Ps 27 [26],1-6 - z Nieszporów na środę I tygodnia
Audiencja generalna, 21 kwietnia 2004 r.
1. W naszej wędrówce po Nieszporach podejmujemy dziś Psalm 27 [26], który liturgia dzieli na dwa różne fragmenty. Prześledzimy teraz pierwszą część tego poetyckiego i duchowego dzieła (por. ww.
1-6), którego tłem jest świątynia na Syjonie, miejsce kultu Izraela. Psalmista mówi wprost o „domu Pańskim”, o „sanktuarium” (por. w. 4), o „przybytku, miejscu ucieczki”
(por. ww. 5-6). W oryginale hebrajskim określenia te wskazują bardziej na „przybytek” i „namiot”, czyli samo serce świątyni, gdzie Pan objawia swą obecność oraz swoje słowo. Przywołuje
się również „skałę” na Syjonie (por. w. 5), bezpieczne miejsce schronienia, czyniąc aluzję do składania ofiar dziękczynnych (por. w. 6).
Jeżeli zatem liturgia tworzy klimat duchowy, w którym zanurzony jest Psalm, to nicią przewodnią modlitwy jest zaufanie do Boga, zarówno w dzień radości, jak i w czasie lęku.
Reklama
2. Pierwsza część Psalmu, który teraz rozważamy, naznaczona jest wielkim spokojem, opartym na zaufaniu Bogu w mrocznym dniu ataku przewrotnych. Obrazy użyte do opisania tych przeciwników, którzy
są znakiem zła zatruwającego historię, są dwojakiego rodzaju. Z jednej strony wydaje się, że mamy obraz okrutnego polowania: przewrotni są jak bestie, które dążą, by posiąść ofiarę i rozerwać jej ciało,
jednakże potykają się i upadają (por. w. 2). Z drugiej strony mamy symbol wojenny ataku dokonanego przez całą armię: jest to bitwa, która swoją gwałtownością sieje strach i śmierć (por. w. 3).
Życie wierzącego jest często wystawione na napięcia i przeciwności, czasem nawet na odrzucenie i prześladowanie. Postępowanie człowieka sprawiedliwego przeszkadza, gdyż jawi się jako napomnienie wobec
gwałtowników i ludzi przewrotnych. Przyznają to wyraźnie nieprawi, których opisuje Księga Mądrości: sprawiedliwy „jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie
jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne” (Mdr 2, 14-15).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
3. Człowiek wierzący jest świadom, że powoduje to izolację i prowokuje nawet wzgardę i wrogość w społeczeństwie, które wybiera jako przewodni motyw korzyść osobistą, sukces zewnętrzny, bogactwo
i nieopanowane użycie. Jednakże nie jest on sam i jego serce zachowuje zaskakujący pokój wewnętrzny, ponieważ - jak mówi wspaniała „antyfona” na początku Psalmu - „Pan światłem
i zbawieniem” sprawiedliwego (por. Ps 27 [26], 1). Powtarza on nieustannie: „kogóż mam się lękać?... moje serce bać się nie będzie... nawet wtedy będę pełen ufności” (ww. 1. 3).
Wydaje się, że słyszymy głos św. Pawła, który mówi: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (Rz 8, 31). Jednakże pokój wewnętrzny, siła ducha i spokój są darem, który otrzymuje się, chroniąc
się do świątyni, tzn. uciekając się do modlitwy osobistej i wspólnotowej.
4. Człowiek rozmodlony oddaje się w ręce Boga, a jego marzenie jest wyrażone również w innym Psalmie (por. Ps 23 [22], 6): „Zamieszkam w domu Pańskim na długie dni”. Tam będzie on mógł „zażywać łaskawości Pana” (Ps 27 [26)], 4), kontemplować i podziwiać Bożą tajemnicę oraz uczestniczyć w liturgii ofiarnej i wysławiać Boga wyzwoliciela (por. w. 6). Pan stwarza wokół swego wiernego horyzont pokoju, który pozostawia na zewnątrz lęk przed złem. Komunia z Bogiem jest źródłem spokoju, radości i ciszy; jest jakby wejściem do oazy światła i miłości.
5. Posłuchajmy teraz, na zakończenie naszej refleksji, słów mnicha Izajasza, pochodzenia syryjskiego, który żył na pustyni egipskiej i zmarł w Gazie ok. 491 r. W swoim Asceticon wykorzystał on nasz Psalm jako modlitwę w czasie pokusy: „Gdy widzimy, że otaczają nas nieprzyjaciele, z całą ich przebiegłością, a więc z gnuśnością, która osłabia naszą duszę przez przyjemności, czy też sprawiają, że nie opanowujemy naszego gniewu wobec bliźniego, gdy działa on przeciwko swej powinności, albo też gdy obciążają nasze oczy, by doprowadzić je do pożądliwości, albo gdy chcą prowadzić nas do zakosztowania przyjemności języka, gdy rzucają przeciwko nam zatrute słowa bliźniego, gdy sprawiają, że nie doceniamy słów drugiego człowieka, gdy prowadzą nas do czynienia różnicy między braćmi, mówiąc: «Ten jest dobry, tamten zaś zły»: jeżeli więc wszystko to nas otacza, to nie traćmy odwagi, lecz wołajmy jak Dawid z sercem pełnym: «Pan obroną mojego życia!» (Ps 27 [26], 1)” (Recueil ascétigue, Bellefontaine 1976, s. 211).
Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE