Reklama

Miejsca Norwidowskie w diecezji drohiczyńskiej: Łochów i Strachówka

Niedziela podlaska 35/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Warto podczas tegorocznych wakacji odbyć podróż traktem wiodącym śladami jednego z najświetniejszych synów Mazowsza - Cypriana Kamila Norwida, którego dzieło jest szczególnie cenione przez Papieża Jana Pawła II. W tym przewodniku po osobach i miejscach przedstawię tylko dwa punkty tego traktu. Początek wyprawy - w Strachówce (ok. 12 km na południe od Łochowa - przy drodze Łochów - Stanisławów).

Dlaczego Strachówka?

W mniej dokładnych biogramach poety miejsce to zwykle jest pomijane, jako że urodził się (1821) w Laskowie-Głuchach. Jest jednak wiele powodów, dla których warto tu zajrzeć. Po pierwsze Strachówka jest gniazdem rodowym Sobieskich herbu Janina (ze starszej jego gałęzi wywodzi się król Jan III). Prababka C. K. Norwida to Hilaria z Buynów Sobieska, babka - Anna z Sobieskich Zdzieborska. Po drugie - tutaj urodzili się: starszy brat poety, Ludwik (1818), i siostra Paulina ( 1820). Po trzecie - po śmierci matki - Ludwiki ze Zdzieborskich - czworo osieroconych Norwidów dostało się pod opiekę prababki Hilarii i wychowywało się pod jej okiem właśnie w Strachówce, aż do jej śmierci ( ok. 1830 r.) Po czwarte - z chwilą osiągnięcia pełnoletności pewien czas gospodarował tu Ludwik Norwid, absolwent Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego, z zamiłowania literat (debiutował w 1836 r. jako gimnazjalista) .

W Strachówce warto zwrócić uwagę na to, co urzekało poetę - na nostalgiczny krajobraz mazowieckich równin. Do dziś niewiele tam materialnych pamiątek tamtego czasu, ale wskazuje się dom w pobliżu kościoła, należący wówczas do Sobieskich. Mieści się tam obecnie gospodarstwo agroturystyczne. Bardziej prawdopodobne, że nie pamięta on tamtych czasów i że został zbudowany na fundamentach starszego. Niemniej mieszkańcy Strachówki bardzo dumni są z przeszłości swej wsi. Ośrodkiem, który pielęgnuje tradycję norwidowską, jest miejscowa szkoła podstawowa, warto więc tam skierować swoje kroki i porozmawiać z kustoszami miejsca, np. z Józefem Kapaonem, prawdziwym ekspertem w tej materii. Dodać jeszcze trzeba, że społecznicy skupieni wokół szkoły zorganizowali w listopadzie ubiegłego roku, w kościele parafialnym, jubileuszowe obchody ku czci poety, na których zgromadzili grono znakomitych gości, wśród nich Zofię Dambek z UAM w Poznaniu, badaczkę dziejów rodziny Norwida. Dzięki niej możemy swoje kroki skierować do... Łochowa.

Dlaczego Łochów?!

O ile dość łatwo było uargumentować podróż do Strachówki, propozycja wiązania Łochowa z Norwidem może się wydać co najmniej ekscentryczna. Skojarzenie tego miejsca z tą osobą jest jednak możliwe - gdy przeczytamy petitowe przypisy do skrupulatnego życiorysu Poety.

W XIX w. w Łochowie mieszkali Hornowscy - bliscy krewni Norwida. Babka poety, Anna z Sobieskich Zdzieborska, i Józefa Hornowska ( później Hryniewicz) były siostrami. Józef Hornowski (1802-1870), syn Józefy i Tadeusza, ojciec ośmiorga dzieci, czterech córek i tyluż synów, nazywany jest przez Norwida w korespondencji wujem. W datowanym na grudzień 1857 r. liście do kuzyna Michała Kleczkowskiego tak pisze o Hornowskich: "Dwa dni przed odebraniem listu Twego pisał mi wuj Hornowski, chory, ale dowiadujący się o Ciebie(...). Wuj jest milionowym panem, ale ma siedmioro dzieci - dom świetny mają - kolej żelazna od Paryża przez Łochów do Petersburga idzie - ale, co główna, to to, że wuj zupełnie żyjącym jest i czynnym wszechstronnie umysłem. Panny zupełnie piękne, bo i gruntownie, i świetnie wychowane. Wujenka, jak wiesz, ma zalety nie tylko te, których Ty wymagasz - wspomina o Tobie i szczegóły pamięta".

Bliskie kontakty z Hornowskimi pochodzą z czasów pobytu w Strachówce i Laskowie-Głuchach (w których młodzi Norwidowie wspólnie gospodarzyli po dojściu do pełnoletności i uregulowaniu spraw spadkowych) . Można przypuszczać nie bez podstaw, że Norwid bywał u wujostwa w Łochowie, pisał więc o Hornowskich z widoczną znajomością tematu do słabo zorientowanego kuzyna, syna emigrantów, obywatela francuskiego. Wydaje się, że wujostwo w jakiś sposób włączeni też byli w sprawy majątkowe lub urzędowe trzech braci Norwidów podczas ich nieobecności w kraju. Norwid spotykał się z nimi podczas ich pobytów w Paryżu. W epistolografii Poety zachowały się zaledwie trzy listy do Hornowskich, o pozostałych wiadomo jedynie ze wzmianek. Korespondencja ta mogła być o wiele bogatsza, najprawdopodobniej jednak strawił ją pożar ok. roku 1871. To, co ocalało, przekazała wydawcy wnuczka Józefa, Maria Hornowska, zasłużona działaczka pedagogiczna i bibliotekarka.

Józef Hornowski, jak to wynika ze świadectwa poety, był znakomitym gospodarzem i światłym człowiekiem. Pochwały pod jego adresem tym są cenniejsze, że Norwid był wobec ziemiaństwa krytyczny. Na dwu tysiącach morgów z browarem, cegielnią, gorzelnią, młynem wodnym i parowym tartakiem Hornowscy gospodarowali do 1882 r. Wtedy to sprzedano Łochów Andrzejowi Zamojskiemu. Można powiedzieć, że na polu ekonomicznym Hornowscy realizowali ideały organicznikowskie, a później pozytywistyczne. Z taką postawą pięknie koresponduje osoba patrona wielu członków tej rodziny - św. Józefa. To, że byli głęboko religijni, potwierdza też list Norwida i wiersz skierowany przezeń do kuzynki Stanisławy (przypuszczalnie późniejszej zakonnicy we Lwowie):

Do Stanisławy Hornowskiej CYPRIAN KAMIL NORWID

A Pani cóż ja powiem?... oto, że w tym życiu

Nic s t r a c o n e g o nie ma na jawie, ni w skryciu,

I wszystko jest z m i e n i a n e tylko - na toż samo,

Wyższe lub niższe, bliższe albo oddalone;

A co zginęło - myślisz - zakryte jest bramą

Lub cieniem jej, i z czasem będzie wyświecone!

I żadna łza, i żadna myśl, i chwila, i rok

Nie przeszły, nie przepadły, ale idą wiecznie,

Ulotną myśl czasami zamieniając w wyrok,

A wyrok w treść istniejącą bardzo niestatecznie.

I nie ma grobów... oprócz w sercu lub w sumieniu,

I nie ma k r z y ż ó w ... oprócz na zimnym kamieniu,

Albowiem k r z y ż j e s t ż y c i e już wiek dziewiętnasty:

Nowina! - którą przecie z n a j w e s e l s z y m ż a l e

Maryje i Salome, trzy święte niewiasty,

Przyniosły były jeszcze - tam, do Jeruzalem!...

Dawali też w swym domu schronienie życiowym rozbitkom i ofiarom zaborców. Tutaj mieszkał i zmarł w kilka miesięcy po powrocie z wygnania (1856) Seweryn Sobieski, kuzyn Józefa Hornowskiego, powstaniec listopadowy, emigrant. Jakiś czas przebywał tu po powrocie z wychodźstwa Kornel Kleczkowski, zacny i światły człowiek, także uczestnik powstania 1831 r. Pielęgnowano tu również chorego (sparaliżowanego) Ludwika Norwida, brata poety, który powrócił do Królestwa w 1869 r.

Hornowscy wpisują się też w historię walk niepodległościowych. W liście do Michała Kleczkowskiego z okresu powstania 1863 r. czytamy: " W Łochowie się bili, krwią jest zlany - krewny Hornowskich, p. Szepietycki, prowadził swoich kosynierów i kilka kul w piersi odebrał". Te tradycje rodzinne kontynuowali pod koniec XIX i w pierwszej połowie XX w. potomkowie Józefa.

W Łochowie warto obejrzeć stojący jeszcze dwór, wybudowany w miejscu spalonego z pewnością po śmierci wuja Józefa Hornowskiego ( 1870). Dokładna data budowy nowej siedziby rodziny nie jest znana, wiadomo jednak, że była to trzecia ćwiartka XIX w. Projekt, nawiązujący w formach do renesansu, był dziełem słynnego architekta Bolesława Pawła Podczaszyńskiego. Do wystroju (balkony, kolumienki) użyto modnych w tym okresie elementów żeliwnych, te zaś wyprodukowano prawdopodobnie w pobliskiej fabryczce narzędzi metalowych w niedalekich Baczkach.

Można też wybrać się do tej części miasteczka, która nazywana jest oficjalnie Uroczyskiem Stefanin. Nazwa ta wywodzi się od imienia jednej z córek Józefa, Stefanii Downarowiczowej. W Stefaninie stoi dzisiaj liceum. Jeszcze do schyłku lat 70. był tam drewniany, podobno ładny i solidny dwór, zbudowany na potrzeby folwarku rolnego; podobnym, położonym nieopodal, dysponował administrator folwarku leśnego. Obydwa spłonęły w tym samym okresie, ich miejsce zajęły budynki z betonu w stylu PRL. Jedyną widoczną pamiątką jest dziś łuszczarnia nasion drzew iglastych przy szosie wyszkowskiej.

Na cmentarzu w Kamionnie zwraca uwagę mauzoleum rodowe Hornowskich i Sobieskich, zbudowane zapewne w tym samym czasie, co nowy dwór. Znajdują się tam epitafia Józefy Honoraty z Sobieskich Hornowskiej (1782-1840), Józefa Hornowskiego (1802-1870), jego młodo zmarłej córki Jadwigi (1835-1858), Seweryna Sobieskiego (1807-1856) i Adolfa Dunin Borkowskiego (1813-1872). Ostatni z nich był krewnym ( może ojcem) Łucji Dunin-Borkowskiej, żony Józefa (syna Norwidowego wuja i Marii Szaff), matki wspomnianej wyżej Marii Hornowskiej. Tyle mówią tablice, wmurowane wewnątrz grobowca i niewidoczne przez okna. Można jednak obejrzeć je dzięki uprzejmości tamtejszego Księdza Proboszcza i pana kościelnego. Dziś mauzoleum pełni funkcję kaplicy cmentarnej.

Czymże winien być dla nas Norwid?

Czymże jest dla mnie Norwid?

Bo nie Chopin

co boli

ale w jego zgrozie tkliwość

jakby Bóg płacząc

spowiadał naród z głupoty i zbrodni

a odpukiwał przebaczenie -

Więc najbliżej

będzie mu drewno konfesjonału

tak wiosło wbite w bezmyślność jeziora,

obrysowuje gładziznę w kręgi

podobne słojom sosnowym

- Bo nie Słowacki

o poezji w pęcinie wąskiej

z gromami, które w grzywach noszą

konie rasowe

Norwid -

on poobrywał pióra moim smutnym aniołom

na pierzyny zasobne w ciepło

aż po pęknięcie

Więc najbliżej będzie mu okuta luśnia

przy wozie nudno poskrzypująca

a ona w walce bywa

straszniejszą od szabli

Czymże jest Norwid?

Śnieg pod powietrzem

grudniowym jak dzwon,

żagiel napięty wyżej

niż twardość marmuru

wiatr co słowa za lekkie rozwiewa

albo i kat okrutny

co nie obiecuje

że zerwie mnie ze sznura zanim skonam.

(Ernest Bryll, Czymże jest dla mnie Norwid)

Szlak miejsc Norwidowskich na naszych terenach obejmuje również Dąbrówkę, miejsce chrztu Poety i pochówku jego matki (Poeta wspominał o grobie swej matki; dziś ma on jedynie symboliczny charakter); Dembinki i Postoliska Ksawerego Dybowskiego, ojczyma matki Poety i równocześnie jego chrzestnego ojca, członka rodzinnej rady opiekuńczej dla młodych Norwidów; Korytnicę Ignacego Sobieskiego (brata babki); Korczew Joanny Kuczyńskiej, przyjaciółki Poety; okolice Wyszkowa, w szczególności Rybienko, w którym Norwid bywał razem ze swymi przyjaciółmi z warszawskiej cyganerii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Święta Miss - Gemma Galgani

Niedziela Ogólnopolska 18/2003

[ TEMATY ]

święci

wikipedia.org

CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa: musimy pracować na rzecz zawieszenia broni

2024-05-02 16:29

[ TEMATY ]

pokój

strefa gazy

Pierbattista Pizzaballa

Włodzimierz Rędzioch

Pierbattista Pizzaballa OFM

Pierbattista Pizzaballa OFM

"Musimy pracować na rzecz zawieszenia broni jako pierwszego kroku w kierunku innych perspektyw politycznych, które jednak należy budować" - uważa kard. Pierbattista Pizzaballa. Dzień po objęciu kościoła tytularnego Sant'Onofrio w Rzymie łaciński patriarcha Jerozolimy, wygłosił "lectio magistralis" (wykład mistrzowski) na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim (PUL) na temat: „Postaci i kryteria duszpasterstwa pokoju”. Kardynał mówił o słabości społeczności międzynarodowej i wezwał religie, aby nie "dolewać benzyny do ognia": potrzebni są wiarygodni i uczciwi świadkowie, to w Ewangelii można znaleźć wszystkie kryteria budowania pokoju.

Spotkanie przebiegało w szczególnie serdecznej atmosferze ze względu na przynależność Instytutu Studiów Teologicznych Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy do Wydziału Teologicznego PUL. "Więź między Rzymem a Jerozolimą ma fundamentalne znaczenie dla dzisiejszego Kościoła”, zauważył kardynał. Wśród obecnych był o. Francis Patton, franciszkański Kustosz Ziemi Świętej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję