Reklama

Wołanie o Kordeckiego naszych czasów

O. Augustyn Kordecki (1603-73), którego 400-lecie urodzin obchodzimy 16 listopada (a właściwie rocznicę chrztu, ponieważ dzień urodzin nie został nigdzie odnotowany), to jedna z najpiękniejszych postaci polskiej historii. Józef Ignacy Kraszewski poświęcił mu osobną powieść, a Henryk Sienkiewicz oddał hołd w swojej „Trylogii”. Sławili go najwybitniejsi poeci: Adam Mickiewicz, Cyprian Kamil Norwid, Władysław Syrokomla, Teofil Lenartowicz, Wincenty Pol, Jan Kasprowicz, Stanisław Wyspiański. Na płótnie uwiecznił go m.in. Jan Matejko. Z okazji ogłoszonego przez Zakon Paulinów Roku Ojca Augustyna Kordeckiego, ukazała się książka Czesława Ryszki pt. „Przeor Kordecki”. Tę właśnie książkę prezentujemy poniżej naszym czytelnikom w rozmowie z jej Autorem.

Niedziela Ogólnopolska 46/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Czesławem Ryszką - autorem książki „Przeor Kordecki” - rozmawia Lidia Dudkiewicz

LIDIA DUDKIEWICZ: - Skoro nie znamy dnia narodzin o. Kordeckiego, czy można powiedzieć, co wiemy o nim na pewno?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

CZESŁAW RYSZKA: - Wiemy z całą pewnością, że lata 1633-73 o. Kordecki spędził w Zakonie Paulinów. Pełnił obowiązki przeora w Wieluniu (dwukrotnie), w Wielgomłynach, Oporowie, Pińczowie; sześć razy obrano go przeorem Jasnej Góry; trzy razy prowincjałem prowincji polskiej Paulinów. Ponadto obrano go raz wikariuszem generalnym Zakonu i cztery razy definitorem prowincji polskiej. Bodaj już z tego można wnioskować, że przez całe życie towarzyszyła mu opinia nienaganności, podnoszono jego wzorową karność, niezmordowaną pracowitość, zręczność i zapobiegliwość w administracji, męstwo i pokorę, a także wielką cześć dla Najświętszej Maryi Panny.

- Każdy Polak kojarzy osobę o. Kordeckiego z obroną Jasnej Góry w czasach „potopu”.

Reklama

- Można powiedzeć, że był to szczytowy moment jego „kariery”. Dzięki swojej maryjnej pobożności w chwili przełomowej dla ojczyzny, gdy nieprzyjaciel zawładnął całym prawie krajem, zachował się jak wytrawny polityk. Czterdziestodniowe oblężenie Jasnej Góry przez Szwedów, znane z barwnych opisów Balińskiego, Kraszewskiego czy Sienkiewicza, ale także opisane przez samego o. Kordeckiego w Nowej Gigantomachii, ukazuje wprost tytaniczną walkę 160 obrońców częstochowskiego klasztoru z kilkutysięczną armią najeźdźców.

- Dlaczego ta obrona Jasnej Góry była tak ważna?

- Polska podczas „potopu” znalazła się w wyjątkowo dramatycznej sytuacji. Zwycięstwo Szwedów miało doprowadzić do zagarnięcia przez nich Prus Wschodnich i Książęcych, odsunięcia Polski od Bałtyku, a w konsekwencji - założenia imperium protestanckiego w basenie Morza Bałtyckiego. W zrealizowaniu tych planów przeszkadzała katolicka Polska, a w związku z tym i klasztor jasnogórski. Przeor Kordecki od początku wiedział, że broniąc Jasnej Góry, broni katolickiego narodu, broni wiary i zagrożonego Kościoła.

- Skąd o. Kordecki czerpał pewność, że tak właśnie powinien postąpić? Zachowywał się przecież jak doświadczony strateg wojenny.

- Można się dziwić, skąd u zakonnika taka waleczność i taki dyplomatyczny talent. Te pytania zadawano sobie już w XVII wieku. Myślę nieskromnie, że po przeczytaniu mojej książki na to pytanie każdy znajdzie prostą odpowiedź: przeor Augustyn Kordecki nie bronił jednego z wielu klasztorów. Nie był również przeciętnym zakonnikiem. Jego życie, a także dzieje obrony Jasnej Góry należą do historii pisanej przez Bożą Opatrzność. Chociaż na pierwszy rzut oka wszystko jest w niej takie, jak w każdej ludzkiej historii, to można dostrzec również ów cudowny ślad nadprzyrodzonej ręki. I to właśnie pragnąłem ukazać.

Reklama

- Czyli - słusznie obronę Jasnej Góry określamy jako cud?

- Bo to był cud. Opór, który począł się przeciw Szwedom na Jasnej Górze, szerzył się jak pożar, aż doprowadził do zwycięstwa. Logiczną konsekwencją tego zwycięstwa było złożenie 1 kwietnia 1656 r. ślubów przez Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej oraz obranie Matki Bożej na Królową Polski. Dlatego można z całą pewnością stwierdzić, że to, co uczynił o. Augustyn Kordecki, ocaliło i Polskę, i Kościół katolicki w naszym kraju. Takie przekonanie podziela wielu historyków, także pisarzy, wśród nich Adam Mickiewicz.

- Co było motywem do napisania książki na temat o. Kordeckiego, skoro wydawałoby się, że wszystko już zostało na ten temat powiedziane i już nic nie można do tego dodać.

Reklama

- To prawda, wszystko zostało napisane i powiedziane - przeor Kordecki jest bohaterem narodowym. Jednak po napisaniu Jasnogórskiej opowieści poczułem pewien niedosyt opracowanego tematu, a ponadto ukazały się akurat w prasie artykuły zniesławiające pamięć o. Kordeckiego i pomniejszające znaczenie narodowego Sanktuarium na Jasnej Górze. Przypomnę tylko, że jeden z zarzutów brzmiał, iż bohaterską obronę Częstochowy wymyślił Sienkiewicz, a w rzeczywistości przeor Kordecki był zdrajcą! Artykuł w takim tonie zamieściła m.in. Polityka w 2003 r. Rzekomym dowodem zdrady Kordeckiego miał być jego list z 21 listopada 1655 r. do gen. Müllera. Myślę, że w mojej książce wystarczająco szeroko udokumentowałem tezę, że należy traktować ten list wyłącznie jako jeden ze środków rozpaczliwej obrony Jasnej Góry przed wpuszczeniem w jej mury wojsk szwedzkich. Przecież w momencie wysłania tego listu przeważająca część Polski znajdowała się w rękach Karola Gustawa, król Jan Kazimierz ukrył się na Śląsku, poddało się Szwedom niemal całe wojsko, ulegli hetmani koronni, szlachta - nie tylko protestancka, ale i katolicka, Szwedom służył (krótko) Jan Sobieski, a nawet hetman Stefan Czarniecki rozważał, po kapitulacji Krakowa, czy nie przejść pod rozkazy Karola Gustawa. W tej sytuacji cel zabiegów dyplomatycznych o. Kordeckiego był jasny: nie dopuścić, by Szwedzi zajęli Jasną Górę.
Co ważne, wysyłając list do gen. Müllera, o. Kordecki bronił klasztoru, strzelał z armat do Szwedów, potajemnie zabiegał o pomoc Jana Kazimierza i Stefana Czarnieckiego. Dowodem jest list do polskiego króla, deklarujący wierność, zapewniający o woli stawienia oporu Szwedom do końca. To był powód prowadzenia układów, zwodzenia wroga obietnicami ustępstw, przeciągania sprawy w czasie, z nadzieją, że zimowa pora osłabi nieprzyjaciela albo też, że nadejdzie pomoc od króla Jana Kazimierza.

- W książce o Kordeckim znajdujemy w podtekście aluzję do współczesnego „potopu”, pytanie o los wierzącego narodu osaczonego przez zło świata.

- Nawet prymas Stefan Wyszyński, wspominając o. Kordeckiego, pisał, że i dzisiaj musi być przeprowadzona w Polsce „obrona Jasnej Góry” - już nie z pomocą armat i pocisków, ale „przez potężny ładunek myśli i uczuć...”. Tyle wartości jest dzisiaj zagrożonych. Skoro Boża Opatrzność wybrała o. Kordeckiego jako narzędzie do powstania i opamiętania się katolickiego narodu, gdy śmiertelnym zagrożeniem dla ojczyzny był „potop niewiernych”, to sądzę, że i dzisiaj Sanktuarium Jasnogórskie powinno obudzić całą Polskę z letargu, aby stanęła do obrony wiary, wartości dla Polaków najistotniejszej. Jestem przekonany, że Matka Boża w Jasnogórskiej Kanie, dana ku obronie, i tym razem zwycięży, że nie opuści swoich dzieci, chociażby niektóre z nich Jej się wyrzekły.

- Dziękuję za rozmowę.

Książka Czesława Ryszki pt. Przeor Kordecki ukazała się w Wydawnictwie Zakonu Paulinów „Paulinianum”, ul. o. A. Kordeckiego 2, 42-225 Częstochowa, tel. (0-34) 377-77-77.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek słuchał i dodawał odwagi - poruszające świadectwo biskupa Marka Mendyka

2025-04-21 21:29

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

papież Franciszek

śmierć Franciszka

Archiwum Vatican Media

Bp Marek Mendyk podczas spotkania z papieżem Franciszkiem w czasie wizyty „Ad limina Apostolorum” w Watykanie

Bp Marek Mendyk podczas spotkania z papieżem Franciszkiem w czasie wizyty „Ad limina Apostolorum” w Watykanie

W Poniedziałek Wielkanocny 21 kwietnia zmarł Papież Franciszek. Jego pontyfikat pozostanie zapamiętany jako czas rozpoczynania procesów, nowych impulsów i otwartych drzwi. Papież, który nie bał się nowości, którego serce biło dla ubogich, migrantów i pokoju. Ojciec Święty był blisko ludzi i Kościoła żyjącego w codzienności.

Poprosiliśmy biskupa Marka Mendyka o kilka słów osobistej refleksji. Pasterz diecezji świdnickiej odpowiedział, dzieląc się poruszającym świadectwem spotkań z papieżem Franciszkiem.
CZYTAJ DALEJ

To znak, że papież odszedł w okresie wielkanocnym

Gdy odszedł Jan Paweł II – też był kwiecień – to moje pierwsze skojarzenie po śmierci Franciszka, które kieruje serce do roku 2005. Też był to okres Świąt Wielkanocnych. Zauważmy: wybór Franciszka był oceniany jako zapowiedź nowego stylu, jako nowy powiew.

Umarł w czasie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, w poniedziałek wielkanocny, czyli w czasie tak bardzo wiążącym się z odnowieniem właśnie. Z odrodzeniem. Z życiem, które tylko zmienia się, nie kończy. To z pewnością wymowny znak dla świata. Także dla Kościoła, który nadal trwa, także w okresie sede vacante, bo został założony przez Zmartwychwstałego Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Szef polskiej redakcji Vatican News: pontyfikat papieża charakteryzowała m.in. troska o ubogich

2025-04-22 07:06

[ TEMATY ]

Franciszek

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

śmierć Franciszka

Bożena Sztajner/Niedziela

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Pontyfikat papieża Franciszka charakteryzowała troska o ubogich, ochronę ludzkiego życia i pokój na świecie - powiedział PAP szef polskiej redakcji watykańskich mediów Vatican News ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Jezuita kard. Jorge Mario Bergoglio został wybrany na 266. papieża 13 marca 2013 r., po tym jak 28 lutego 2013 r. Benedykt XVII zrzekł się swojego urzędu. Franciszek zmarł 21 kwietnia o godzinie 7.35, w wieku 88 lat; był w okresie rekonwalescencji po ciężkim zapaleniu płuc. Jego pontyfikat trwał 12 lat i cztery miesiące.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję