Reklama

Wiara

Jak się zostaje świętym?

Najprostsza odpowiedź to taka, że jest to człowiek, który jest już w niebie i cieszy się życiem wiecznym w Bożej obecności. Rzeczywistość życia po śmierci wykracza poza nasze możliwości poznania, zatem skąd możemy wiedzieć, że ktoś już w tym niebie jest?

[ TEMATY ]

święci

Niedziela Młodych

Ks. Paweł Gabara

Wierzymy w communio sanctorum

Wierzymy w communio sanctorum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od początków Kościoła szczególnym szacunkiem i czcią otaczano tych, którzy żyli Ewangelią i naśladowali Chrystusa. Najdoskonalej to naśladowanie dokonywało się w męczeństwie za wiarę. Groby męczenników stawały się miejscami zgromadzeń, a rocznice ich śmierci były okazją do wspominania ich życia i chwalebnej śmierci. Z czasem podobnym kultem zaczęto otaczać także wyznawców, czyli tych, którzy nie ponieśli męczeńskiej śmierci, ale także byli żywym przykładem wiary. Ogłoszenie kogoś świętym odbywało się przez decyzję biskupa, która oparta była na powszechnej opinii wiernych. Swoistym obrzędem kanonizacji w pierwszych wiekach było uroczyste przeniesienie ciała z grobu w jakieś godniejsze miejsce, zwłaszcza do kościoła. Dało to początek tradycji wznoszenia nad grobami (głównie męczenników) świątyń, od których brał się też ich tytuł, czyli wezwanie. Stąd też inna tradycja, która była przez stulecia kultywowana w Kościele, a mianowicie obowiązek umieszczania w ołtarzu cząstek relikwii męczenników. Z czasem, zwłaszcza w odniesieniu do wyznawców, konieczne okazało się wprowadzenie pewnych reguł i zasad weryfikacji świętości ich życia, by uniknąć nadużyć, a prawo ogłaszania kogoś świętym zastrzeżono papieżowi.

Reklama

Święty i błogosławiony. Stopnie świętości?

Pierwszym etapem w drodze do bycia świętym jest bycie błogosławionym. Nie są to jednak żadne stopnie świętości, bo ta jest jedna i nie ma swoich poziomów. Zwyczajem Kościoła jest, że kandydata na ołtarze ogłasza się najpierw błogosławionym (beatus). Wówczas jego kult jest lokalny, ograniczony do kraju czy diecezji. Rozwój kultu, a zwłaszcza cuda za wstawiennictwem błogosławionego dają możliwość ogłoszenia go świętym (sanctus). Wtedy kult staje się powszechny, tj. rozszerzony na cały Kościół.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Trzeba zaznaczyć, że ogłoszenie kogoś błogosławionym czy świętym nie jest tytułem honorowym lub jakąś nagrodą za wzorowe życie – jest potwierdzeniem, że ktoś znajduje się w niebie.

Podziel się cytatem

Reklama

Skąd możemy wiedzieć, że ktoś jest świętym, skoro nie możemy „zajrzeć” do nieba i się upewnić?

Owszem, nie możemy tego zrobić, ale przekonanie o świętości opiera się na historii życia i okolicznościach śmierci. Pierwszym i koniecznym warunkiem jest tzw. fama sanctitatis, czyli opinia świętości. Jest to przekonanie osób znających daną osobę, że w swym życiu podążała drogą pełnienia Bożych przykazań i miłości bliźniego. Co ważne, nie chodzi tu np. o altruistyczną i humanistyczną troskę o ludzi, ale o na wskroś chrześcijańską miłość człowieka ze względu na Boga. To powszechne przekonanie i opinia świętości jednak nie są wystarczające do ogłoszenia kogoś świętym. By wykluczyć wszelkie nadużycia, wprowadzono specjalne procedury służące dogłębnemu i obiektywnemu badaniu życia tych, których chciano ogłosić świętymi. Przede wszystkim na podstawie relacji świadków ich życia weryfikuje się, czy istotnie byli w nim wierni Bogu. Bada się także ich pisma i twórczość, jeśli takie po sobie pozostawili. Ważną rolę w procesie odgrywa urzędnik, którego niegdyś nazywano advocatus diaboli, czyli adwokatem diabła. Dziś nazywa się go nieco mniej sensacyjnie: rzecznikiem sprawiedliwości. Jego zadaniem jest, ogólnie rzecz ujmując, badanie wszelkich okoliczności i faktów, które świadczyłyby przeciwko świętości. Ważny jest także kult prywatny „kandydata do bycia świętym”. Kult prywatny to spontaniczna wiara w świętość życia oraz modlitwa o łaski za wstawiennictwem owego „kandydata”. Temu służą np. obrazki z wizerunkiem oraz modlitwą. Sam proces ma swoje etapy. Najpierw podejmowany jest etap diecezjalny. Prowadzi się go w diecezji śmierci kandydata do świętości. Bywają tu jednak pewne wyjątki, jak choćby w przypadku ks. Jerzego Popiełuszki, który zginął na terenie diecezji włocławskiej, ale był kapłanem diecezji warszawskiej, i to ona podjęła proces. W fazie diecezjalnej zbiera się wszelkie dowody – przede wszystkim zeznania świadków życia oraz pamiątki. Powołuje się także specjalne komisje teologów i historyków. Zadaniem tej pierwszej jest zbadanie pism i nauczania oraz wypowiedzi kandydata na ołtarze pod kątem ich zgodności z doktryną Kościoła. Komisja historyczna bada natomiast wszelkie dokumenty i inne źródła, by opracować w szczegółach życiorys kandydata. Z chwilą rozpoczęcia procedury kandydat na ołtarze otrzymuje tytuł „Sługi Bożego”. Pośród różnych urzędników w procesie najważniejszą rolę odgrywa postulator, czyli ten, kto zabiega o ogłoszenie kogoś świętym. Faza diecezjalna kończy się opracowaniem tzw. positio, czyli dokumentacji w sprawie życia i śmierci kandydata do świętości. Tutaj kończy się faza diecezjalna, a rozpoczyna się etap sprawy, w którym prowadzi ją już Stolica Apostolska, a dokładniej specjalna dykasteria: Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. Tutaj zgromadzone dowody są powtórnie badane; kończą się dekretem o heroiczności cnót lub o męczeństwie. Jest on wydawany po aprobacie Ojca Świętego i potwierdza, że dana osoba w swoim życiu praktykowała cnoty chrześcijańskie w sposób nadzwyczajny i szczególny lub że istotnie poniosła śmierć męczeńską za wiarę w Boga. Od tej pory kandydat otrzymuje tytuł „Czcigodny Sługa Boży”. To już właściwie ostatnia prosta, ale warunkiem uznania za świętego i oficjalnego ogłoszenia jest cud za wstawiennictwem Sługi Bożego. Cud to jakaś łaska, która ma charakter nadzwyczajny i niewytłumaczalny. Zwykle są nimi cudowne uzdrowienia, ale bywają także inne sytuacje, które nie są wytłumaczalne w sposób racjonalny. Badanie cudu powierza się specjalnej komisji złożonej z ekspertów w danej dziedzinie, np. lekarzy. Co ważne, często zbadanie cudu zleca się osobom niewierzącym, by uniknąć zarzutu o stronniczość lub brak obiektywizmu. Zatwierdzenie cudu otwiera drogę do oficjalnego ogłoszenia kogoś świętym.

Reklama

Nie za wcześnie, nie za późno

Zgodnie z przepisami proces beatyfikacyjny nie może rozpocząć się wcześniej niż 5 lat po śmierci osoby, której ma dotyczyć.

Podziel się cytatem

Ma to zapobiec działaniu w emocjach. Nie powinien także rozpoczynać się później niż po 30 latach, a to z powodu tego, że z przyczyn naturalnych odchodzą świadkowie naoczni życia kandydata na ołtarze. Oczywiście, od tej zasady bywają wyjątki. Niemal natychmiast po śmierci – po specjalnym zezwoleniu papieża – rozpoczęły się procesy Jana Pawła II czy Matki Teresy z Kalkuty. Podejmuje się także obecnie procesy dotyczące osób sprzed wieków, o ile tylko możliwe jest zebranie stosownych świadectw.

Męczeństwo – droga na skróty?

Męczennicy za wiarę od początku byli otaczani w Kościele szczególną czcią. W przypadku męczeństwa, które jest ewidentne i pewne (nie o fakt tu chodzi, ale o okoliczności, zatem że motywem działania oprawcy była nienawiść do wiary i Boga, a męczennik z miłości motywowanej wiarą przyjął śmierć), można nawet odstąpić od wymaganego prawem cudu do beatyfikacji. W normalnej sytuacji do beatyfikacji potrzeba przynajmniej jednego cudu, a do kanonizacji drugiego, który ma miejsce już po beatyfikacji. W przypadku męczenników do beatyfikacji może wystarczyć pewność męczeństwa, ale do kanonizacji potrzeba już cudu.

Reklama

Wyniesiony na ołtarze?

Tak często się mówi o ogłoszeniu kogoś błogosławionym czy świętym, że zostaje „wyniesiony na ołtarze”. Dopiero po beatyfikacji można bowiem błogosławionemu oddawać kult publiczny, czyli np. można umieszczać jego wizerunki w świątyniach, a zwłaszcza w ołtarzach. Sama beatyfikacja i kanonizacja dokonuje się w czasie specjalnej celebracji liturgicznej, której przewodniczy papież lub jego delegat.

Święte szczątki, czyli relikwie

Doczesne szczątki świętych, zwłaszcza męczenników, były w Kościele zawsze przedmiotem szczególnej czci. Oczywiście to cześć inna niż ta, która należy się Bogu, czy jaką oddaje się Najświętszemu Sakramentowi. Szczątki ciał świętych czy błogosławionych są przede wszystkim znakami ich obecności i tego, co określamy jako „obcowanie świętych”, czyli łączności między nami tutaj, na ziemi, a tymi, którzy już są w Bożej obecności. Mają pomóc w modlitwie za wstawiennictwem błogosławionych czy świętych. Relikwie to przede wszystkim szczątki ciał, zwłaszcza kości, które w naturalny sposób pozostają po rozkładzie. Bywają nimi także np. krew (jak choćby w przypadku Jana Pawła II, z którego ciała nie pobierano innych relikwii) albo włosy (jak w sytuacji Maksymiliana Kolbego, którego włosy z brody ściętej przed aresztowaniem zachowano, a którego ciało spalono w krematoryjnym piecu). Bywają też tzw. relikwie drugiego stopnia, a zatem przedmioty osobistego użytku, np. ubrania, dewocjonalia, rzeczy, których ktoś dotykał. Są one raczej pamiątkami niż relikwiami w sensie ścisłym, choć bywają sytuacje, gdy pozostają jedyną „relikwią”, jak to bywa w przypadku męczenników zamordowanych w obozach koncentracyjnych.

Tekst pochodzi z "Niedzieli Młodych" nr 4: Zobacz

2021-11-08 08:49

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Adwentowa Biblia (3)

W czasie Adwentu zaproponowaliśmy Wam przyjaźń z Biblią. Nie w formie instrukcji, ale świadectw do wybranego fragmentu Pisma Świętego czytanego w czasie Adwentu w kościele. Pokazujemy, że ilu czytających, tyle sposobów rozumienia Słowa Bożego. Ile osób modlących się Pismem Świętym, tyle wrażeń, tyle prób uchwycenia tego, co najważniejsze.

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była [dawna] żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń. (Mt 1, 1-17)
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

2025-12-21 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Szkoła Carlo Cignani, Madonna z Dzieciątkiem/ commons.wikimedia.org

• 1 Sm 1, 24-28 • Łk 1, 46-56
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Maryjny wieczór uwielbienia

2025-12-23 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

Maryjny wieczór uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach

W Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia na łódzkich Chojnach odbywają się comiesięczne Maryjne Wieczory Uwielbienia. Ostatni Maryjny Wieczór Uwielbienia animowany był przez uczestników warsztatów liturgiczno-muzycznych prowadzonych w Sulejowie.

Zespół muzyczny i chór pod batutą dyrygenta i muzyka Huberta Kowalskiego, włożyli całe serce, by jak najpiękniej oddać chwałę Panu i uczcić Niepokalane Serce Maryi. Najważniejszym elementem spotkań jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz możliwość spowiedzi, przy śpiewie zespołu scholii rodzinnej. - Nasze wieczory prowadzimy już od 9 lat. Po kilku latach przybrały one formę pierwszych sobót Maryjnych. Nasz kościół to jednocześnie Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a jak wiadomo pierwsze soboty poświęcone są naszej Mamie. Zamysłem wieczorów jest, by gromadzić się na modlitwie i uwielbieniu Pana Boga, Jezusa i Maryi. W tym czasie mamy możliwość podziękować, przeprosić i poprosić o to co mamy w sercu. Każdy z nas przychodzi ze swoimi intencjami, podczas każdego wieczoru przechodząc wokół obrazu możemy zanieść Matce wszystko co przynieśliśmy tego konkretnego dnia. Każdy wieczór jest inny. Jedyne co niezmienne to nasza obecność i modlitwa – tłumaczy Agnieszka Podgórska, inicjatorka Maryjnych Wieczorów Uwielbienia w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia i warsztatów liturgiczno-muzycznych. W murach zabytkowej świątyni zabrzmiały takie utwory jak „Ojcze prowadź nas”, „Jeshua” czy „Z dawna Polski Tyś Królową”. Zorganizowane w Sulejowie zostały warsztaty liturgiczno-muzyczne oparte na adwentowych pieśniach dawnych i współczesnych. Tegoroczne warsztaty miały dwa szczególne momenty. Pierwszy to prowadzony przez uczestników warsztatów Maryjny Wieczór Uwielbienia w parafii św. Wojciecha w Łodzi, podczas którego wielu ludzi dało obraz swojej wiary. Drugi to msza kończąca warsztaty w parafii św. Floriana w Sulejowie, której przewodniczył biskup Piotr Kleszcz. Po mszy odbył się krótki koncert przygotowanego przez uczestników spotkania materiału.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję