Było już popołudnie, kiedy skręcając w Szaflarach z "zakopianki",
dotarłem do Bańskiej Niżnej. Jeszcze trochę kluczenia w poszukiwaniu
ośrodka i już jestem: tu przeżywa swoje wakacyjne rekolekcje młodzież
skupiona w Ruchu Światło-Życie.
Przed ośrodkiem pustawo. Po chwili wiem już, dlaczego: to
dziewiąty dzień rekolekcji, przeżywanych według tajemnic różańcowych
- dziś wypada dzień niesienia krzyża, uczestnicy więc w skupieniu
przygotowują się do przeżywania Drogi Krzyżowej, zgodnie z oazową
tradycją przeżywanej w plenerze. Chłopcy przynoszą przed dom naturalnej
wielkości krzyż z surowych bali. "Jaki duży" - dziwią się ci, którzy
pierwszy raz uczestniczą w rekolekcjach. Trudno będzie go dźwigać
po górskich drogach i bezdrożach. Kolejne stacje, kolejne rozważania,
odczytywane przez młodych ludzi i medytowane w skupieniu. Odpowiednio
dobrane śpiewy pomagają dopiero co usłyszanym słowom trwać w sercach.
Ostatni etap prowadzi już po trawie, na szczyt. Jak na szczyt Golgoty
wtedy, prawie 2000 lat temu. Ostatnia, piętnasta stacja mówi o zmartwychwstaniu
Chrystusa i naszym.
W ciszy i skupieniu wracamy do ośrodka. Dziś już do samego
wieczora owo skupienie będzie elementem dominującym. Wieczorem zaś
jeszcze "szkoła modlitwy": uczymy się razem dziękować za to, co Jezus
dla nas uczynił. Dużo tej wdzięczności, wypowiadanej głośno wobec
innych, dzielonej z nimi: kolejnym dziękczynnym wezwaniom zdaje się
nie być końca. Myślę sobie: gdzie ci młodzi ludzie nauczyli się tak
modlić, tak gorąco, otwarcie i dojrzale?
Pora iść spać. Jutro kolejny dzień. Prowadzący rekolekcje
moderator, ks. Krzysztof Leonarczyk, zapowiedział spotkanie ze Stanisławą
Orzeł, która przyjedzie z Krościenka, by mówić o założonej przez
ks. Franciszka Blachnickiego Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Dziś
uczestnicy oazy doświadczyli miłości Jezusa, który swoje życie oddał
na krzyżu za nas, za nasze grzechy. Jutro będą mogli zobaczyć, jak
konkretnie można na tę miłość odpowiedzieć, jak można tę Bożą miłość
okazywać innym, zniewolonym przez nałogi, jak z miłości do nich można
podjąć konkretną ofiarę abstynencji od alkoholu i przeciwstawiać
się wszystkiemu, co sprzeciwia się ludzkiej godności, by przez tę
ofiarę przyjść im z pomocą w wyzwalaniu się z uzależnień.
To tylko pół dnia z życia jednej ze wspólnot oazowych, jakich
w wakacje wiele pojawia się nie tylko w górach, ale i w całej Polsce.
Dzieci, młodzież, dorośli, całe rodziny uczestniczą w piętnastodniowych
rekolekcjach wakacyjnych. Razem modlą się, razem pracują, jest czas
na wspólną zabawę i śpiew, na poważne rozmowy o życiu i na wspólne
odkrywanie tego, co Bóg ma o tym życiu do powiedzenia. Na koniec
zaś rekolekcji zazwyczaj łzy wzruszenia: trudno się pożegnać z kimś,
z kim tak blisko dzieliło się kawałek życia, czasem najbardziej osobiste
sprawy. Ale jest i radość, i to ogromna: tak często uczestnicy mówią
o tym, że dzięki rekolekcjom nie tylko poznali nowych przyjaciół,
tych prawdziwych, którzy "wiedzą o tobie wszystko, a mimo to nie
przestają cię kochać", ale mówią też, że ich życie bardzo się zmieniło,
że nauczyli się modlić, uwierzyli Bogu na nowo, odkryli radość, jaką
daje wiara i dzielenie jej z innymi. Małżonkowie zaś dzielą się radością
odkrycia na nowo sakramentu małżeństwa jako niewyczerpanego źródła
zawsze świeżej miłości do siebie nawzajem i do Boga.
W tym roku w 10 turnusach rekolekcji oazowych, organizowanych
przez Diecezjalną Diakonię Jedności, uczestniczyło 425 osób, a kilkanaście
wyjechało na rekolekcje organizowane przez inne diecezje. Posługę
w czasie rekolekcji sprawowało 17 księży oraz ponad 50 animatorów.
Na rekolekcje wakacyjne organizowane przez Domowy Kościół, rodzinną
gałąź Ruchu Światło-Życie, wyjechało z terenu diecezji ok. 30 rodzin.
Wszyscy uczestnicy oaz wakacyjnych spotkają się jeszcze 7 września
na Powakacyjnym Dniu Wspólnoty Ruchu Światło-Życie w Sikorzu, by
podzielić się z innymi tym, czego doświadczyli w czasie rekolekcji,
i przeżyć jeszcze raz radość spotkania.
Potem rozpocznie się praca w ciągu roku: cotygodniowe spotkania (
rodziny raz w miesiącu, ale za to spotkania trwają dłużej), które
mają utrwalić owoce tegorocznych rekolekcji i przygotować do następnych.
Jak zwykle pracę formacyjną ukierunkowuje dodatkowo hasło roku. W
tym roku hasło "deuterokatechumenat" przypomina, że zgodnie z powiedzeniem
Tertuliana "chrześcijaninem się nie rodzi, ale trzeba się nim stawać"
. To "stawanie się chrześcijaninem" jest często trudne, wymaga wiele
pracy, wyrzeczeń i zaparcia się siebie. Na szczęście Jezus dał nam,
chrześcijanom, wspólnotę Kościoła, w której ci, którzy są mocniejsi
w wierze, pomagają słabszym w tej wierze wzrastać. Tej wspólnoty
Kościoła wielu doświadcza dzięki Ruchowi Światło-Życie, która to
wspólnota - jak powiedział przyjaciel założyciela Ruchu, sługi Bożego
Franciszka Blachnickiego, wielki protektor oaz kard. Karol Wojtyła,
obecnie Jan Paweł II - jest "eklezjologią Soboru Watykańskiego II,
przełożoną na język pewnego ruchu, pewnego działania".
Pomóż w rozwoju naszego portalu