko!
Zachowoj goroli
po calućkim świecie,
wtorzy wyjechali
z Podhala za chlebem.
O Matko Cynstochowsko,
Ty ik pilnuj przecie.
A po smierci - z Bogiym
łodboz syćkich w niebie.
Wysuchoj nos, Matecko!
Dla nas wszystkich był to bardzo wzruszający moment...
Pomóż w rozwoju naszego portalu