Przed nami kolejny miesiąc. Znowu przyszedł październik. Dla jednych smętny, pełny mroku czas a dla innych czas wyjątkowej i gorliwej modlitwy zanoszonej przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, Królowej Różańca Świętego. To nie tylko czas przesuwania w palcach różańcowych ziaren ale warto spojrzeć na ten czas inaczej: to możliwość pogłębienia naszej więzi z Maryją – Matką Bożego Syna i naszą Matką.
Jako Jej dzieci – powiem więcej – jaki jej żołnierze, będziemy wołać po kilkadziesiąt razy w ciągu dnia "Zdrowaś Maryjo”. Słowa o żołnierzach Maryi nie są wypowiedziane na wyrost. Potwierdzenie ich użycia znajduję w przedwojennym hymnie Unii Żywego Różańca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pierwsze słowa wspominanego hymnu brzmią: Miliony Rycerzy z Maryją na przedzie, w Uniach Żywego Różańca złączeni. Z wojskiem szatana bezkrwawy bój wiedzie, o Boga, wiarę i Kościół na ziemi.
Żołnierze Maryi – tytuł zaszczytny ale i zobowiązujący. Wypada przecież, żeby żołnierz znał swoich przełożonych, tym bardziej, że w tym przypadku jest nim sama Najświętsza Maryja Panna.
By lepiej poznać naszą Hetmankę, powróćmy do słów pozdrowienia anielskiego – modlitwy, która dla wielu z nas była pierwszą, nauczoną przez mamę lub babcię modlitwą.
Reklama
Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 2676 wymienia pozdrowienie anielskie i omawia jego poszczególne części. Zacznijmy zatem poznawanie tej pięknej modlitwy maryjnej. Rozpoczyna ją pozdrowienie anioła Gabriela skierowane do Maryi w dniu zwiastowania: "Zdrowaś Maryjo” co tłumaczy się: „Raduj się, Maryjo". Anioł wzywa Maryję do radości a pozdrowienie płynące z jego ust jest pozdrowieniem kierowanym przez samego Boga. Jest to zatem dla Maryi powód wyjątkowej radości bo oto sam Bóg przemawia do Niej, zapraszając Ją na drogę swoich planów i zamysłów. Radość, której doświadczyła Maryja, towarzyszyła Jej w późniejszym czasie, m.in., podczas nawiedzenia Elżbiety, kiedy to wyśpiewała Magnificat anima mea – Wielbi dusza moja Pana. Także dziś radością Maryi jest każde nasze pozdrowienie, skierowane do Niej w chwili modlitwy.
Jak przypomina nam Katechizm, „w naszej modlitwie ośmielamy się podjąć na nowo pozdrowienie Maryi wraz ze spojrzeniem, jakie Bóg skierował na swą pokorną Służebnicę (Por. Łk 1, 48) i cieszymy się z radości, jaką On w Niej znajduje (Por. So 3, 17b).
Niech więc radością naszą będą październikowe modlitwy, kierowane ku Matce Bożej. Dołóżmy tez starań, by imię Najświętszej Maryi Panny wypowiadać z szacunkiem. I pewnie wiele razy, kiedy odmawiamy modlitwę „Zdrowaś Maryjo”, przychodzi nam do głowy pytanie: jak powinno się mówić – Mario czy Maryjo?
Odpowiedź jest jedna: powinniśmy mówić MARYJO. Dlaczego? Powróćmy do 386. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski obradującego w dniach 27-29 sierpnia 2020 r. na Jasnej Górze. Wtedy to biskupi przyjęli normy dotyczące ujednolicania tekstów niektórych modlitw. Ujednolicenie dotyczy m.in. modlitwy Pozdrowienia Anielskiego, w której poprawna formuła to: „Zdrowaś Maryjo”, nie „Mario”.
Dołóżmy zatem większej dbałości w odmawianiu słów modlitwy, którą witał naszą Matkę i Królową sam Boży Posłaniec: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą ” (Łk 1, 26-28).
Czytanki przygotowuje: ks. Krzysztof Hawro /Niedziela
Pomódl się wspólnie z nami. Start transmisji modlitwy różańcowej z Jasnej Góry o godz. 16:00, a o 19.00 tramsmisja nabożeństwa październikowego.
Rozważania różańcowe na 1 października: Aniołowie w tajemnicach Różańca
TAJEMNICE BOLESNE
Reklama
Rozważanie tajemnic bolesnych wiąże się z rozważaniem życia dojrzałego człowieka. Każdy młody człowiek swoją dojrzałość utożsamia z wolnością, z samostanowieniem o sobie w pełni sprawy z konsekwencji, z odpowiedzialności czy niedostatecznej dojrzałości, zwłaszcza uczuciowej, emocjonalnej, osobowościowej.
Przypatrzmy się, jak Chrystus w tajemnicach bolesnych przeżywa swoją wolność, samostanowienie o sobie, jak przez odpowiedzialne podjęcie krzyża osiąga zmartwychwstanie. Przypatrzmy się także, w jaki sposób Aniołowie towarzyszyli Chrystusowi ja Jego bolesnej drodze i w chwili śmierci, mimo że nie mogli współcierpieć z Nim.
1. Modlitwa w Ogrójcu
Chrystus mając świadomość tego, co Go czeka, na kolanach modli się do Ojca i prosi, by zabrał od Niego ten kielich, ale zaznacza – jeśli chcesz. Swoją wolę podporządkowuje woli Ojca - „jednak nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Czyżby Chrystus nie wiedział czego chce w życiu i dlatego zdaje się na Ojca? Jaki jest cel i sens Jego życia? Czyżby – prosząc o zabranie kielicha – chciał się wycofać z misji, jaką powierzył Mu Ojciec? Przeciwnie, Chrystus doskonale zdawał sobie sprawę z ważności zadania, jakie miał wykonać. Zdawał sobie sprawę z trudności, z cierpieniem wiążącego się z wykonania tego zadania. Przed ostatecznym podjęciem decyzji, chciał jakby jeszcze raz na modlitwie porozmawiać z Ojcem i upewnić się, czy Ojciec nie zmienił zdania i nadal uważa, że On będzie najlepszym wykonawcą Jego woli, czy biorąc pod uwagę ludzką słabość, podoła trudnościom, ogromnym cierpieniom wynikającym z realizacji zadania.
Reklama
Chrystus bardzo świadomie poddaje swoją wolę woli Ojca i z całą odpowiedzialnością i konsekwencją wolę Ojca przyjmuje za swoją. Chce podjąć i podejmuje zadanie, które zlecił Mu Ojciec. Ewangelia mówi: "Wtedy ukazał Mu się Anioł z nieba i umacniał Go" (Łk 22.43). Jezus umocniony przez Anioła jeszcze gorliwiej modli się, oddaje siebie i to, co Go czeka, Ojcu.
O mój Aniele, umacniaj mnie, proszę pokornie, we wszystkich trudnych chwilach mojego życia. Bądź przy mnie w czasie podejmowania decyzji zwłaszcza tych trudnych, gdy nie będę jasno widziała woli Bożej, gdy trudno będzie mi się na nią zgodzić. Umacniaj mnie i bądź przy mnie, bym nie kapitulował, nie wycofywał się z realizacji podjętych zadań.
2. Biczowanie Pana Jezusa
W wyniku zdrady przyczyną było m in. niezadowolenie, poczucie krzywdy, niesprawiedliwości, brak samokrytycyzmu, zaufania ograniczone spojrzenie na plan Boży, Chrystus zostaje poddany szyderczym przesłuchaniom, torturom, zadawanym mniej lub bardziej świadomie. W czasie tych doświadczeń Chrystus pokazuje nam, jak należy się bronić, by zachować godność osoby ludzkiej. Chrystus wiedział, czego chce, do czego dąży. Dlatego fałszywe oskarżenia, brak autentycznych świadków, nieobecność uczniów w tych trudnych chwilach nie złamały Go. Poczucie odpowiedzialności za ludzkość, pragnienie zadośćuczynienia Ojcu za nasze grzechy, łagodziły ból, cierpienie fizyczne i psychiczne, dodawały siły do znoszenia wszelkich zniewag i ran.
Bóg nie korzysta z posług Anioła, by pomóc Synowi w czasie Jego męki i śmierci. Uczyniwszy to przed męką, zostawia Go samego wobec cierpienia śmierci.
Reklama
O mój Aniele, proszę Cię pokornie, umacniaj mnie każdego dnia przed moją drogą krzyżową tak, by starczyło mi sił w chwilach oskarżeń, osądzeń, obelg, potwarzy cierpienia fizycznego, osamotnienia, opuszczenia itd. Bym umiał zachować ludzką godność.
3. Cierniem ukoronowanie
Złość ludzka, nienawiść, żądza władzy podsycana przez szatana, sięga gigantycznych rozmiarów i przybiera najrozmaitsze formy. Szatan w walce z Bogiem nie przebiera w środkach, chce w oczach ludzi wszystko ośmieszyć, nawet samego Boga. Chrystus ubiczowany, w cierniowej koronie, z trzciną w ręku, w szkarłatnym płaszczu, staje przed ludem, podburzonym przez faryzeuszy, żołnierz i przekupionych zdrajców, którzy szydzą z Niego, obwołują królem, plują w twarz. Jezus nie zniżył się do ich poziomy, ale z całą godnością i pokora znosił wszystkie szyderstwa, by zadośćuczynić za grzechy każdego człowieka, całej ludzkości.
O mój Aniele, proszę Cię, ucz mnie zwyciężać zło dobrem, ucz mnie pokory, nieodzownej w autentycznym znoszeniu cierpienia. Szatan nie uznaje pokory, nie rozumie jej istoty, dlatego nie załamie człowieka pokornego, zadając mu ból i cierpienie. Aniele, przypominaj mi stale słowa zapisane w Ewangelii: "pokornego dawce Bóg miłuje" i pomagaj, bym z całą pokorą ofiarowywał Bogu swoje cierpienia trudności i wszystko, co sprawia mi ból zarówno fizyczny, jak i psychiczny.
4. Droga Krzyżowa
Reklama
Człowieka niewygodnego, niezależnie czy jest winny czy nie, najlepiej i najprościej jest się pozbyć. Nikt przecież nie chce kłopotu, konfliktu z władzami. Chrystus doczekał się miana człowieka niewygodnego. Zachciało mu się zmieniać świat, burzyć to, co stare, wprowadzać nowe. Jak śmiał nie proszony wprowadzać nowe zasady w życie człowieka, w życie publiczne, wejść w królestwo szatana. Otrzymał najwyższy wymiar kary - śmierć na krzyżu.
Chrystus bierze krzyż bez oporu. Zna Jego cenę, ale i jego wartość. Niesie go samotnie, choć w koło pełno ludzi: takich, którzy znaleźli się tu przypadkowo, chcących zobaczyć jak dokonuje się "sprawiedliwość". ludzi żądnych sensacji, i takich, którzy wierzą w niewinność Jezusa, chcieliby Go ratować, pomóc Mu, ale wobec zła rozpychającego się łokciami w życiu czują się zbyt słabi, zastraszeni, a może wierzą w sens cierpienia, bezgranicznie ufają Bogu.
I tak Jezus niosący krzyż jest sam. Jest sam nawet wtedy, gdy widzi cierpienie wyryte na twarzy swej Matki, gdy Szymon Cyrenejczyk przez pewien czas niesie krzyż, a raczej drzewo krzyża, bo nie zabrał choćby na moment cierpienia moralnego, odpowiedzialności, zatroskania o odkupienie człowieka, czy wreszcie, gdy Weronika ociera Mu twarz, gdyż mimo najszczerszych chęci nie może ona opatrzeć ran zadanych sercu, wymazać wszystkich szyderstw, obelg, oskarżeń i nie cofnąć wyroku.
Ojciec Czeka na spotkanie z Synem. Czeka, bo nie chce ingerować w wolny wybór dokonywany przy każdym kroku aż do momentu skonania. Chrystusowa droga do śmierci od samego początku do końca jest drogą samotności.
Reklama
O mój Aniele, proszę Clę pokornie, pomóż mi uświadomić sobie i pogodzić się z tym, że moja droga do śmierci, droga do spotkania z Bogiem, jest też drogą samotności. Nikt. choćby szczerze chciał, me może uwolnić mnie od mojego krzyża, krzyża odpowiedzialności za siebie, za drugiego człowieka, od krzyża wynikającego z podjętych zadań, zobowiązań do życia w czystości, ubóstwie, posłuszeństwie, od cierpienia fizycznego 1 duchowego, które tworzy kształt krzyża. Jest Jego istotą, stanowi o jego ciężarze.
5. Ukrzyżowanie i śmierć
Męka dobiega do kreu. Pozbawiwszy Chrystusa wszystkiego, co tylko można człowiekowi zabrać, przybili Go do drzewa krzyża. Ich złość była nienasycona. Urągali Chrystusów, szydzili z Niego, przeklinali.
Ale i wtedy Chrystus pamięta o celu swego ziemskiego życia. Oddaje Matkę Janowi, a Matce – Jana.
Troszczy się o matkę, o Apostołów, o nas. W chwili tak strasznej męki konania potrafi docenić skruchę złoczyńcy, nie przeklina swoich katów, ale modli się o miłosierdzie dla nich. Świadomość bliskości śmierci powoduje ogromy lęk, lęk który dale poczucie głębokiego osamotnienia, opuszczenia przez wszystkich, nawet przez Boga. Chrystus zawołał: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”.
Wykonawszy wszystko, co zlecił Mu Ojciec, czego podjął się sam dobrowolnie, świadomie odchodzi z tego świata i oddaje swego ducha Ojcu.
O mój Aniele, proszę Cię pokornie, bądź przy mnie, zwłaszcza w chwili śmierci. Nie pozwól by lęk przed rozstaniem się z tym światem przygłuszył we mnie radość ze spotkania z Bogiem. Już teraz rozbudzaj we mnie tęsknotą za wartościami nieprzemijającymi, za Bogiem.
Módlmy się. Boże. Ty z podziwu godną mądrością wyznaczasz obowiązki Aniołom i ludziom: spraw łaskawie, aby na ziemi strzegli naszego życia Aniołowie, którzy w niebie zawsze pełnią świętą służbę przed Tobą. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego. Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Promuj akcję na swojej stronie internetowej
Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)
<a href="https://www.niedziela.pl/niezbednikrozancowy"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-niezbednik-rozancowy-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #NiezbędnikRóżańcowy" /></a>
Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)
<a href="https://www.niedziela.pl/niezbednikrozancowy"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-niezbednik-rozancowy-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #NiezbędnikRóżańcowy" /></a>
Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl