Z perspektywy roku podkreśla, że dla wszystkich był to czas szczególnej łaski i dojrzewania. Bardzo pomocna okazała się w tym sama liturgia, która sprawowana w tym miejscu pozwoliła nie skupiać się na złu, które tam się dokonało, lecz na obecności Boga. Bardzo nas to zjednoczyło, o wiele mocniej niż dotychczas przeżywaliśmy nasze liturgie. Pozwoliły nam uwolnić się od tego, co jest powierzchowne i postawić w centrum samego Boga – mówi ks. Parmentier.
- Pamięć o zamachu nadała szczególnej powagi liturgiom sprawowanym w tej bazylice. Zwłaszcza świąteczne liturgie, Bożego Narodzenia i Wielkiego Tygodnia, były dla nas wielką pomocą, ponieważ wprowadzały nas w istotę naszej wiary. Mogliśmy niejako namacalnie doświadczyć Boga, który jest obecny również w śmierci. Kiedy w Wielkanoc słyszeliśmy, że Chrystus jest zwycięzcą śmierci, tym razem przeżywaliśmy to całkiem inaczej. Trudno to wytłumaczyć, ale było w tym coś więcej, poczucie szczególnej powagi, coś bardzo osobistego, bo w tych chwilach każdy z nas oddawał się w ręce Pana, wiedząc, że pokonał On śmierć. Mogliśmy doświadczyć, że jak mówi św. Paweł, obecne cierpienia są niczym, w porównaniu do łaski, którą Bóg nam da, kiedy jako jego dzieci będziemy w Jego królestwie - stwierdził proboszcz Bazyliki Notre-Dame w Nicei.
Podkreślił, że zamach, którego doświadczyła przed rokiem jego parafia, w sposób szczególny zbliżył też jego wiernych do prześladowanych chrześcijan. Zdaliśmy sobie sprawę, że nadal istnieją państwa, gdzie kapłani i wierni na co dzień konfrontują się ze złem. To zmieniło również moje kapłaństwo – dodaje ks. Parmentier.
Pomóż w rozwoju naszego portalu