Reklama

Dobrze o Panie, żeś mnie upokorzył

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już na kilka godzin przed rozpoczęciem uroczystości przeniesienia relikwii bł. ks. Jana Balickiego do bazyliki archikatedralnej, wokół Jego grobu, a także w kaplicy cmentarza głównego, gdzie wystawiony został Relikwiarz, zaczęli gromadzić się wierni. Przy mogile płonęło więcej niż zwykle zniczy, z każdą chwilą gęstniał też tłum ludzi, którzy przyszli oddać hołd kapłanowi i wziąć udział w niecodziennej ceremonii. Jan Balicki był ich księdzem, w Przemyślu zachowały się Jego ślady, przecież kiedyś stąpał po tych samych ulicach, modlił się w tej samej świątyni, żył, pracował, a w końcu spoczął wśród swoich. Msza św. beatyfikacyjna odprawiana 18 sierpnia na krakowskich Błoniach przez Ojca Świętego zwieńczyła trwający od 1959 r. proces beatyfikacyjny i dla licznych przemyślan była oczywistym potwierdzeniem wstawienniczej mocy kapłana. Wielu z nich zanosząc za Jego pośrednictwem modlitwy intencyjne doświadczyło cudownych łask, otuchy i pokrzepienia.

Każdy cmentarz ma swoją tajemnicę, zapisaną cieniami odeszłych, niedopowiedzianą historią, czasem heroiczną, czasem mroczną. Jest surowym symbolem kresu i ludzkiego przemijania, dlatego budzi respekt i zwykły strach. Przemyski również, z tą różnicą, że znajduje się tam skrawek ziemi, który od lat był dla ludzi bliższy życia niż śmierci. Zawsze leżą tu świeże kwiaty i płonie światło, tak jak płonie nadzieja żywych, którzy składają swoje modlitwy o zdrowie, pomyślność i trwanie.

Pani Kazimiera ma dziś 60 lat. "Nie policzę ile razy w ciągu mojego życia klęczałam przy tym grobie. Pierwszy raz gdy byłam młodą dziewczyną. Nie dlatego bym miała jakiś kłopot, ale po prostu przyszłam się wtedy pomodlić i tak już zostało. Zima czy lato a ja przynajmniej raz w tygodniu musiałam tu być. Jakby mnie coś ciągnęło. Ludzie mówili, że przy grobie księdza Balickiego zostanie wysłuchana każda modlitwa, że stąd się nie wraca z pustymi rękami. Życie, choć oszczędziło mi nieszczęść, miałam trudne. Wtedy gdy było ciężko, gdy przerastały mnie problemy szłam do księdza Jana. Nigdy nie oczekiwałam jakiegoś cudu, ale zawsze odzyskiwałam nadzieję i spokój. Wyszłam za mąż, wychowałam dzieci i doczekałam się wnucząt. Często myślę, że skoro mogę się dzisiaj cieszyć udaną rodziną, to nie dlatego, że tak musiało być. Odbieram naszą pomyślność jako Boży dar, otrzymany za przyczyną ks. Balickiego. Ufam, że tak będzie dalej, bo nie ustanę w mojej modlitwie. Jestem prostą kobietą i na życie patrzę prosto. Dlatego uważam, że jeżeli On został beatyfikowany, to jest bliżej Boga, a z Nim moja modlitwa".

Na ołtarzu w kaplicy cmentarnej stoi Relikwiarz. Podchodzą do niego wierni, całują sarkofag, ocierają o niego medaliki, obrazki, różańce, modlą się. W głównej alei oraz na ulicy formuje się procesja. Są wśród zebranych kapłani i klerycy, zakonnicy, siostry zakonne, ministranci, poczty sztandarowe, wojsko, przedstawiciele samorządu i tysiące mieszkańców miasta. Wszyscy oczekują na przybycie arcybiskupów oraz biskupów i rozpoczęcie uroczystości. Okolicznościowy ceremoniał na cmentarzu otwiera procesję ulicami miasta. Przez Słowackiego, plac na Bramie, Franciszkańską, Asnyka i Katedralną aż do wrót bazyliki. Kilkanaście tysięcy wiernych śpiewa hymn Dobrze o Panie żeś mnie upokorzył, psalmy, pieśni kościelne, litanię. Panuje podniosły, religijny nastrój. Po powitaniu Relikwii u drzwi archikatedry, relikwiarz zostaje ustawiony na ołtarzu Matki Bożej Jackowej. Jest to miejsce tymczasowe, bowiem po uroczystościach już na zawsze stanie na ołtarzu św. Stanisława. Po okadzeniu Relikwiarza, złożeniu kwiatów i odśpiewaniu Magnificat przemówił do zgromadzonych metropolita przemyski abp Józef Michalik.

- Jakże nie dziękować Bogu za tę wielką łaskę, jakże nie dziękować za bł. ks. Jana Balickiego. Dzisiaj wraca do katedry, którą ukochał, w której spędzał tyle czasu jako spowiednik. Dzisiaj w tym Jego konfesjonale zakwitły kwiaty. Z tego konfesjonału dawał świadectwo wiary, nadziei, miłości... Jakże nie dziękować Bogu za Niego. Żeby zobaczyć kim był naprawdę trzeba było wraz z kilkunastoma tysiącami przemyślan i przyjezdnych przejść dzisiejszy trakt. Polecamy ich księdzu Janowi, jego wstawienniczej mocy. Przemyślanie już ją odkryli i dzięki Niemu doznali interwencji Boga, który nie umie nie odpowiedzieć na prośby pokornych...

- Przychodzimy dziękować Bogu za Niego. Odtąd w tej katedrze będziemy dziękować za otrzymane łaski, ufni, że się nie zawiedziemy. Serdecznie zapraszam wszystkich obecnych do wielkiej modlitwy dziękczynienia i uwielbienia, którą złożymy Bogu.

Uroczystej celebrze Mszy św. przewodniczył abp Edward Nowak, sekretarz Kongregacji do Spraw Świętych. W swej homilii, przedstawiając drogę kapłaństwa księdza Balickiego, powiedział:

- Wykreślił słowo ja ze swojej mocy. Został później nazwany Mocarzem pokory. To jest ksiądz Balicki, to jest właśnie On, heroizm cichej codzienności życia, heroizm, który teraz mówi głośno. Przemówił w roku 2002 swoją beatyfikacją. Dobrze Panie żeś mnie upokorzył. Dobrze. Oddajemy teraz głos naszej wspólnej radości. Cztery dni temu, 18 sierpnia usłyszeliśmy na Błoniach krakowskich głos Jana Pawła II: "Naszą władzą apostolską zezwalamy, aby odtąd czcigodnemu słudze Bożemu, księdzu Janowi Balickiemu przysługiwał tytuł błogosławionego" . My dzisiaj w Przemyślu, w końcu uroczystości wyśpiewamy nasze dziękczynne Te Deum, nasze Ciebie Boga wychwalamy, za dar nowego wielkiego świadectwa wiary, za dar naszego rodzimego, przemyskiego świadectwa wiary i miłosierdzia, za dar błogosławionego księdza Jana Balickiego.

- Cześć ci ziemio przemyska, cześć ci ziemio podkarpacka, jesteś dla nas darem Bożym, pięknym, zielonym, ale trudnym i nasiąkniętym krwią. Rodzisz światło wiary. Cześć ci i uszanowanie nasza matko ziemio...

- Dzisiejszego wieczoru z całą siłą swego kapłaństwa ksiądz Balicki stanął przed nami. Kapłanom pozostawił przesłanie o wielkim i wspaniałym kapłaństwie Chrystusa, a ludziom przesłanie o miłości Bożej i miłosierdziu dla drugiego człowieka...

- Pan Bóg pamięta o swoich dzieciach i swoich sługach, dlatego też wywyższył Go i darował mu imię błogosławionego.

Spoglądając na tłumy ludzi wewnątrz i wokół katedry, słuchając pieśni My chcemy Boga odśpiewanej na zakończenie uroczystości, można było odnieść wrażenie, że publicznie zostaje wypowiedziana deklaracja żywej wiary i płomienna gotowość ku indywidualnej świętości. Bo przecież przykład błogosławionego Jana Balickiego jest nie tylko darem, ale także obowiązkiem dla świadomego katolika, by budzić i umacniać w swojej duszy te wartości, które mogą choćby przybliżyć go do zaszczytnego wzoru. Ze środka Europy, gdzieś około pierwszej w nocy otrzymałem daleki telefon. W słuchawce odezwał się znajomy głos: "Wiem już o beatyfikacji ks. Balickiego. Przyślij mi obrazek z Jego podobizną. Nie gniewaj się, że tak późno dzwonię, ale to dla mnie ważne. Coś Mu zawdzięczam".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Tomasza z Akwinu

Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku: mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym lecz nienarzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca kilku przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień - w miarę jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być święty, ale zgryźliwi starcy to jedno ze szczytowych osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym...
CZYTAJ DALEJ

Wierni czekają na zwrot kościoła św. Mikołaja od 30 lat. Będzie przełom?

2025-01-29 09:54

[ TEMATY ]

sąd

Ukraina

św. Jan Paweł II

Kijów

kościół pw. św. Mikołaja

pl.wikipedia.org.

Kościół Świętego Mikołaja

Kościół Świętego Mikołaja

Jest nadzieja, że po ponad 30-letnich staraniach o zwrot rzymskokatolickiego kościoła św. Mikołaja w Kijowie, świątynia ta na powrót stanie się własnością wiernych. Czekamy na realizację orzeczenia sądu w tej sprawie – powiedział we wtorek PAP proboszcz Pawło Wyszkowski.

"Kościół obiecano zwrócić już w 1991 roku, a więc na początku ukraińskiej niepodległości. Świętemu Janowi Pawłowi II, który był tutaj, w tej świątyni, prezydent (Leonid) Kuczma obiecał (zwrot kościoła - PAP) w czerwcu 2001 roku. Ustawodawczo prezydent (Wiktor) Juszczenko wydał dokument w 2005 roku. Mamy więc 20 lat takiej prawnej, nieprzerwanej walki o powrót świątyni” – podkreślił duchowny.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: prośmy o łaskę przyjmowania Chrystusa

2025-01-29 10:19

[ TEMATY ]

papież Franciszek

audiencja ogólna

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

„Prośmy Pana… byśmy więcej słuchali niż mówili, byśmy śnili Boże sny i przyjmowali z odpowiedzialnością Chrystusa, który od momentu chrztu, żyje i wzrasta w naszym życiu” - zachęcił Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Kontynuując cykl katechez jubileuszowych o Jezusie Chrystusie naszej nadziei papież mówił dziś o zwiastowaniu św. Józefowi jego misji.

Na wstępie Ojciec Święty przypomniał, że św. Józef przyjmuje prawne ojcostwo Jezusa, zaszczepiając Go w pniu Jessego i łącząc Go z obietnicą daną Dawidowi. Wkracza na scenę jako oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, nad którą roztoczył opiekę. Jednocześnie staje w obliczu tajemnicy Jej Bożego macierzyństwa. Nie znając przyczyny, dla której znalazła się w stanie brzemiennym Józef zgodnie z prawem, mógł ją wezwać do sądu, albo wręczyć list rozwodowy. Postanawia rozstać się z Maryją po cichu, to znaczy prywatnie, co pozwala mu stać się otwartym i uległym na głos Pana, który rozbrzmiewa w nim poprzez sen.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję