Pierwsze egzemplarze książki zabrał do Rzymu abp Józef Michalik - przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, aby je ofiarować Ojcu Świętemu podczas prywatnej audiencji.
„Naszymi rozmówcami jest 22 biskupów zarówno rzymskokatolickich, jak i metropolita greckokatolicki - abp Jan Martyniak. Nie dobieraliśmy rozmówców według hierarchii czy piastowanych godności, ale według tematów poruszanych przez Ojca Świętego w książce Wstańcie, chodźmy! - powiedział ks. Zieliński. - Z uwagi na krótki wakacyjny czas, jaki mieliśmy na przygotowanie książki, nie udało się nam dotrzeć do wszystkich z ponad 100 biskupów Episkopatu Polski”.
Zamierzeniem autorów było zaobserwowanie, w jaki sposób biskupi odpowiadają na papieskie wezwanie, a jednocześnie przybliżenie ich sylwetek wiernym, którzy zwykle postrzegają biskupa jako postać monumentalną, znaną z oficjalnych spotkań. By przybliżyć elementy życia wewnętrznego, poglądy i sposób podejmowania decyzji, pasterzom diecezji stawiano wnikliwe pytania w rodzaju: jak często ksiądz biskup się spowiada albo czy podejmuje jakieś osobiste umartwienia w intencji swoich diecezjan.
„Chcieliśmy, by książka była odebrana przez wiernych i przez księży biskupów jako rodzaj życzliwego dopingu. Dziennikarze katoliccy życzliwie kibicują polskim biskupom i przyglądają się im, czy nadążają oni za Ojcem Świętym. Mamy też nadzieję, że i dla samego Jana Pawła II nasza książka będzie potwierdzeniem, że biskupi polscy nie tylko przeczytali książkę Wstańcie, chodźmy!, ale starają się uczynić z niej program duchowy” - mówił ks. Zieliński.
Wywiady do książki przeprowadziła grupa dziennikarzy: Piotr Chmieliński, Milena Kindziuk, Wojciech Świątkiewicz, Irena Świerdzewska, ks. Henryk Zieliński. Wydawcą jest Edycja Świętego Pawła.
Na kanwie książki Idziemy odbyła się dyskusja, czy biskup jest rządcą, czy raczej sługą.
Prymas Polski - kard. Józef Glemp zaznaczył, że w posłudze biskupiej trudno ustalić granice między służbą a władzą. U biskupa to, co nazwalibyśmy władzą, jest służbą, trudniejszą niż posługiwanie. To zarządzanie wiąże się z dużą odpowiedzialnością za podejmowane decyzje. „Jak sięgam pamięcią, nigdy nie miałem trudności z posłuszeństwem. Zaś jako biskup musiałem nauczyć się wydawać dyspozycje. Dla mnie to ciągle jest służba” - powiedział Ksiądz Prymas.
Bp Piotr Libera - sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski zauważył, że między służbą a rządzeniem istnieje pewien dylemat. Należy być władcą w dobrym znaczeniu tego słowa, a więc jako biskup partycypować we władzy przekazanej przez Chrystusa. Jednocześnie biskupowi cały czas musi towarzyszyć świadomość, że jest sługą. Łączenie tych dwóch aspektów to zadanie, które biskup ma podejmować każdego dnia. Jak powiedział bp Libera, problemy z zarządzaniem kościelną wspólnotą dotyczą nie tylko współczesnych biskupów. Podobne dylematy mieli kilkanaście wieków temu ówcześni hierarchowie. „Pozostaje pytanie o styl sprawowania władzy. Nie może on niszczyć człowieka, ale powinien ogarniać go wraz ze wszystkimi jego problemami” - zauważył bp Libera.
Abp Sławoj Leszek Głódź - ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej wyraził opinię, że biskup powinien być zarazem sługą i władcą, bo odpowiada za swoją diecezję przed Bogiem. Nie ma takiego specjalnego seminarium, które kształciłoby biskupów czy arcybiskupów. Każdy nadaje osobisty rys swojej posłudze. Biskup powinien mieć osobowość jasną i czytelną. Jest odpowiedzialny on za ważne decyzje, a te najtrudniejsze dotyczą drugiego człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu