Papież zauważył, że jedno z podstawowych zagrożeń, jakie stoi przed dziennikarzem polega na tym, że zostanie on przytłoczony przez wiadomości, nie mogąc zrozumieć ich sensu. Aby przed tym się bronić, trzeba zabiegać o to, by jak najlepiej słuchać, zgłębiać i opowiadać. Wyjaśniając szczegółowo znaczenie każdego z tych słów, odwołał się do swego ostatniego Orędzia na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Odniósł się też do specyfiki dziennikarstwa, którego przedmiotem jest życie Kościoła. Podziękował przy tym watykanistom, za to, że mówią również o jego uchybieniach. Przestrzegł jednak przed postrzeganiem go w tym samych kategoriach co instytucji politycznych.
„Proszę was, pamiętajcie, że Kościół nie jest organizacją polityczną, w której jest lewica i prawica, jak w parlamencie. Niekiedy, niestety, dochodzi do takich redukcji w naszym postrzeganiu, skłania ku temu sama rzeczywistość. Ale to nie jest Kościół. Nie jest on też wielką międzynarodową firmą, na której czele stoją menedżerowie analizujący przy stole, jak najlepiej sprzedać swój produkt. Kościół nie buduje siebie na podstawie własnego projektu, nie z siebie czerpie siłę, by iść naprzód, nie żyje strategiami marketingowymi. Za każdym razem, gdy popada w tę światową pokusę - a popadał i popada wielokrotnie - Kościół, nie zdając sobie z tego sprawy, sądzi, że ma własne światło, i zapomina, że jest mysterium lunae – tajemnicą księżyca, o którym mówili Ojcowie pierwszych wieków - to znaczy, że Kościół jest autentyczny tylko w świetle Innego, jak księżyc. Kiedy o tym zapomina, jego działanie traci żywotność i nie służy niczemu. Kościół, składający się z ludzi, którzy są grzesznikami jak wszyscy inni, narodził się i istnieje po to, by odbijać światło Innego, światło Jezusa, tak jak księżyc odbija światło słońca. Kościół istnieje po to, by nieść światu słowo Jezusa i umożliwić dzisiaj spotkanie z żywym Jezusem, stając się nośnikiem Jego miłosierdzia, ofiarowanego wszystkim“ – powiedział papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu