Reklama

Wielki Post

„Pasja”, czyli o miłosierdziu pokonującym każdą samotność

Niedziela Ogólnopolska 13/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O tym filmie nie da się napisać tak po prostu: „fajny”, „ciekawy”, „podoba się”. Nie można chyba nawet o nim powiedzieć (przynajmniej ja tego nie umiem), że jest „dramatyczny”, „wstrząsający”, „niezwykły”. On jest po prostu inny.
W Polsce projekcja Pasji spotkała się z nieprawdopodobną negatywną kampanią medialną, próbującą albo film zdyskredytować jako wytwór sztuki („kicz”), albo przed nim wystraszyć („epatuje brutalnością”), albo uznać go za politycznie niepoprawny („jest antysemicki”).
Nie wdając się w analizę poszczególnych - dla mnie nietrafnych - zarzutów, w jednym krytykanci ci (bo nie zawsze byli to krytycy) przysłużyli się filmowi bardzo: ludzie tym bardziej oglądają Pasję i to oglądają z pasją.
Byłem na seansie, który skończył się krótko przed północą. Największa sala kinowa była szczelnie wypełniona. Ludzie wychodzili w milczeniu. Chciałbym, żeby tak wypełnione były nasze kościoły podczas wielkopostnych rekolekcji, żeby w taki sposób ludzie przyjmowali słowo Boże i by w takim nastroju opuszczali świątynię.
Oczywiście, że pozostają pytania: na jak długo i na jak głęboko film odmienił ich życie; ilu z nich powtórzy: „byłem, widziałem, Bóg zwyciężył”; w jakim stopniu film będzie początkiem lub wzmocnieniem procesu nawrócenia; kto w oprawcach, katujących Jezusa zobaczył siebie, a w narzędziach tortur - swój własny grzech; kto, uczestnicząc od tej pory w Mszy św., będzie ją „przeżywał”, a nie przeczekiwał? Są to pytania, które trzeba postawić najpierw sobie i w sobie szukać na nie odpowiedzialnej odpowiedzi. W wymiarze społecznym i ewangelizacyjnym film na pewno już „zrobił swoje”. Choćby przez to, że oto masowe media, które unikają jak ognia wszystkiego, co bezpośrednio odwołuje się do Ewangelii, od kilku tygodni piszą o Jezusie Chrystusie, o Jego męce, rozważając, czy tak było, czy było inaczej. Tu sukces filmu jest absolutny.
Dla mnie obejrzenie Pasji było jednym z najważniejszych przeżyć duchowych ostatnich lat. Pozostanie we mnie jako wielka przypowieść o samotności i miłosierdziu. Wstrząsająca jest tu samotność. Samotność niemal powszechna: męczonego i konającego Jezusa, Maryi, która rozumie prawie wszystko, i Jana, który nie rozumie prawie nic, więc niewiele mówi, za to patrzy i zapamiętuje. Dramatyczna jest samotność wyjącego Judasza i płaczącego Piotra, budząca współczucie jest samotność Piłata, a budząca litość - samotność Heroda. Dla mnie jedno z wielkich przesłań tego filmu brzmi: Samotność jest bolesna, samotność wykańcza duchowo, psychicznie i fizycznie, samotność jest zła. Ratunkiem, ocaleniem dla człowieka samotnego jest miłosierdzie, czyli pełna troski, odpowiedzialności i czułości obecność drugiego i Drugiego. Najbardziej utkwiły mi w pamięci nie tyle jęki Jezusa, ile gesty miłosierdzia, czynione Panu i czynione przez Pana, jak rozmowa z Matką, pomoc Weroniki i Cyrenejczyka i ta kropla, która spada na krzyż gdzieś z wysokości nieba, gdy pełen miłosierdzia Ojciec wzrusza się głęboko, tuląc w ramionach swojego obolałego, ukochanego Syna, który powrócił z daleka, z otchłani, przyprowadzając swych marnotrawnych braci. Ta kropla zapowiada deszcz, wielki deszcz miłosierdzia, który od tamtej chwili - od chwili Golgoty przeobficie spada na ziemię na dobrych i złych, obmywając ich (nas!) z każdego grzechu i ratując z każdego nieszczęścia.
Tak - ten film to wielka opowieść o samotności i o miłosierdziu, które jest większe od samotności, które jest większe od czegokolwiek, które jest największe!
I jeszcze sama rola Maryi. Przepiękna. W sensie sztuki filmowej - godna Oscara, w sensie sztuki duchowej - godna największego podziwu. Maryja, która biegnie do Jezusa, która wyciera Jego świętą Krew, która słucha, która całuje miejsce, gdzie stał, która pamięta wszystko, co powiedział. A przy tym Maryja silna, mocna, owszem: jest pełna bólu, ale i pełna godności. Po prostu: Maryja!
Zobacz, jak było, i pamiętaj, jak jest!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas w kaplicy sejmowej: Kościół powinien z pasją angażować się w politykę

2024-12-19 11:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

PAP/Przemysław Piątkowski

Kościół powinien angażować się w politykę, bo ma prawo być w niej obecny. Mało tego, powinien to robić z wielką pasją, nie tyle poprzez biskupów, a poprzez Was, aktywnych, świeckich członków Kościoła, o których poglądach wiedzieli wasi wyborcy - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas do posłów i senatorów podczas Mszy św. sprawowanej w kaplicy sejmowej przed spotkaniem opłatkowym parlamentarzystów.

W kaplicy sejmowej na Mszy św. pod przewodnictwem abp. Adriana Galbasa, koncelebrowanej przez duszpasterza parlamentarzystów ks. Andrzeja Sikorskiego i rzecznika archidiecezji warszawskiej ks. Przemysława Śliwińskiego, zgromadzili się posłowie i senatorowie oraz pracownicy Kancelarii Sejmu.
CZYTAJ DALEJ

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja trafiła do Sejmu

2024-12-19 07:22

[ TEMATY ]

spowiedź

Karol Porwich/Niedziela

Podpisana przez 12 tysięcy osób petycja w sprawie dostępności spowiedzi tylko dla osób pełnoletnich trafiła do Sejmu – informuje w czwartek "Rzeczpospolita”.

"Jak pokazują wspomnienia wielu osób, spowiedź to doświadczenie upokorzenia i strachu, zdarzenie traumatyczne, paskudne, którego dzieci nie chciały, a przed którym nie potrafiły się obronić" – głosi petycja, którą zajmie się specjalna komisja w Sejmie.
CZYTAJ DALEJ

Cisza, Ewangelia, dobro - Papież o prawdziwym pielgrzymowaniu

2024-12-19 16:16

[ TEMATY ]

Ewangelia

papież Franciszek

pielgrzymowanie

cisza

VATICAN MEDIA

Włoscy pielgrzymi pielgrzymujący do Santiago de Compostela na spotkaniu z papieżem.

Włoscy pielgrzymi pielgrzymujący do Santiago de Compostela na spotkaniu z papieżem.

Ojciec Święty spotkał się dziś w Bazylice św. Piotra z włoskimi pielgrzymami, którzy rozpoczynają wędrówkę do grobu św. Jakuba Apostoła w Santiago de Compostela. Wobec zwiększonej liczby turystów, którzy przybywają do tego ważnego miejsca w chrześcijańskiej historii Europy, Franciszek zadał pytanie o prawdziwość pielgrzymowania.

Papież Franciszek zaznaczył, że „chrześcijańska pielgrzymka” posiada trzy znaki. Pierwszym jest cisza. Wędrówka, która jest przeżywana w ciszy, pozwala „słuchać sercem”, a podczas marszu – w sytuacji zmęczenia – znajdować odpowiedzi, których poszukujemy. Drugim jest Ewangelia, którą pielgrzymi powinni mieć ze sobą. „To polecam, kup małą, kieszonkową, włóż ją do kieszeni i codziennie coś czytaj” – wskazał i dodał, że jest „to dobry sposób na modlitwę”. Ojciec Święty zaznaczył, że „pielgrzymka odbywa się poprzez ponowne odczytanie drogi, którą przebył Jezus” i podróż jest tym bardziej prawdziwa, chrześcijańska im bardziej prowadzi nas do wyjścia z siebie i dawania siebie w wolności, służąc bliźnim. Trzecim elementem jest czynienie dobra najmniejszym, pokrzywdzonym. „Zawsze czyń dobro. Po drodze zwracaj uwagę na innych, zwłaszcza tych, którzy najbardziej się zmagają, tych, którzy upadli, tych, którzy są w potrzebie” - powiedział.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję