Reklama

Jubileusz Sióstr Pasjonistek

Niedziela płocka 34/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na kilka dni przed uroczystościami srebrnych i złotych jubileuszy Sióstr Pasjonistek w Płocku wchodzę do domu zakonnego przy ul. Sienkiewicza. Tam niespodziewane spotkanie z dwiema jubilatkami, które od wielu lat przebywają na misjach. Siostra Tomasza i Siostra Dolores z wielkim entuzjazmem zasypują mnie informacjami nie tylko o zbliżającej się uroczystości w ich wspólnocie, ale przede wszystkim o misjach, którymi autentycznie żyją. Ich drogi, doświadczenia są podobne, a zarazem odmienne, tak jak i odmienne są kraje, w których prowadzą swą działalność.

S. Tomasza od 16 lat pracuje na misjach w Kamerunie. Zapytana o to, czy chciała wyjechać do Afryki, odpowiada z uśmiechem, że marzyła o tym już od szkoły średniej. Zawsze pragnęła życia trudnego, pełnego wyrzeczeń. Otrzymała taką szansę dość wcześnie, bo już niedługo po nowicjacie. Najpierw jednak została wysłana do Belgii, ale dość szybko uświadomiła sobie, że nie tego naprawdę chce: pobyt w Belgii był " zbyt prosty". Ona zaś wciąż pragnęła wyjechać na "prawdziwe misje" . Spotykając misjonarzy powracających z krajów Czarnego Lądu, słyszała często pytanie, czy jest gotowa na śmierć. To samo pytanie padało z ust Siostry Przełożonej. I przyszły miesiące walki wewnętrznej, poszukiwania właściwej odpowiedzi. Ostatecznie zdecydowała, że gotowa jest ponieść największą ofiarę. W ten sposób znalazła się w Afryce, pracując początkowo w przedszkolu. Blisko 10 lat spędziła w buszu wśród prymitywnych plemion Pigmejów. Teraz pracuje w mieście, zajmując się formacją duchową postulantek. S. Tomasza wspomina o działalności Pasjonistek w Kamerunie. Siostry prowadzą tam dwa ośrodki misyjne, w tym szpitale, w których, choć pracują jako pielęgniarki, nierzadko muszą wykonywać obowiązki lekarza. Kierują także przedszkolem, które w tym roku świętuje swoje 30- -lecie.

Moja druga rozmówczyni, s. Dolores, już od 25 lat przebywa w Kanadzie. Jej droga misyjna, podobnie jak w przypadku s. Tomaszy, również rozpoczęła się dość wcześnie, zaraz po nowicjacie. Wcześniej nie spodziewała się, że wyjedzie na misje, nie można też powiedzieć, że tego specjalnie pragnęła. A jednak, gdy jeden z biskupów kanadyjskich prosił o przysłanie kilku sióstr, znalazła się w Peterborough w stanie Ontario, niedaleko Toronto. Jak sama przyznaje, brakowało jej doświadczenia. Jednak wraz z nią Matka Przełożona wysłała jeszcze dwie siostry i wspólnie, we trzy, zakładały ośrodek zakonny. Dziś pracują tam w Szkole Polskiej im. Jana Pawła II, prowadząc dodatkowe zajęcia dla młodzieży polonijnej. Ponadto katechizują w Diecezjalnym Ośrodku Katechetycznym przy Kurii, w Peterborough. Najczęściej uczą dzieci pochodzące z rodzin polskich emigrantów, nierzadko dzieci, które nigdy jeszcze nie widziały kraju swoich przodków. A jednak siostrom udaje się zaszczepić w nich ciepłe uczucia do Polski. S. Dolores wielokrotnie podkreśla, że w swojej pracy pedagogicznej starają się uczyć patriotyzmu, przekazywać naszą kulturę i tradycje. Oczywiście, bardzo wiele zależy tu od postawy rodziców. Siostra zauważa jednak, że paradoksalnie właśnie wśród Polonii spotyka się z oznakami szczególnego przywiązania do Ojczyzny.

Słuchając tych opowieści snutych raz przez jedną, raz drugą misjonarkę, zauważam wiele różnic w ich osobistych doświadczeniach. Kanada to przecież kraj o bliskiej nam kulturze, a zarazem bogaty. S. Dolores wspomina, już bez uśmiechu, o panującym tam materializmie i konsumpcjonizmie. Dlatego misje w krajach zachodnich to przede wszystkim praca nad powrotem do duchowości i jej kształtowanie. Tymczasem praca w Afryce nierzadko sprowadza się na początku do rzeczy najprostszych: opieki nad chorymi, udzielenia im pomocy medycznej. S. Tomasza zauważa, jak trudno jest czasami głodującym i zmęczonym skrajną nędzą Afrykańczykom mówić o Bogu. Misjonarz boryka się nie tylko z odmiennością kulturową krajów afrykańskich, ale i silnie zakorzenionymi lokalnymi wierzeniami. Tamtejsi mieszkańcy, nie rozumiejąc wielu zjawisk przyrody, otaczają je zabobonną wiarą. Dopiero edukacja i wzrastająca świadomość pozwala im wyzwolić się z zabobonnych lęków.

Jednak praca misyjna ma także swoje blaski, o których wspominają z uśmiechem obie Pasjonistki. S. Tomasza opowiada o wielkiej otwartości mieszkańców Kamerunu, o ich zaangażowaniu w życie rodzącej się lokalnej wspólnoty kościelnej. Pasyjna duchowość sióstr jest wzorem dla nowicjuszek. Żyją nią także rodziny, które skupiają się w powstałej tam grupie " Współpracowników Ukrzyżowanego". S. Dolores mówi zaś o aktywnym uczestnictwie dzieci i młodzieży w niedzielnej liturgii, którą w kościele w Peterborough sprawują polscy franciszkanie.

W opowieści obu Sióstr dostrzec można również podobieństwa: silne zaangażowanie w pracę, walkę z trudnościami, chwile zwątpienia i chwile satysfakcji. Kiedy pytam je o to, czy często i w jakich chwilach powracają pamięcią do swojej pierwszej profesji, odpowiadają zgodnie, że najczęściej w kontekście trudności, w czasie próby i w chwilach istotnych życiowych zmian. Nigdy jednak nie żałują tamtej decyzji. Przeciwnie: śluby zakonne są dla nich fundamentem i utwierdzeniem w raz obranej drodze. "Dziękuję Bogu za powołanie - mówi s. Dolores - dzięki niemu mogę się realizować w pełni jako człowiek". I rzeczywiście, Siostra nie przypuszczała, że w zakonie będzie mogła tak szeroko wykorzystać swe umiejętności pedagogiczne. Teraz zaś, pracując w Kanadzie, uczy w szkole młodzież polonijną języka polskiego, naszej historii i tradycji.

Podczas jubileuszu Siostry pragną dziękować Bogu za dar życia i powołania, a także wyrazić wdzięczność wszystkim tym, którzy uczestniczyli w procesie ich formacji. W gronie jubilatek osiem sióstr obchodzi swe 50-lecie od złożenia I ślubów zakonnych. Wśród nich jest była przełożona generalna, s. Cypriana Dombrzalska, a także misjonarka pracująca na Białorusi. W gronie srebrnych jubilatek są s. Tomasza i s. Dolores. W Kamerunie od 12 lat pracuje także s. Noela. Pozostałe siostry pracują w Polsce: jako katechetki, pielęgniarki, organistki, działają także w rozmaitych organizacjach duszpasterskich.

Jubileuszowa uroczystość obchodzona 17 lipca w płockim domu zakonnym, którego historia sięga 1918 r., to święto nie tylko Jubilatek, ale wszystkich sióstr. Wspólnie gromadzą się w kaplicy na Eucharystii, której przewodniczy biskup płocki Stanisław Wielgus. W swojej homilii Celebrans wyraża wdzięczność za dar powołania Sióstr i wytrwanie w złożonych ślubach. "Dziękujemy dziś, w czasie tej Mszy św., wraz z Czcigodnymi Jubilatkami za to, że stały się tym ziarnem ewangelicznym, o którym słyszeliśmy w dziesiejszej Ewangelii, które to ziarno, aby wydać plon na życie wieczne, musi wpierw samo obumrzeć. (...) Dziękujemy za to, że nie tylko swoją pracą i swoją modlitwą, ale nawet samym swoim istnieniem, swoim habitem, swoim zamknięciem w klasztorze, swoimi postami i umartwieniami świadczyły wobec ludzi, być może cynicznych i niewierzących..." - mówi Ksiądz Biskup.

Kaznodzieja zauważa, jak trudno człowiekowi, skażonemu grzechem, naśladować Chrystusa, jak bardzo lęka się krzyża. "A przecież - przypomina Biskup Stanisław - sens życia zakonnego i kapłańskiego w tym właśnie się wyraża, by naśladować Chrystusa w Jego miłości do ludzi, w Jego pokorze, w Jego ubóstwie, w Jego czystości, w Jego całkowitym posłuszeństwie Ojcu Niebieskiemu; by naśladować Go w dźwiganiu naszego codziennego krzyża...".

Na koniec homilii słowa nadziei: "Nie lękajmy się więc. Przeciwnie, radujmy się, że Chrystus - Zwycięzca śmierci, piekła i szatana, jest z nami. Gdzie Chrystus, tam nie mam miejsca na zło, na nienawiść, na pychę, na grzeszne nieposłuszeństwo, na nieczystość i na śmierć".

W czasie uroczystej liturgii każda jubilatka, głosem nierzadko wzruszonym, odnawia swoją pierwszą profesję. A po Eucharystii przychodzi czas na życzenia. Entuzjastycznym uściskom, łzom wzruszenia nie ma końca. Szczególnie dla Sióstr Misjonarek jest to okazja do spotkania i wymiany doświadczeń - do Polski przyjeżdżają bowiem raz w roku, a nawet rzadziej. Jeszcze wpólne zdjęcie złotych i srebrnych Jubilatek z Biskupem Płockim i uroczysty obiad.

Niektóre siostry muszą wyjechać tego samego dnia. To krótkie, ale bardzo intensywne spotkanie. Po uroczyście ochodzonych 25- i 50-leciach powróci codzienność. I tak naprawdę to każdy dzień - jak mówi s. Dolores pracująca w Kanadzie - jest świadkiem ponawiania ślubów zakonnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bartolo Longo nie od zawsze był święty!

[ TEMATY ]

nowenna pompejańska

Bartolo Longo

Archiwum Sanktuarium w Pompejach

Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo

Każdy grzesznik, nawet najbardziej upadły, może znaleźć ocalenie w Różańcu – tę myśl zapisał bł. Bartolo Longo

Dobrze znany scenariusz: pobożny syn wyjeżdża na studia, wpada w złe towarzystwo, oddala się od Boga i popełnia błędy. Najczęściej jednak nie osiągają one takich rozmiarów jak w przypadku Bartolo Longo, który przez lata żył jako satanistyczny kapłan.

Jak wielu świętych, Bartolo wychował się w gorliwej, katolickiej rodzinie. Pobożni rodzice z południowych Włoch, dr Bartolomeo Longo i Antonina Luparelli, codziennie odmawiali Różaniec. W 1851 r. mając zaledwie 10 lat, chłopiec stracił ojca. Był to przełomowy moment w życiu młodego Włocha. Od tego tragicznego wydarzenia Bartolo coraz bardziej oddalał się od wiary katolickiej. Rozpoczynając studia prawnicze na uniwersytecie w Neapolu, pod wpływem m.in. profesorów dołączył do antyklerykalnego ruchu.
CZYTAJ DALEJ

Faustyny wędrówka po czyśćcu

Obok piekła i nieba tajemniczym i zagadkowym stanem jest dla nas również czyściec.

W Piśmie Świętym brak wyraźnego wskazania co do istnienia czyśćca. W Piśmie Świętym słowo „czyściec” też nie pada wyraźnie ani razu, choć wiele fragmentów Nowego Testamentu może pośrednio potwierdzać istnienie miejsca czy czasu, gdzie przez „jakiś ogień” odbywa się oczyszczenie po śmierci. Mimo wszystko sprawa czyśćca nasuwa wiele pytań ludziom wierzącym. Czyżby sformułowanie przez Kościół dogmatu o czyśćcu było zwyczajnie jakimś kompromisem w obrazie Boga miłosiernego, a zarazem sprawiedliwego? Czy w takim razie nawet po śmierci można dostać drugą szansę? Jak żyć, żeby ewentualnie taką możliwość otrzymać? Jak wygląda ta „pośmiertna poprawka”?
CZYTAJ DALEJ

Fatima: blisko 400 tys. osób odwiedziło wystawę dot. modlitwy różańcowej

2024-10-05 10:56

Adobe Stock

Prawie 400 tys. osób, w tym liczni pielgrzymi z Polski, zobaczyli ekspozycję zatytułowaną "Rosarium: Radość i Światło, Ból i Chwała", wystawianą na terenie Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Prezentowana od kilkunastu miesięcy ekspozycja o modlitwie różańcowej zostanie zamknięta 15 października br.

Jak poinformowała szefowa biura prasowego fatimskiego sanktuarium Patrícia Duarte, pod względem narodowości na ekspozycji prezentowanej w muzeum fatimskiego sanktuarium dominowali Portugalczycy. Dodała, że wśród obcokrajowców liczni byli z kolei Hiszpanie, Brazylijczycy, Francuzi, Amerykanie oraz Polacy. Wyjaśniła, że jednym z żywo odbieranych przez pielgrzymów elementów wystawy jest instalacja Any Bonifácio pt. "Saltério", która przedstawia 150 ofiarowanych sanktuarium różańców przez pątników. Zdaniem Duarte inną instalacją bardzo dobrze przyjęta przez zwiedzających jest "Suspensão", której autorką jest światowej sławy artystka Joana Vasconcelos.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję