Gaude Mater Polonia - Ciesz się, Matko Polsko. Tak często w tych dniach słyszymy to wezwanie. Coraz więcej uczelni, coraz więcej studentów - nigdy dotąd w historii tak wielu młodych Polaków nie przekraczało progów uczelni.
A więc - Gaude Mater Polonia. Radość początku. Co będzie za pięć, dziesięć lat? Czy ci, którzy zaczynają swoją drogę do wiedzy, także wtedy będą radością dla Matki Polski? Czy nie wyjadą za chlebem, za karierą albo choćby w poszukiwaniu normalnego życia? Czy będzie dla nich miejsce? Czy będą się czuli potrzebni?
Musimy zadawać sobie te pytania. Muszą sobie stawiać te pytania profesorowie, senaty, rektorzy, posłowie i ministrowie.
Za dużo dzisiaj sfrustrowanych, rozgoryczonych, zrezygnowanych młodych, którzy w Polsce nie czują się u siebie. Wykorzenieni z własnego ogrodu, 15 lat po uzyskaniu pełnej suwerenności stoimy na rozdrożu. Na szczęście jest dosyć ludzi dobrej woli, na szczęście są też dobre drogowskazy. Gaude Mater Polonia - Ciesz się, Matko Polsko, ze swoich synów i córek.
Śpiewamy dzisiaj pieśń wdzięczności Panu Bogu za Jana Pawła II. Jakże czytelny to Drogowskaz. I jakże pokornie i dyskretnie wskazuje nam drogę. Najpierw - szacunek dla człowieka.
Opowiada Arturo Mari: „Było to przed oficjalną wizytą Clintona. Przyszedłem do apartamentów papieskich. Za chwilę miała się rozpocząć audiencja. Ale nigdzie nie widzę Jana Pawła II. Pytam Siostry, gdzie jest Papież. - W kaplicy. Wchodzę i co widzę - na noszach leży młody człowiek. Wyschnięty, wyniszczony chorobą, wyglądał jak nieboszczyk. Obok niego klęczący Papież... Wycofałem się trochę, ale widziałem, co działo się dalej. Był to młody chłopak z północy Włoch. Bardzo chciał przed śmiercią spotkać Jana Pawła II. Okoliczni mieszkańcy wioski złożyli się, aby go dowieźć do Watykanu. Po długiej chwili modlitwy Ojciec Święty wstał, zdjął swój medalik i założył mu na szyję. A młody chłopak powiedział: - Do zobaczenia w raju. Po dwóch tygodniach zmarł”.
Możemy dopowiedzieć: to było lepsze spotkanie niż z Billem Clintonem. Audiencja tak krótka, ale dotykająca wieczności. To swoisty geniusz Papieża - mając tak mało czasu dla poszczególnych ludzi, spotyka się z nimi tak głęboko. Nie manipuluje, nie zdobywa poparcia opinii publicznej, ale jest dla drugiego, choćby chwilę, ten moment.
Tylu dziś specjalistów od naprawy człowieka. Mało jednak takich, którzy są dla człowieka. Czyż to nie jest wezwanie także dla świata akademickiego? Uczelnie stały się przedsiębiorstwami, studenci - produktem do obróbki i źródłem dochodu, a profesorowie, zalani powodzią sprawozdań i programów, gubią własnych studentów. Gdzie jest człowiek? Czy universitas nie znaczy wspólnota? Czy mistrz nie po to jest, aby prowadzić studenta w jego przygodzie szukania prawdy?
Jakże czytelny to drogowskaz - zacny Profesor z Watykańskiego Wzgórza, pochylający się nad każdym jak nad własnym studentem...
Co jeszcze Ojciec Święty mówi naszemu światu?
Kilkakrotnie pojawiło się w wypowiedziach Papieża pojęcie gaudium veritatis - radość prawdy. Radość jej szukania i odnajdywania. Można powiedzieć, że Jan Paweł II wie, o czym mówi, używając tego pojęcia, bo mówi o sobie. Tak wyraźnie widać w nim fascynację prawdą, żarliwość troski o prawdę, radość dzielenia się z poznania prawdy o Bogu i o człowieku. Prawda to słowo dzisiaj niemodne, wychodzące z użycia. Z horyzontu współczesnej myśli naukowej usuwa się dziś to pojęcie. Zastępuje je pragmatyzm. Nie szuka się prawdy, ale tego, co użyteczne, wygodne i opłacalne. Tymczasem jest ktoś, kto w naszym utylitarnym świecie odważył się wydać dokument o tytule - Veritatis splendor - Blask prawdy. Czy to nie prowokacja - mówić, że prawda ma swój blask, że człowiek nie jest jej właścicielem, lecz odkrywcą i sługą?
Mówi się, że artyści widzą to, czego inni nie widzą, a mistycy przeżywają to, co niedostępne dla innych. Ale jest także droga prosta, dostępna dla wszystkich: droga poznania prawdy przez wytrwałe studia, systematyczne badania, odważne i pokorne myślenie. Czyż uniwersytety nie są świątyniami prawdy w tym znaczeniu? Historia zna przypadki, gdy świątynie przemieniano na magazyny. Obyśmy nie pozwolili, aby z naszymi szkołami stało się to samo. By nie stały się hipermarketami półprawd - tanich, wygodnych, płytkich, w gruncie rzeczy szkodliwych.
Nauko! Nie wstydź się być sobą. Nie wstydź się prawdy - mówi nam profesor Karol Wojtyła - umiłowany Papież Jan Paweł II.
A więc człowiek i prawda. Ale jest coś jeszcze, o czym nie wolno zapominać, zachwycając się mądrością, otwartością i przenikliwością wielkiego Papieża. Dla niego zawsze BÓG jest pierwszy, on pokornie słucha Bożej mądrości i miłość do Boga, fascynacja Jego Ewangelią nie stanowią jakiejś konkurencji wobec miłości do człowieka i do prawdy. Przeciwnie - fides at ratio - wiara i rozum zawsze stanowiły dla niego dwa skrzydła, na których doleciał tak wysoko.
A z wysoka widzi się więcej…
Przed kilku laty, po otrzymaniu Nagrody „Nike” za napisanie książki Widnokrąg, Wiesław Myśliwski, zapytany, skąd zaczerpnął ideę do napisania swej książki, powiedział: „Widnokrąg to ja najpierw widziałem, a dopiero napisałem książkę. Mieszkaliśmy u podnóża Sandomierza. Jako mały chłopiec, idąc do szkoły, wspinałem się do miasta po schodach. Wchodząc na wzgórze, oglądałem się za siebie i widziałem widnokrąg. Pamiętam szeroko rozciągającą się równinę aż do Wisły i za nią zachwycające piękno widnokręgu. To był inny świat niż ten u podnóża miasta na Rybitwach. Zapadło to we mnie. Piękno we mnie zapadło. Co dzień wspinałem się po schodach - do góry. Tam, skąd piękno się ogląda”.
Iść do góry, aby oglądać świat nieznany... Nasz doświadczony Profesor z Watykańskiego Wzgórza jest kapłanem. Od 58 lat codziennie, podchodząc do ołtarza, powtarza: Introibo ad altare Dei - wstępuję na górę Pana. Jak wiele widać z wysokości tej góry! Jakież stamtąd rozciągają się widoki!
W internetowym konkursie na temat Jana Pawła II jedna z internautek napisała: „Jaki on jest piękny przy tych wszystkich światowych frustratach... To jest piękno, które dostrzega każde zdrowe serce”. Z czego się ono bierze? Człowiek o szlachetnie ukształtowanej osobowości, mający w sobie coś z rzeczywistości nieba, jest arcydziełem, które zachwyca nas, ludzi, przykutych do widnokręgów ziemskich.
Piękno rodzi się od środka. Nie da się go kupić. A jeśli już się je ma, to nie sposób go ukryć.
Piękni Nieskończonym...
Gaude Mater Polonia - Ciesz się, Matko Polsko, że masz takich synów, jak ten Wykładowca etyki z KUL-u, który, choć zmienił katedrę, to nadal skutecznie prowadzi swych studentów.
Ciesz się, Matko Polsko, i z tych młodych, którzy zaczynają swoją drogę ku prawdzie. Zaczynają swą drogę do góry. Oni są naszą nadzieją, oni są nadzieją mądrego Profesora z Watykanu, który im to ciągle powtarza.
Gaude Mater Polonia - nowe się zaczyna, więc nam pobłogosław, Panie, abyśmy dróg nie pomylili.
Pomóż w rozwoju naszego portalu