W tygodniku "Niedziela Przemyska" z 4 sierpnia br. ukazał się
artykuł "...i przed kapłaństwem w proch padam...". Autor - Krzysztof
Fil wspomina swoje lata szkolne i późniejsze, podkreśla rolę spotkanych
kapłanów, chyli głowę przed tajemnicą Chrystusowego Kapłaństwa i
zachęca do wspomagania kapłanów "najlepiej modlitwą".
Nawiązując do jego słów: "Jest się z czego cieszyć i
za co Bogu dziękować" - dołączam kilka refleksji.
Dziwne i pełne miłosierdzia są drogi Boże w powołaniu
i działalności kapłanów. W tym roku dobiega już 58 lat mojego kapłaństwa,
a tymczasem kolega z klasy Marian Baran z Leska, przyjęty razem ze
mną do Seminarium Duchownego w Przemyślu w 1939 r., nawet nie rozpoczął
studiów teologicznych, bo w czasie okupacji ukrywał się, ciężko zachorował
i zmarł. Najzdolniejszy z naszej klasy Mieczysław Jasiński z Sanoka
też wybierał się na teologię, ale dostał się do obozu w Oświęcimiu
i wnet zakończył życie. To samo stałoby się ze mną, gdyby w maju
1940 r. w lesie brzozowskim nasze Seminarium Duchowne nie podjęło
przerwanej na początku wojny swojej działalności.
Chrystus Pan - jedyny i najwyższy Kapłan, szuka ludzi
gotowych pójść za Nim, by łowić serca Słów Bożych prawdą. Powołanym
przypomina jednak: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem
i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc
wasz trwał" (J 15, 16). Te słowa z Ewangelii św. Jana są umieszczone
na ścianach dolnej kaplicy Seminarium Duchownego w Przemyślu. Tutaj
modlili się klerycy przez wiele lat przygotowań do kapłaństwa oraz
kapłani na swoich rekolekcjach, a wśród nich błogosławieni i kandydaci
na ołtarze.
W roku 1991 i nasza diecezja cieszyła się i dziękowała
za beatyfikację bp. Józefa Sebastiana Pelczara, a w tym roku (2002)
ks. Jana Balickiego. Przy tej sposobności warto przypomnieć książkę
Ojca Świętego Jana Pawła II Dar i Tajemnica - w 50. rocznicę święceń
kapłańskich. W zakończeniu tej książki czytamy: "Pragnę wyrazić Panu
żniwa najgłębszą wdzięczność za dar powołania, za łaskę kapłaństwa,
i za wszystkie powołania kapłańskie na całym świecie.
...Niech Bóg sprawi, by kapłani z żywą wdzięcznością
pamiętali zawsze o otrzymanym darze; niech nakłoni wielu młodych,
by wielkodusznie przyjęli Jego wezwanie do całkowitego poświęcenia
się sprawie Ewangelii" (Dar i Tajemnica, Kraków 1996, str. 95-96)
.
Prawie na całym świecie znana jest pieśń o powołaniu,
kapłańskim Barka - Pan kiedyś stanął na brzegu. Śpiewają ją w rożnych
językach - zwłaszcza podczas podróży apostolskich Ojca Świętego Jana
Pawła II i na spotkaniach z młodzieżą. Odpowiedzią na to wołanie
Boże jest pieśń z repertuaru naszego Seminarium Duchownego: "Z radością
w duszy słyszę głos, co Bożym echem woła mnie. Choć mi zwiastuje
trudów moc, Kapłaństwo święte szczęściem zwie" (Śpiewnik Seminaryjny,
Przemyśl 1999, str. 299).
Na zakończenie tych refleksji - serdecznie dziękuję Autorowi,
dawnemu uczniowi i ministrantowi katedralnemu za życzliwe podjęcie
tematu o kapłaństwie oraz zachętę do modlitwy w intencji kapłanów.
Zapewniam także o pamięci w modlitwie za wszystkich, wśród których
pracowałem, a zwłaszcza dzieci i młodzież. Bogu niech będą dzięki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu