Przewodniczenie liturgii powierzone zostało ks. Tomaszowi Górnemu SDS, prefektowi Wyższego Seminarium Duchownego Salwatorianów w Bagnie, który także wygłosił homilię. Na wstępie Eucharystii głos zabrał ks. Piotr Filas, kustosz trzebnickiego sanktuarium
Początek naszych uroczystości odpustowych ma wymowną intencję, za osoby chore. Patrzymy na życie św. Jadwigi, zwłaszcza na aspekt pomocy tym, którzy chorują, źle się mają, opieki nad chorymi. To wszystko jest zbliżeniem się w sposób bezpośredni do naszej orędowniczki. Zwłaszcza teraz w czasie pandemii - mówił ks. Filas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Homilia wygłoszona przez ks. Górnego rozpoczęła się od słów podziękowania wszystkim, którzy podjęli trud przybycia na Mszę św. oraz tym, co na co dzień opiekują się chorymi. Mówiąc o chorobie i cierpieniu, kaznodzieja zachęcił, aby uczynić je narzędziem apostolstwa. - Wasze cierpienie nie musi być ciężarem, ale może stać się wspaniałym narzędziem modlitwy, które stanie się pewnego rodzaju apostolstwem - zaznaczył salwatorianin.
Reklama
Nawiązując do towarzyszącego niektórym osobom pesymizmu, który jest wynikiem niepowodzeń życiowych, kapłan zachęcił, aby ukierunkowywać się na drugiego człowieka. Powołał się przy tym na list “Salvifici doloris” o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia, napisany przez papieża św. Jana Pawła II. Ojciec Święty zaznacza w nim, że cierpienie jest częścią ludzkiego życia i mówi o tym, aby człowiek poprzez cierpienie przerósł samego siebie. - Aby w ten sposób dojrzał duchowo i odnalazł zbawczy sens cierpienia: czyń dobro cierpieniem, i czyń dobro cierpiącym.
Rozwijając myśl, ks. Tomasz Górny podkreślił, że cierpienie człowieka jest współudziałem w Chrystusowym cierpieniu, a czynienie dobro cierpiącym to nic innego jak wolontariat.
Kapłan wymienił także rodzaje cierpienia. Może być ono: duchowe, fizyczne, moralne. - Ból fizyczny bywa czasem nie do zniesienia, rodzi bunt, a także może uniemożliwiać modlitwę. Cierpienie duchowe to tęsknota i ból rozstania, pogardzona miłość, niewdzięczność. Cierpienie moralne związane jest z wyrzutami sumienia, niepokojem o bliskich, uzależnieniami - powiedział kaznodzieja, dodając, że dla chrześcijanina wszystko to ma sens. - Te wszystkie cierpienia, choć bywają nie do zniesienia, mają swój chrześcijański sens. Być może są potrzebne dla samego cierpiącego, aby zastanowił się nad swoim życiem, odpokutował tu, na ziemi, za swoje grzechy, aby może zrozumiał cierpienie samego Chrystusa. Może potrzebne są te cierpienia dla kogoś z bliskich chorego, którzy nie są w stanie sami wrócić na drogę wiary, którzy nie widzą w swoim grzechu zła czy nawet krzywdy. Ale wszystkie te cierpienia udręki, połączone z cierpieniem Chrystusa, są skarbem Kościoła, służącym innym jego członkom - zaznaczył ks. prefekt.
Reklama
Podczas homilii nie zabrakło odniesienia do św. Jadwigi Śląskiej. - Przy grobie naszej świętej człowiek nie czuje się sam. Jej obecność nie tylko duchowa, ale i fizyczna przekonuje nas, że sprawy, o których tu szepczemy, są usłyszane w niebie - powiedział kapłan.
W dalszej części kaznodzieja odniósł się do wystroju architektonicznego kaplicy, gdzie znajduje się grób św. Jadwigi. Salwatorianin opowiedział także historię o siostrach, które przyglądały się modlitwie św. Jadwigi. - Siostry zobaczyły, jak Chrystus podnosi rękę z krzyża i ją błogosławi - powiedział kapłan.
Podsumowując homilię, ks. Tomasz Górny zachęcił do modlitwy za przyczyną świętej patronki. - Szczęśliwy jest każdy, kto przybywa do trzebnickiego sanktuarium. Szczęśliwy, kto prosi o wstawiennictwo św. Jadwigi, bo wychodzi stąd wysłuchany i pobłogosławiony. Dlatego tu powinniśmy się zatrzymać, aby zrozumieć moc błogosławieństwa i siłę modlitwy. [...] Módlmy się, abyśmy my wszyscy zostawiali po sobie takie ślady, które pomogą innym przezwyciężać lęk, zwątpienie i brak wiary, i doprowadzą ich do spotkania z Chrystusem.
Na zakończenie Eucharystii odbyło się nabożeństwo ku czci św. Jadwigi Śląskiej oraz błogosławieństwo relikwiami.