![](http://www.niedziela.pl/gifs/n200250_018.jpg)
Za późno piszę ten list.
Nie mogłem być na Pana pogrzebie.
Usprawiedliwiał mnie
Antoś Dąbkowski.
Wtedy powinienem wypowiedzieć
wszystkie moje zauroczenia,
podziękowania i mój płacz.
Przecież nie tylko Pana szanowałem,
ale z bojaźnią i czcią kochałem.
Wiedział przecież Pan Profesor,
że był przez nas
nazywany belfrem.
Lubił Pan pewnie tę przyzwę,
bo sam o sobie też tak mówił.
Był Pan przez nas uważany
za omnibusa,
bo choć uczył Pan matematyki,
fizyki i astronomii,
z Panem można było
rozmawiać o wszystkim.
Zaczynała się wtedy telewizja,
więc tajemnicę tego cudu
wytłumaczył Pan prosto:
nadajnik, nałożenie fal,
przekaźnik i odbiornik.
Gdy sputniki poleciały
w kosmos, Pan wszystko
wyliczył, że w zależności
od współczynników
statek wyląduje tu a tu
o wyznaczonej godzinie.
To, że z Antkiem
rozmawiał Pan
po francusku,
z Cześkiem po rosyjsku,
ze wszystkimi po łacinie
i starożytną greką,
to nas nie dziwiło,
ale skąd Pan znał
hebrajski i aramejski?
Pełno było w klasie radości,
kiedy Belfer się zdenerwował
i języki mu się pomieszały.
Wtedy po aktorsku wrzeszczał:
Jak cię jamochłonie
pierwotniakiem perdiculo
w cytopygę,
to in mente
wszystkie potubierance
zobaczysz i z księżyca
na ziemię już nie wrócisz.
Przed Bożym Narodzeniem
dawał się Pan namówić,
aby nam zaśpiewać:
Rorate, coeli, ze wzruszającym
consolamini, consolamini...
Przed Wielkanocą zaś
prosiliśmy o Exsultet.
Skąd Pan to znał?
Dziś wiem - z seminarium.
Lubiliśmy Pana bardzo.
Jeśli Pan był
bardzo zdenerwowany,
to znaczyło, że brakło Panu
mentolowych.
Mądry był ten pański
Belferski Buch.
Jeśli on pomieścił
tyle wiadomości
- to rozumiem,
ale że ta belferska głowa
mogła pomieścić
tyle wiedzy
- to tego nie rozumiem.
A jednak nie wszystko
Pan wiedział.
Na prymicyjnym przyjęciu
zapytał Pan:
Józek,
a kiedy my rozwiążemy
to równanie, że 1=3?
Pan już rozwiązał
i już wszystko wie.
A ja się męczę
i tylko mówię:
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
Wierzę, ale nie rozumiem.
Niech Pan przyjedzie kiedyś
na zjazd kursowy
i wyjaśni nam to równanie,
że Jeden równa się Trzy.
Albo zostawmy to na czas
w niebie.
Do zobaczenia,
Panie Profesorze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu