Reklama

Zniewolenia

Dorosłe Dzieci Alkoholików i Dorosłe Dzieci z Rodzin Dysfunkcyjnych

„Nie wiem, czy to jest dla mnie dobre miejsce. Wiem, że w innych rodzinach było jeszcze gorzej. Moi rodzice zaspokajali moje podstawowe potrzeby. Nie będę mówić źle o mojej rodzinie - nie oczekujcie tego ode mnie. To jest dla mnie zbyt trudne”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Takie słowa słyszą często psychologowie i psychoterapeuci Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji podczas terapii grupowych DDA i DDD. Spotykają się tam ludzie, którzy pragną poradzić sobie z przeszłością.
„Każdy z nas ma jakieś niemiłe wspomnienia z dzieciństwa czy wczesnej młodości, staramy się jednak radzić sobie z tym sami. Uczestniczenie w takiej terapii wynika pewnie z użalania się nad sobą, z nadmiaru wolnego czasu, z rozpamiętywania czegoś, co minęło, z pójścia za modą wypłakiwania się w rękaw psychologom...” - tak myśli wielu ludzi.
„Czasami zastanawiam się, jak to jest, że ludzie, których znam, radzą sobie z życiem lepiej niż ja. Są szczęśliwi, akceptują siebie i świat. Mniej pracują, nie przejmują się tak bardzo, nie są tak odpowiedzialni jak ja. Często nie mają wyższego wykształcenia i nie jest to dla nich czymś ważnym. Są spokojniejsi, łatwiej radzą sobie z trudnymi sytuacjami. Co ze mną jest nie tak? Dlaczego robiąc tak wiele rzeczy, nie umiem się z tego cieszyć? Dlaczego pomimo ukończonych studiów podejmuję ciągle nowe, mając poczucie, że muszę sprawdzić, czy jestem coś warta? Czemu zawsze towarzyszy mi poczucie zmęczenia, którego nie umiem się pozbyć, i ten ciągły lęk każdego ranka: Czy sobie poradzę? Jak zdążę to wszystko zrobić? Jestem inteligentna, ładna, mam wiele zainteresowań. Ludzie mnie lubią i akceptują, a jednak nie jestem zadowolona z mojego życia. Mam poczucie, że wszystko robię nie tak. Jestem opanowana i miła, czasami tylko nie umiem wyrażać swoich uczuć... Ja po prostu nic nie czuję poza lękiem, że świat się zawali, jeśli popełnię błąd. Muszę być silna. Innym wolno płakać, załamywać się, ale ja muszę sobie poradzić ze wszystkim. Mam obowiązek pomóc innym, jestem za innych odpowiedzialna. Tylko czasami jest tak ciężko. Nie mam ochoty otwierać rano oczu, drażnią mnie odgłosy budzącego się życia, nie mogę już słuchać ludzkich głosów. Chcę tylko spać, niech nikt nie stara się mi pomóc. Boli mnie moja psychika, nie czuję nic poza bólem. Ja sama siebie «bolę». Jak z tym żyć?”.
Właśnie tak to wygląda. Czy ktoś z nas czuje to, co ta dziewczyna? Jeśli nie, to nie starajmy się jej zrozumieć, bo jest to niemożliwe dla ludzi, których dzieciństwo i młodość były normalne. Takie odczucia i słowa charakteryzują DDA albo DDD (Dorosłe Dzieci Alkoholików albo Dorosłe Dzieci z Rodzin Dysfunkcyjnych).
- Dlaczego tak jest? - pytam psychoterapeutów ze Świętokrzyskiego Centrum: Jarosława Kanię i Olgę Nowakowską.
- Dziecko nie wie, kim jest, dopiero sposób, w jaki traktują je rodzice, mówi mu o tym. Jeśli jest świadkiem zła, jest bite, wyzywane, molestowane seksualnie, rodzi się w nim uczucie, że jest gorsze od innych. Jest nieważne, jego potrzeby są nieważne. Czuje się odpowiedzialne za to, że w domu jest źle - odpowiada psychoterapeuta. - Dziecko staje się maskotką albo bohaterem rodzinnym, żeby „uratować” rodzinę. Jako maskotka zabawia innych, rozwesela, koncentruje na sobie złość i agresję rodzica. Bohater rodzinny bierze na siebie odpowiedzialność za czyny i uczucia innych ludzi. Zamraża swoje uczucia, np. agresję, złość, ból. Dlatego w dorosłym życiu odczuwa tak ogromne zmęczenie. Dba o swoich rodziców, rodzeństwo, krewnych, przyjaciół, ale nie umie zadbać o siebie. Często wchodzi w relacje i związki, które są dla niego szkodliwe. Życie go męczy. Taki człowiek stawia sobie wysokie wymagania, osiąga to, czego pragnie, ale nie daje mu to zadowolenia. Często ma stany depresyjne.
- Jak wygląda praca w grupach terapeutycznych DDA i DDD?
- Wszystko zaczyna się od powrotu do dzieciństwa i mówienia o rzeczach, które najbardziej bolały. Zwykle musi minąć trochę czasu, aby osoby w grupie przyzwyczaiły się do siebie, zaufały sobie, zaczęły mówić o trudnych doświadczeniach z przeszłości. Najbardziej pomagają wtedy tzw. liderzy, czyli ci, którzy zaczynają mówić od razu o tym, co ich boli. Dodają w ten sposób innym odwagi, pokazują, że to mówienie ich uwalnia od pewnego ciężaru. Zaczyna się dzielenie doświadczeniami. Inni pacjenci dostrzegają, że ich doświadczenia są podobne. Chcą się tym podzielić.
Terapia w grupach DDA i DDD trwa 9 miesięcy, odbywa się po 3 godziny w tygodniu, oprócz tego są zajęcia w jedną sobotę w miesiącu. Zastanawiam się, czy tyle czasu wystarczy na poradzenie sobie z przykrymi doświadczeniami z dzieciństwa, młodości i krótkim odniesieniem do dorosłości. Okazuje się, że ci, którzy potrzebują więcej czasu, przychodzą na terapię w następnym roku, często korzystają też z terapii indywidualnej. Dla większości jednak wyznaczony czas jest wystarczający do poradzenia sobie z tym, co najbardziej boli i nie pozwala być szczęśliwym.
Spojrzenie i opowiedzenie o bólu nie wystarcza. Psychoterapeuci mówią Dorosłym Dzieciom, co w zachowaniu ich rodziców było złe. Pokazują, że to nie dziecko ponosi winę za zaistniałą sytuację - to ono było krzywdzone i bite. Mówią o tym, jak dzieci traktować nie można. Odwracają myślenie dorosłych już ludzi o ich dzieciństwie i winie.
- Nie potrafię zrozumieć tego powrotu do dzieciństwa. Od rzeczy, które wywołują ból, staram się uciekać. O rzeczach złych staram się nie pamiętać. Dlaczego tak ważny jest ten powrót do przeszłości?
- Jeśli nie spotkam się z krzywdą na poziomie emocjonalnym, nie wrócę do tamtej sytuacji i nie przeżyję tego jeszcze raz, to wtedy przebaczenie nie jest możliwe. Po prostu nie bardzo wiem, za co przebaczyć. Przebaczenie działa, kiedy wiem, za co mam przebaczyć. Najważniejsze jest, żeby spotkać się z krzywdą i wybaczyć sobie, później można dopiero wybaczyć rodzicom.
Pytam o skutki terapii i zmiany, które wprowadza ona w życie DDA i DDD. Odpowiedź mnie zaskakuje.
- Czasami trzeba prowadzić terapię kilka lat po to, żeby ludzie mogli żyć bez bólu i cieszyć się życiem, żeby wreszcie odeszli od tej nadmiernej odpowiedzialności. Efekty terapii są jednak widoczne czasami już po tych 9 miesiącach. Ludzie zaczynają się uśmiechać. Pan Jarosław opowiada o dziewczynie, która przyszła na terapię z kłopotami z oddychaniem, z zamrożonymi uczuciami. Po jakimś czasie poczuła się swobodna, mówiła o wietrze, który przepływa przez jej włosy. Wróciły uczucia, doznania, radość. Wraca też agresja, złość - to, co do tej pory było zablokowane. Człowiek zaczyna czuć wszystko to, co zablokował na poziomie kilkuletniego dziecka. Takie radzenie sobie z uczuciami dziecka na poziomie osoby dorosłej jest bardzo trudne, ale prowadzi do wyzwolenia.
Na koniec pytam moich rozmówców, co tak naprawdę jest ważne dla dziecka.
- To, czy ono czuje się kochane. Kiedy pytamy: Czy Twoi rodzice Cię kochali? Pada odpowiedź: Tak. Czy czułeś się kochany? Odpowiedzią jest milczenie - mówi Jarosław Kania. - Jeśli nie czułem się kochany, chociaż w rozumieniu rodziców ta miłość była, to znaczy, że wychowałem się bez miłości.
Świętokrzyskie Centrum Profilaktyki i Edukacji prowadzi terapię DDA i DDD. Wielu ludziom pomaga odzyskać spokój i spojrzeć obiektywnie na swoje dzieciństwo i rodzinę. Daje możliwość przyznania sobie prawa do bycia szczęśliwym pomimo koszmaru znęcania się, bicia i molestowania seksualnego. Zainteresowanym podajemy adres kieleckiego ośrodka. Warto zauważyć, że grupy DDA i DDD powstają w wielu większych miastach; w Częstochowie grupa wsparcia znajduje się przy jasnogórskiej Poradni dla Młodzieży. Więcej informacji można uzyskać na stronach internetowych poświęconych DDA.

Świętokrzyskie Centrum Profilaktyki i Edukacji, ul. Manifestu Lipcowego 65, 25- 432 Kielce, tel./ fax (0-41) 331-53-13. Czynne od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 20.00.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom przedmałżeńskim?

2025-04-08 20:50

[ TEMATY ]

Katechizm Wielkopostny

stosunki przedmałżeńskie

stanowisko Kościoła

Adobe Stock

Czy Kościół i księża są wrogami seksu?

Czy Kościół i księża są wrogami seksu?

Czy Kościół i księża są wrogami seksu? Dlaczego sprzeciwia się stosunkom przedmałżeńskim? Czy seks został zaplanowany przez Boga?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Youcat – katechizm Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Papież nieoczekiwanie przybył do bazyliki Świętego Piotra

Papież Franciszek przybył w czwartek nieoczekiwanie do bazyliki Świętego Piotra - podała agencja Ansa za źródłami watykańskimi. To kolejny niezapowiedziany ruch papieża, który w środę w Domu Świętej Marty przyjął brytyjską parę królewską, a w niedzielę pozdrowił wiernych na zakończenie mszy dla osób chorych i pracowników służby zdrowia.

Jak wyjaśniła Ansa, Franciszek, który przechodzi w Watykanie rekonwalescencję po ciężkiej chorobie, chciał zobaczyć rezultaty prowadzonych w bazylice prac konserwatorskich i podziękować pracującym tam osobom.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. 29. OKWB. Młodzi znawcy Pisma Świętego

2025-04-10 18:20

[ TEMATY ]

Civitas Christiana

bp Adam Bałabuch

Ogólnopolski Konkurs Wiedzy Biblijnej

okwb

Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana

Joanna Rudy

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Bartosz Pajdak, zwycięzca diecezjalnego etapu 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej, wraz z komisją konkursową i swoją katechetką Anetą Klinke-Osadnik

Bartosz Pajdak, zwycięzca diecezjalnego etapu 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej, wraz z komisją konkursową i swoją katechetką Anetą Klinke-Osadnik

Na progu Wielkiego Tygodnia 10 kwietnia, w murach Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy odbył się diecezjalny etap 29. Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej. W zmaganiach wzięło udział 18 uczniów szkół średnich z Wałbrzycha, Świdnicy, Dzierżoniowa i Ząbkowic Śląskich.

Zanim młodzież przystąpiła do części pisemnej, uczestnicy zgromadzili się na Eucharystii w seminaryjnej kaplicy. Mszy świętej przewodniczył bp Adam Bałabuch, który w homilii mocno podkreślił, że nie wystarczy tylko znać treść Pisma Świętego – trzeba nim żyć. – Można mieć dużą wiedzę na temat Pisma Świętego. Ale o ile ważniejsze jest to, czy ja tym żyję? Czy to słowo oświeca moje życie? Przekłada się na moje uczynki, moją codzienność? – pytał biskup pomocniczy. – Prawdziwe zwycięstwo to życie słowem, które prowadzi do przemiany relacji z Panem Bogiem i drugim człowiekiem – dodał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję