KS. DR PAWEŁ STANISZEWSKI: - Chyba wyjątkowym dniem dla Polaków był 25 lipca tzw. Dzień Polski.
KS. TOMASZ WÓJCIK: - Tak, to był dla nas szczególny dzień, bowiem tego dnia w Toronto w Contennial Park zgromadziła się Polonia - i my również - w liczbie 25 tysięcy, by przeżywać Dzień Polski, który był jedynym tego rodzaju wydarzeniem o charakterze narodowym podczas tegorocznych Dni. Tam, w ramach tzw. Festiwalu Młodych, odbył się koncert muzyki chrześcijańskiej, w którym wystąpiły zespoły polonijne oraz muzycy z kraju, m.in. Magda Anioł i Tomek Kamiński oraz jeden szczególny gość z zagranicy - Tony Melendez, znany amerykański piosenkarz i gitarzysta, który gra palcami u nóg, gdyż od dzieciństwa nie ma rąk. To on w 1987 r. w Los Angeles grał dla Jana Pawła II. Po koncercie, około godz. 19.00, miał miejsce najważniejszy punkt - wspólna uroczysta Msza św. pod przewodnictwem kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski. Chcę także dodać, iż w dniach 24 i 25 lipca we wszystkich parafiach Toronto prowadzone były katechezy dla młodzieży. Z pozytywnym przyjęciem spotkała się katecheza abp. Józefa Życińskiego. Metropolita lubelski był jednym z pięciu katechistów z naszego kraju. Pozostałymi byli: kard. Józef Glemp oraz biskupi: Edward Janiak, Zygmunt Zimowski i Henryk Tomasik.
- Wiadomo, że od 11 września ubiegłego roku cały świat ogarnięty jest bojaźnią przed atakami terrorystycznymi. Czy czuło się także taki strach tam, w czasie tych dni, podczas których wokół Papieża gromadziły się setki tysięcy młodych ludzi? Czy słychać było głosy bojaźni?
- Ja takowego odczucia nie miałem. Myślę, że inni chyba też nie mieli takich odczuć, gdyż po prostu nie było ku temu powodów, jako że to spotkanie młodzieży w Kanadzie było od strony bezpieczeństwa bardzo dobrze przygotowane. Można było wejść na place liturgicznych spotkań tylko po przejściu kilku kontroli pirotechnicznych za pomocą specjalnych czujników, kilku bramek. Ogólnie więc trzeba stwierdzić, iż gospodarze bardzo dobrze zadbali o nasze bezpieczeństwo.
- Wiadomo, że centralnym momentem Światowych Dni Młodzieży były spotkania z Janem Pawłem II. Była to szczególna okazja ku temu, by zobaczyć, jak nasz Wielki Rodak jest postrzegany przez młodzież innych krajów i kontynentów. Czy jest tak samo uwielbiany zarówno przez Azjatów, Afrykanów, Amerykanów, jak przez nas, naszą polską młodzież?
- Przyglądając się reakcji młodych ludzi z całego świata, śmiało mogę powiedzieć, iż wszyscy młodzi obywatele świata uczestniczący w Światowym Dniu Młodzieży w taki sam sposób manifestowali swoje uwielbienie Papieża. Pamiętam, że pewnego razu byliśmy razem w sektorze z młodzieżą włoską, która krzyczała: "Nasz Ojcze Święty" . My jako Polacy poczuliśmy się trochę zazdrośni i zaczęliśmy się z włoskimi rówieśnikami żartobliwie przekrzykiwać i przekomarzać, że to nasz Ojciec Święty a nie ich. W końcu doszliśmy do wspólnego zdania, że to "nasz wspólny Ojciec Święty". Poza tym muszę dodać, iż ta wielka sympatia, miłość młodych do Jana Pawła II jest spowodowana tym, iż Papież urzeka ich swoją autentycznością; nie tym, że jest dla nich łagodny, ale tym, że jest dla nich realny, że wymaga od nich. I wtedy nawet, gdy z nimi żartuje, nie przestaje być Papieżem, następcą św. Piotra. I to urzeka wszystkich młodych, co było widać na spotkaniach. Jest po prostu przede wszystkim autentycznym człowiekiem, co przyciąga młodzież.
- Wiemy, że w czasie Waszego pobytu w Kanadzie zaopiekowała się Wami Polonia Kanadyjska, która podobno wielu urzekła swoją gościnnością.
- Tak, ta gościnność była niesamowita. Nasza grupa w Toronto mieszkała na terenie parafii św. Stanisława Kostki. Tam byliśmy rozdzieleni pomiędzy polskie rodziny. Wielu z Polaków tam mieszkających, którzy nas u siebie gościli, mówiło, że nie mogli się doczekać, kiedy wreszcie przyjedziemy. Wszyscy czekali na nas nie tylko z otwartymi drzwiami swych domostw, ale także z szeroko otwartymi sercami. Chcieli nam pokazać w Toronto i okolicach najwięcej, na ile to było możliwe. Dodam tylko, iż sam Ksiądz Prymas podczas Dnia Polskiego podkreślił, iż to, czego doświadczyła polska młodzież od tutejszej Polonii, to przeszło wszelkie oczekiwania.
- Za trzy lata następny Światowy Dzień Młodzieży, tym razem "blisko" nas, w Kolonii. Czy wybierze się Ksiądz ponownie? Czy warto brać udział w takich spotkaniach?
- Ja uczestniczyłem już po raz trzeci w Światowym Dniu Młodzieży. Myślę, że jeśli będą ku temu sprzyjające okoliczności, to na pewno wezmę udział i czwarty raz. A warto z kilku powodów. Po pierwsze, jest to doskonała okazja ku temu, aby na nowo odkryć Chrystusa, we wspólnocie ludzi z całego świata, która pokazuje, że Chrystus jest Miłością jednoczącą ludzi różnych ras, kultur i języków. Po drugie, takie spotkanie stanowi także swoistego rodzaju impuls do zmiany swojego życia w nowym, lepszym wymiarze chrześcijańskiej miłości Boga i bliźniego. Wreszcie myślę, że jest to także dobra sposobność spotkania innych, dla nas nowych kultur, ludzi, zawarcia nowych znajomości z różnych krajów w imię chrześcijańskiej jedności i miłości, w imię Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu