Papież Franciszek ustanowił Światowy Dzień Ubogich, przeżywany w niedzielę przed uroczystością Chrystusa Króla.
Przy niemal każdym klasztorze i w każdej parafii funkcjonowały przytułki dla ubogich. Tak było aż do połowy XIX w., kiedy zaczęły powstawać towarzystwa dobroczynne, a szpitale przejmowały powoli pod swoją opiekę władze miejskie. Świadectwem takich dzieł są kościoły Świętego Ducha w Lublinie, Kraśniku i Markuszowie oraz kościół szpitalny św. Anny w Końskowoli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biedna diecezja
Pięć lat temu papież Franciszek ogłosił Światowy Dzień Ubogich, przeżywany w niedzielę przed uroczystością Chrystusa Króla. Dla diecezji lubelskiej jest to ważne wydarzenie; razem z całym regionem jesteśmy najbiedniejszą częścią i kraju, i Unii Europejskiej. Niewielka liczba dużych zakładów przemysłowych, zaniedbania inwestycyjne ze strony władz centralnych sprawiają, że wciąż jest tu „Polska B”. W samym Lublinie, zwłaszcza w zdegradowanych dzielnicach, znajdziemy całe kamienice z wychodkami na podwórzu, setki rodzin żyje bez prądu i korzysta z pomocy społecznej czy kościelnej (Caritas). Wszystkie jadłodajnie prowadzone są przez podmioty kościelne lub organizacje pozarządowe; kolejki rosną z roku na rok. Kuchnię im. św. Matki Teresy prowadzi parafia Trójcy Świętej w Krasnymstawie, jadłodajnię uruchomiła też parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie.
Reklama
Wiejskie skanseny
O ile w miastach łatwiej jest zorganizować jakąś formę wsparcia dla ubogich, to na lubelskich wsiach, gdzie znajduje się większość parafii, sytuacja jest jeszcze gorsza. Północnowschodnia część nadal odczuwa raptowną likwidację PGR-ów z lat 90. ubiegłego wieku. Bieda nabiera tam charakteru dziedzicznego; kolejne pokolenia nie mogą doczekać się wyraźnej poprawy swojej sytuacji. Niektóre wsie, z domami pokrytymi słomą i eternitem, bardziej przypominają skanseny niż miejsca godne ludzkiego życia. Niezastąpioną rolę pełnią parafialne zespoły Caritas i grupy charytatywne. Podczas kolędy duszpasterze odnajdują najbardziej potrzebujące, często samotne osoby, dla nich przekazywane jest wsparcie. Można przypuszczać, że rosnąca inflacja zwiększy szeregi osób oczekujących pomocy żywnościowej, dopłaty do prądu czy przy zakupie węgla na zimę. To znów wyzwanie dla wspólnot parafialnych, najlepiej znających sytuację swoich ubogich sióstr i braci.
System miłosierdzia
Bogu dzięki nie brakuje pięknych gestów solidarności i miłosierdzia ze strony duchownych i świeckich. Ojciec Julian, albertyn, przez kilka lat udzielał schronienia w pomieszczeniach klasztornych panu Krzysztofowi, bezdomnemu i schorowanemu mieszkańcowi Lublina. Ks. Grzegorz Brudny, pastor luterańskiej parafii, przygarnął pana Pawła, dał mu dach nad głową i pracę. Aneta i Krzysztof Kołodziejczykowie z parafii w Niedrzwicy Dużej, związani ze środowiskiem wolontariatu w Lublinie, przyjęli do swojego domu na kilka miesięcy Adrianę, bezdomną matkę czteroletniego Michałka. - To był naturalny odruch - mówią. Dziewczyna, sama jeszcze bardzo młoda (22 lata), uciekła z domu rodzinnego pod Bydgoszczą. Niestety, w Lublinie system ją „wypluł”; pomoc społeczna działa na zasadzie miejsca stałego zameldowania, którego Adriana nie ma. Na szczęście system miłosierdzia nie ma takich ograniczeń. Dziewczyna po bezpiecznym azylu znalazła już pracę i wynajęła stancję, jest uratowana. Urszula i Tomasz Gasińscy, parafianie z Trójcy Świętej w Lublinie, również wolontariusze, oddali swoje mieszkanie uchodźcom z Białorusi, bez czynszu. Taką potrzebę odczuli podczas modlitwy.
Papież Franciszek w tegorocznym orędziu wzywa, aby ludzi ubogich nie traktować protekcjonalnie, ale „bezwarunkowo dzielić się z nimi się życiem”, wzorem Chrystusa.