Każda sobota to pobyt dzieci z Powiśla Dąbrowskiego w innych miejscowościach. Osoby niepełnosprawne ruchowo i intelektualnie były już na wycieczkach i pielgrzymkach
w Limanowej, Porąbce Uszewskiej, w Krakowie i Łagiewnikach. Zwiedzają też „małą ojczyznę”, czyli Powiśle. 1 listopada dzieci i młodzież modliły
się na grobach swoich bliskich, pod koniec listopada odbędzie się zabawa andrzejkowa, a na początku grudnia do podopiecznych przyjdzie z prezentami św. Mikołaj. „W czasie sobotnich
zajęć nie ma czasu na nudę - zaznacza Barbara Sobecka-Mikos. - Zawsze są zabawy, konkursy i gry, a gdy dopisuje pogoda - także zajęcia sportowe”.
Wolontariusze z „Pomocnej Dłoni” postawili sobie jeszcze jeden cel - otoczyć miłością podopiecznych z Domu Dziecka w Dąbrowie Tarnowskiej. Ich także
zaproszono na sobotnie spotkania. Jest to doskonała forma integracji najmłodszych z Domu Dziecka z ludźmi upośledzonymi. Obecnie członkami Stowarzyszenia jest blisko 80 osób, ale
pomocą objętych jest aż 150 dzieci i młodzieży. W organizowanych sobotnich imprezach uczestniczy 50 podopiecznych, najwięcej z gminy Dąbrowa Tarnowska i Szczucin.
Każdy członek Stowarzyszenia próbuje się dowiedzieć w swojej okolicy, które dzieci potrzebują opieki. „Zdarza się, że rodziny nie proszą o pomoc, która się im należy -
mówią wolontariusze. - Dlaczego? Z wielu powodów. Niektórzy rodzice wstydzą się niepełnosprawności swojego dziecka. Uważają, że to jakaś kara czy nieszczęście”. Tymczasem działacze
„Pomocnej Dłoni” pokazują światu, że osoby upośledzone tak samo czują, żyją i potrafią się cieszyć jak zdrowi ludzie.
Stowarzyszenie „Pomocna Dłoń” marzy o siedzibie z prawdziwego zdarzenia oraz o uruchomieniu warsztatów terapii zajęciowej, gdzie niepełnosprawni mogliby
się nauczyć życia. Byłaby to także ulga dla rodziców, którzy w tym czasie mogliby zająć się swoimi sprawami. Niewykluczone, że wkrótce te marzenia się spełnią. W Dąbrowie Tarnowskiej
coraz głośniej mówi się bowiem o lokalu dla Stowarzyszenia. W Brniu znajduje się prawie niewykorzystany budynek internatu Zespołu Szkół Rolniczych, tzw. pałac. Młodzieży jest tam
coraz mniej, obiekt, co prawda, wymaga remontu, ale mieści się w pięknym parku, wśród zieleni, nad stawami - warunki dla terapii niepełnosprawnych są więc idealne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu