– 30 września po godzinie 19.00 św. Teresa zakończyła swój ziemski żywot i dlatego, chociaż w kalendarzu liturgicznym jej wspomnienie przypada 1 października, my celebrujemy naszą uroczystość właśnie w chwili jej odejścia do Nieba – mówił proboszcz parafii ks. Krzysztof Jankowiak. Wierni licznie przybyli na odpust przynieśli ze sobą róże – wyjątkowy symbol św. Tereski. Święta obiecała, że nie będzie odpoczywać w niebie i zapewniała, że będzie spuszczać po swojej śmierci deszcz różanych łask na ziemię.
Eucharystii przewodniczył franciszkanin, o. Faustyn Zatoka, dziekan i proboszcz parafii św. Alberta na Sołtysowicach. W homilii przypomniał, że św. Teresa kochała bez miary Chrystusa, Kościół i bliźnich: – Jej marzeniem było być w sercu Kościoła miłością. W sercu Kościoła kochać. Gdy dziś spojrzymy na świat, na Kościół, to widzimy strasznie wielu reformatorów, tych którzy wiedzą co i jak trzeba zmienić, kogo naprawić, kogo osądzić, kogo skazać na śmierć, kogo na wygnanie, kogo na nieistnienie. A św. Tereska? Wtedy wcale nie były lepsze czasy. I właśnie w tamtych trudnych czasach chciała kochać Kościół, kochać Chrystusa, kochać bliźnich. Tak kochać Jezusa, by inni patrząc na nią, choć była zamknięta w Karmelu, wiedzieli, jak kochać bez miary. Bo jedyną miarą miłości Boga jest kochać Go bez miary, tak jak my zostaliśmy przez Niego umiłowani.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O. Faustyn trzymając w ręku różę podkreślał, że każdy z nas jest takim pięknym kwiatem. Ale niestety możemy go zniszczyć: – Bóg dał tobie taką różę. Tą różą jesteś ty sam dla siebie, ale też dla innych. Lecz jeśli zaczynamy szukać tylko siebie, bo ja jestem w centrum życia, bo mnie wszystko boli, bo jestem skrzywdzony, biedny, to z tym darem, jaki Bóg mi dał, może być tak, jak z oberwaną z płatków i liści różą. Kiedy myślę tylko o sobie, kiedy myślę że ten Kościół dzisiaj jest do niczego, bo nie spełnia tego, co powinien, bo księża, bo biskupi, bo żona, bo mąż, bo dzisiejsze czasy, bo musi być tak, jak ja chcę, kiedy patrzę tylko na siebie, to z pięknej róży zostanie tylko suchy patyk – mówił obrywając płatki i liście kwiatu. – Kto z was chciałby ten ogołocony patyk dać komuś w prezencie albo taki prezent otrzymać? Kto z was chciałby, żeby jego żona czy mąż byli właśnie tacy? Kto z was chce, żeby takie było jego dziecko? Jeśli sobie nie zdasz sprawy z tego, że idąc drogą grzechu, obojętności, nieprzebaczenia, że szukając tego co łatwe i przyjemne zaprzepaszczasz miłość, to zostaniesz takim ogołoconym darem. Ale Bóg pokazuje św. Teresce, że miłość może wszystko zmienić, nawet z takiego złamanego i byle jakiego uczynić z powrotem piękną różę. Liczy się tylko miłość!
Po Eucharystii odmówiona została Litania do św. Teresy od Dzieciątka Jezus, o. Faustyn poświęcił także róże przyniesione przez wiernych. – Zanieście je do swoich domów i postawcie na honorowym miejscu – prosił zebranych ksiądz proboszcz. – Niech będą waszym prezentem od św. Tereski. Patrząc na nie pomyślcie, jak bardzo Bóg was kocha i powołuje do miłości.
Jak co roku kolekta zebrana podczas uroczystości zostanie przekazana zakonowi kontemplacyjnemu sióstr karmelitanek.