Reklama

Wiadomości

Kalwaria Zebrzydowska: pogrzeb Tadeusza Ryłko, znanego lekarza i społecznika

Tadeusz Ryłko zabezpieczał medycznie wizytę Jana Pawła II w Kalwarii Zebrzydowskiej. Był członkiem organizacji "Lekarze bez Granic", osobistym lekarzem Anny Walentynowicz i wspólnoty klasztoru ojców bernardynów. - To był człowiek bez granic - mówił o nim bp Damian Muskus OFM. W bazylice Matki Bożej Anielskiej żegnali zmarłego w wieku 90 lat medyka członkowie rodziny, przyjaciele, samorządowcy, dawni pacjenci, mieszkańcy Kalwarii Zebrzydowskiej, licznie zgromadzeni kapłani diecezjalni i zakonni.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mszy św. przewodniczył bp Damian Muskus OFM. Odwołując się do zaangażowania zmarłego w działalność międzynarodowej organizacji humanitarnej „Lekarze bez Granic”, podkreślał, że ta nazwa mówi o nim wszystko.

- To był człowiek bez granic. Nie stawiał granic Bogu, był otwarty na Jego miłość i nią żył. Nie stawiał granic ludziom, bo każdy miał do niego łatwy przystęp, można było do niego zadzwonić z prośbą o pomoc o każdej porze dnia i nocy. Przesuwał więc granice czasu, którego miał wiele dla Boga, ludzi i działalności społecznej - wspominał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie ma takich słów, które mogłyby wyrazić naszą wdzięczność, dlatego chwytamy się modlitwy, by podziękować za jego piękne, ofiarne życie, serdeczność i pomoc - mówił bp Muskus rozpoczynając nabożeństwo.

W uroczystości uczestniczył zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy Piotr Ćwik, który przekazał nadany pośmiertnie dr. Tadeuszowi Ryłce Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności społecznej i samorządowej oraz za osiągnięcia w pracy na rzecz ochrony zdrowia publicznego.

Wnuk znanego lekarza i społecznika opowiadał w świątyni, że stanął wczoraj w jego gabinecie i dostrzegł kilka rzeczy, z których jego dziadek był szczególnie dumny. - Jest tam zdjęcie z pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Kalwarii Zebrzydowskiej w 1979 roku, z miejsca, gdzie lądował śmigłowiec. Dziadzio wspominał, że czekał na papieża w prostym lekarskim kitlu. Gdy Ojciec Święty go zauważył, podszedł i przekazał podziękowanie wszystkim pracownikom służby zdrowia, którzy sprawili, że ta wizyta stała się możliwa - opowiadał. Na tym samym miejscu powstała później przychodnia zdrowia, w której budowę zaangażował się Tadeusz Ryłko.

Zmarły we wczesnej młodości był harcerzem Szarych Szeregów. Po wojnie chętnie uprawiał sport i odnosił sukcesy w kilku dyscyplinach. W jego gabinecie była piłka. - Akurat tej nie chciał ze mną kopać - opowiadał jego wnuk. - Opatrzona była podpisami zawodników MKS "Kalwarianka", którzy w połowie lat 90. wywalczyli historyczny awans do trzeciej ligi. Wiemy, że później stracili pozycję, ale mój dziadzio nigdy nie zwątpił, że dla "Kalwarianki" nadejdą lepsze czasy - zwrócił się do obecnych w bernardyńskiej bazylice sportowców.

Reklama

- Wasza liczna obecność pokazuje, że jego życie miało sens. Dziadzio wierzył, że warto robić coś dla innych. Dziadziu, pożegnam cię tak, jak sam często mówiłeś: serwus! - zakończył ze wzruszeniem wnuk lekarza.

Homilię wygłosił o. Melchior Cichy OFM. - Wszyscy jesteśmy zameldowani tutaj czasowo, dlatego też trzeba mieć świadomość, że od tego, jak żyjemy na ziemi, zależy cała wieczność. Jaki jest cel naszego życia? To doskonale wie już teraz Tadeusz. Wie, co jest istotne, a co mniej ważne. Wie, że słowa Jezusa są aktualne: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" - mówił zakonnik.

Wspominał, że Tadeusz Ryłko zawsze wyciągał rękę z pomocą, był bezinteresownie życzliwy i otwarty na ludzi. - Miał ludzkie, dobre serce, serce człowieka wierzącego i kochającego. O tym sercu wiemy wszyscy, którzy zwracaliśmy się do niego w potrzebach zdrowotnych, wie o tym jego rodzina i przyjaciele - podkreślał o. Cichy.

Dodał, że odejście bliskiego jest bolesne. - On już jest w drugiej rzeczywistości. Ale w dalszym ciągu jest mężem, ojcem, dziadkiem, sąsiadem. Myśli o nas, kocha nas, pomaga nam, jakby był w drugim pokoju - zapewnił o. Cichy, podkreślając wspólnotę świętych - tych, którzy odeszli, i tych, którzy wciąż przebywają na ziemi.

Tadeusz Ryłko, harcerz Szarych Szeregów, lekarz internista i pediatra, radny powiatu wadowickiego, członek międzynarodowej organizacji humanitarnej "Lekarze bez Granic", zmarł 22 listopada w wieku 90 lat.

2021-11-26 18:34

Oceń: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kupny do lekarzy: Nie możemy nigdy zostawić człowieka samego

[ TEMATY ]

lekarz

abp Sławoj Leszek Głódź

Paweł Trawka

abp Józef Kupny

abp Józef Kupny

Powołaniem medyków jest pomagać drugiemu człowiekowi, nawet jeśli warunki zewnętrzne temu nie sprzyjają - przypomniał dolnośląskim pracownikom służby zdrowia abp Józef Kupny. Wieczorem 9 stycznia metropolita wrocławski przewodniczył Mszy św. rozpoczynającej noworoczne spotkanie tego środowiska.

Hierarcha nawiązując do fragmentu Ewangelii o uciszeniu przez Jezusa burzy na jeziorze zwrócił uwagę, że pomimo niebezpieczeństwa Mesjasz nie pozwolił, by apostołowie noc spędzili na lądzie, ale przynaglił ich, by przepłynęli do kraju Genezaret. Tłumaczył, że reakcja miejscowej ludności przyprowadzającej do Jezusa chorych, cierpiących i potrzebujących doskonale tłumaczy dlaczego burza nie przeszkodziła Chrystusowi odbić od brzegu. - Jezus wiedział, że tam są ludzie potrzebujący Jego pomocy. Nie mógł zostawić ich samych. Złe warunki nie mogły Mu w tym przeszkodzić - mówił abp Kupny. Zwracając się bezpośrednio do pracowników służby zdrowia hierarcha wyraził pewność, że doskonale wiedzą, co oznacza pomaganie innym w niesprzyjających warunkach, kiedy człowiek jest zmęczony i myśli o własnym odpoczynku, kiedy sytuacja ekonomiczna jest niesprzyjająca, kiedy różne wiatry i burze utrudniają mu dotarcie do potrzebujących, a ludzie, którzy mieli to ułatwiać w rzeczywistości zawodzą. - W sercu wciąż jednak słyszymy głos, że nie możemy nigdy zostawić człowieka samego i cokolwiek by się nie działo, warto podjąć trud dotarcia do drugiego z pomocą - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Z Najświętszym Sakramentem przez USA: heroiczne świadectwa wiary

2024-06-01 13:39

[ TEMATY ]

USA

Karol Porwich/Niedziela

To był zuchowały pomysł, lecz dziś nawet święci zazdroszczą nam takiej eucharystycznej pielgrzymki - mówi ks. Roger Landry, kapelan jednej z czterech procesji, które przemierzają całe Stany Zjednoczone, by 16 lipca po 65 dniach marszu dotrzeć do Indianapolis, gdzie odbędzie się Krajowy Kongres Eucharystyczny. Do obowiązków ks. Landry’ego należy noszenie monstrancji na najdłuższych odcinkach pielgrzymki. Jak przyznaje codziennie jest świadkiem niesamowitych aktów wiary.

Krajowa Pielgrzymka Eucharystyczna wyruszyła 17 maja z czterech stron kraju. Ks. Landry jest kapelanem trasy wschodniej, która rozpoczęła się w New Haven. Liczy ponad 1500 mil. W ubiegłym tygodniu była w Nowym Jorku. Kiedy przechodziliśmy przez Bronx, byłem świadkiem heroicznego wręcz aktu pobożności - wyznaje amerykański kapłan, opowiadając o niepełnosprawnej kobiecie, która na widok Najświętszego Sakramentu nalegała, by mogła wstać z wózka inwalidzkiego i uklęknąć przed Panem Jezusem. Dodaje, że takie sytuacje zdarzają się każdego dnia. Ludzie przyłączają się do pielgrzymki, zatrzymują swoje samochody, klękają na asfalcie, z wielkim nabożeństwem witają Najświętszy Sakrament na ulicach swych miast. Rozmawiając z portalem Crux, ks. Landry przyznaje, że wszystko to przypomina atmosferę Niedzieli Palmowej, z tą tylko różnicą, że wtedy Pan Jezus jechał na osiołku, a teraz jest niesiony przez kapłana.

CZYTAJ DALEJ

Misje w Kazachstanie – wyzwania dla Kościoła katolickiego

2024-06-02 09:40

[ TEMATY ]

misje

Kazachstan

@VaticanNewsPL

ksiądz Tomasz Pyś z wiernymi w Kazachstanie

ksiądz Tomasz Pyś z wiernymi w Kazachstanie

Katolicy stanowią w tym kraju mniej niż jeden procent ludności. Głównie są to potomkowie polskich, ukraińskich i niemieckich zesłańców, których deportowano do tego kraju w czasach ZSRR. "Parafie w Kazachstanie są żywe, ludzie czują się ze sobą związani, spotykają się po mszach na herbatę i rozmowy. Mają dobry kontakt ze swoimi duszpasterzami, parafia jest dla nich drugim domem" - powiedział nam ksiądz Tomasz Pyś.

Ks. Tomasz Pyś pochodzi z archidiecezji Przemyskiej. Od 2011 roku pracuje jako misjonarz w Kazachstanie. W trakcie swojej misji pełnił różne funkcje – był proboszczem, kustoszem Narodowego Sanktuarium Królowej Pokoju w Oziornoje, prefektem w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Karagandzie, pracował też w kurii w Astanie. Jego misja w Kazachstanie rozpoczęła się dzięki inspiracji misjonarzy z jego parafii w Dydni, którzy opowiadali o swojej pracy w tym kraju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję